Ja też po porodzie spałam wtedy, kiedy i Krzyś, każdą chwilę wykorzystywałam
książki? no way
I z jednej strony cieszyłam się, jak ktoś do mnie przyszedł ale najczęściej to byłam zła, bo spać nie mogłam.
Potem jak wróciłam do domu też bardzo brakowało mi spokoju.
Ledwo weszłam, lawina zwaliła mi się do sypialni - teściowa, babcia, teść...
Teściowa ciągnie babcie - chodź zobacz obejrzyj - jak małpkę w zoo. A ja obolała, zmęczona, szwy chciałam obłożyć...
Jak już zostałam sama, nakarmiłam małego, wsadziłam do łóżeczka, sama się rozebrałam, gazik z rivanolem na szwy, zdążyłam przyłożyć i tylko lekko kocem okryć drzwi się otwierają - babcia.
W końcu musiałam zwrócić uwagę, bo dosłownie bąka puścić nie szło bez obecności świadków...