Jeżeli chodzi o płeć to u mnie jest jakaś taka loteria emocjonalna.
Od zawsze myślałam o sobie jak o matce dziewczynki (jak dziecko taki obraz miałam w głowie). Jak już byłam w ciąży to w pewnym momencie poczułam że to będzie chłopiec(to było takie dziwne uczucie, bo jakby się ocknela, wyszła z jakiegoś schematu myślowego), no i faktycznie usg później to potwierdziło
Potem cały czas marzyłam o drugim dziecku... I marzyłam o córeczkę, takiej podobnej do mnie (co za próżność)
Teraz , jak już zaczęłam w ciążę cały czas rozmawialiśmy o dziewczynce-dla pełnego wglądu w rodzicielstwo, na etapie planowania nawet- że obydwoje bardzo byśmy chcieli.
W pewnym momencie jakbym " zaczęła pękać " czy faktycznie chce dziewczynkę.... Że to może być trudniejsze, że z chłopcem to już wszystko ogarnęłam, przeszłam nawet przez wiele " męskich tematów" nie mając w tym wsparcia często jego taty
No i obecnie jestem na etapie że nie wiem co bym wolała
Czeka nas emocjonujące przeżycie