JegoBaba, w 16 tc mierzenie dziecka nie jest konieczne. Zrobił Ci usg transwaginalne, bo tylko w ten sposób da się ocenić szyjkę macicy. Pewnie w ten sposób chciał trochę uzupełnić usg genetyczne. Posłuchał serduszka – to ważne, dużo mówi o dobrostanie płodu. Wbrew pozorom Twój gin bardzo dużo zrobił. Kolejne porządne oglądanie brzdąca będziesz miała w 20 tygodniu.
MoniaKari, nie powinno się jeździć z dzieckiem z tyłu. Jest nawet taka akcja zatytułowana „mama siedzi z przodu”. Chodzi o to, że w czasie wypadku możesz swoim ciałem w bezwładzie zrobić dziecku krzywdę. Wg prawa dzieci mogą być przewożone z przodu w foteliku (jeśli tyłem do kierunku jazdy to musi być wyłączona poduszka powietrzna, nie każde auto ma taką opcję), natomiast znowu: to nie jest najbezpieczniejsze rozwiązanie. Najlepiej będzie, jeśli obie Twoje latorośle będą w fotelikach z tyłu. Wiem z doświadczenia, że to nie jest łatwy sposób podróżowania, szczególnie z najmłodszymi… Mnie akurat nie korciło, żeby usiąść z tyłu, bo zazwyczaj po prostu musiałam siedzieć za kierownicą i tyle, trzeba było znieść protesty z godnością.
Od razu przy okazji a propos fotelików. Rodzimy w marcu, nasze dzieciaki będą poubierane po zęby. Pamiętajcie: pasów NIE zapinamy na kurtkę/kombinezon. Najlepiej dziecko rozebrać. Jak jest bardzo zimno to wiadomo, że wydaje nam się to nierealne. Dlatego dobrze kupić śpiworek taki z dziurą na pasy i zapiąć je pod śpiworkiem, naprawdę MOCNO dociągnąć, tak, żeby się ich nie dało przyszczypać palcami (to bardzo ważne, zazwyczaj mamy o wiele za lekko zapinają pasy dzieciom) i dopiero na to zapiąć śpiworek. To się tyczy też dorosłych: same sobie nie zapinamy pasów na kurtkę/płaszcz, należy przynajmniej tę kurtkę rozpiąć, rozłożyć na boki i zapiąć się pod nią a potem jeszcze pas dociągnąć porządnie do ciała.
Cytat ze strony fotelik.info (swoją drogą polecam tę stronę bardzo):
"Wiadomo, że życie dziecka jest bezcenne i należy dołożyć wszelkich starań, aby zapewnić mu bezpieczeństwo. Dziecku jednak potrzebna jest mama, dlatego jej bezpieczeństwo jest równie ważne. Po pierwsze więc, podróżując z przodu może ona skorzystać z dobrodziejstwa, jakim jest przednia poduszka powietrzna. Nie ma jej niestety z tyłu. Jest to więc pierwszy punkt obniżający jej poziom bezpieczeństwa. Jak się okazuje nie ostatni, ponieważ są też kolejne. Drugim z nich jest profilowanie kanapy. Siedzenia pasażera i kierowcy są znacznie lepszej jakości, jeśli chodzi o formę, profilowania, dopracowanie szczegółów i dopasowanie do osoby dorosłej. Trzecim jest kształt zagłówków, chroniących przed urazami głowy i szyi. Czwartym zaś są, coraz częściej obecne na przednim fotelu, pirotechniczne napinacze pasów. Pozbawiamy więc taką osobę przygotowanego specjalnie dla niej bezpiecznego fotela. Piątym czynnikiem są zaś poduszki boczne, które bardzo często są już obecne z przodu i ciągle niemal niespotykane z tyłu. Jako szósty punkt warto dodać lepiej dopasowane pasy bezpieczeństwa: niski zamek oraz górny punkt mocowania z możliwością regulacji wysokości.
Mamy już więc sześć argumentów za tym, żeby przesadzić pasażera na przednie siedzenie. Do tych sześciu dochodzi siódmy, naszym zdaniem decydujący. Jest to zagrożenie, które może stanowić osoba siedząca obok dziecka w foteliku. Zderzenie lub wypadek nie przebiegają bowiem zawsze według tego samego schematu. Często pojazdy zderzają się, lub uderzają w przeszkodę, pod różnym kątem. Trudno więc przewidzieć, w jaki sposób będą poruszać się nasze ręce, nogi, a czasami nawet głowa. Nie wiemy, czy nie nastąpi nagły zwrot tułowia w stronę dziecka, i nie uderzymy w nie z dużą siłą. Wtedy maluch nabawi się niepotrzebnych, nawet poważnych, urazów, jak stłuczenia, złamania, urazy głowy itp. Jeśli wypadek będzie poważny, osoba siedząca z tyłu jest w stanie nawet zabić dziecko (uderzając głową w głowę dziecka lub miażdżąc je swoim ciałem). Nie są to zagrożenia hipotetyczne, są to przypadki, które eksperci fotelik.info mają w naszych kartotekach.
Wniosek, który się nasuwa jest zatem prosty: nie narażajmy się na dodatkowe niebezpieczeństwa i nie pozbawiajmy się, specjalnie dla nas przewidzianych, systemów ochrony. Nadmierna troska o dziecko, źle rozumiana miłość i nadopiekuńczość, i dobre intencje mogą bowiem stać się przyczyną wielkiego dramatu."