a ja zaciagnelam wlasnie jezyka i moj Ahmet twierdzi, ze to wcale nie takie 'straszne' miejsce - mieszanka narodowosciowa, nawet grupka Chrzescijan, wiec mowi, ze nie masz sie tak bardzo przejmowac
![](/forum/proxy.php?image=http%3A%2F%2Fcontent.sweetim.com%2Fsim%2Fcpie%2Femoticons%2F000202ED.gif&hash=6aa9a15a3c90f440ed9ac5535841b17e)
...
ja natomiast poszperalam w necie i znalazlam krociutki opis wizyty jakiejs Polki w tym rejonie - wyglada 'sympatycznie', nie odstrasza konserwatywnoscia, a raczej zacheca do odwiedzin
![](/forum/proxy.php?image=http%3A%2F%2Fcontent.sweetim.com%2Fsim%2Fcpie%2Femoticons%2F00020117.gif&hash=ae2112feefc726901e8447217afd6ca5)
:
'Chociaż w
Diyarbakır spędziłam zaledwie pół dnia, z tym miastem wiążą się moje bardzo intensywne wspomnienia.
Po wyczerpującej podróży z
Malatyi przez
Elazığ, po skrupulatnej kontroli przez uzbrojoną po zęby Jadnarmę, dotarłam do miasta, o którym... niewiele wtedy wiedziałam. Miał to być jedynie krótki postój w podróży na sam
wschód Turcji, do miasta
Van, położonego nad
jeziorem o tej samej nazwie.
Ponieważ autokar do Vanu miał odjechać dopiero o północy postanowiłam spędzić czas na poznawaniu miasta. Cóż z tego, gdy w
autokarze, który dowiózł mnie z dworca autokarowego do centrum miasta zostawiłam nieopatrznie Biblię każdego podróżnika - mój przewodnik Lonely Planet.
Była to moja pierwsza samodzielna wyprawa po Turcji, organizowana bez wsparcia ze strony biura podróży, a moja wiedza o kraju pozostawiała wiele do życzenia, a tu taki pech. Pozostawało mi liczyć na ludzką życzliwość i instynkt podróżniczy...
Ludzkiej życzliwości zaznałam w
Diyarbakır mnóstwo. Mało kto mówił tu po angielsku, czy w jakimkolwiek innym języku obcym, ale wszyscy starali się pomóc, doradzić, choćby na migi.
Spędziłam tam bardzo miłe chwile na pogawędkach z mieszkańcami miasta, wyjaśniając im, czego szukam, skąd jestem i dokąd zmierzam.
Jedyną może chwilą, kiedy poczułam się nieswojo, była wędrówka wąskimi uliczkami Starego Miasta, gdy otoczyła mnie chmara dzieci, które najwyraźniej czegoś się domagały. Nie wiem, czy chodziło im o pieniądze, czy o słodycze. Może po prostu były zafascynowane widokiem obcokrajowca. W każdym razie trudno się było od nich uwolnić.
Za to samo miasto zafascynowało mnie, zwłaszcza po zapadnięciu zmroku. Mury obronne miasta były pięknie podświetlone, świeża roślinność nawadniana z setek fontann i węży z wodą. Jednym słowem bajka!'
wyglada na to, ze nie jest tam tak strasznie, choc rady Renii zapewne warto wziac pod uwage, bo Aykut mieszka zdecydowanie blizej
Diyarbakır niz moj Ahmet i pewnie wie nieco wiecej na ten temat
![](/forum/proxy.php?image=http%3A%2F%2Fcontent.sweetim.com%2Fsim%2Fcpie%2Femoticons%2F0002005F.gif&hash=b17d40fa488812f8dfb25c5fdcc877e7)
...
Swoja droga, witam Cie serdecznie Ewik na 'naszym' forum
![](/forum/proxy.php?image=http%3A%2F%2Fcontent.sweetim.com%2Ftbsig%2Fsig.asp%3Fimg%3Dad1&hash=5d3d2c22286ab31b7407735976d02a80)