reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

mamy z tatusiami z turcji

hejka! ja oczywiscie 'w skowronkach' , tym bardziej, ze dzis ostatni dzien postu - dla kogos postronnego, to 'drazniaca' spr - od jutra objadamy sie smakolykami razem!

mam tez nadzieje, ze regularne jedzonko postawi moja Morde na nogi - spioch niesamowity, ale nie mam sumienia Go wczesnie budzic, bo przeciez zrywa sie na sniadanie przed wschodem slonca, a to wystarczajaco uciazliwe...

jutro Bayram - wszedzie o tym glosza, ale atmosfera niebardzo 'swiateczna' - nie mozna zapewne porownac tego z naszymi Swietami. przepych owszem, jak u Nas- banki dawaly podobno nawet specjalne kredty na ta okazje- ale ludziska mysla nie o spedzeniu tego czasu z rodzina, a raczej o jakims wyjezdzie ...



to tyle na teraz - lece popracowac nad A. moze uda mi sie Go zbudzic - w koncu juz 11-sta!

trzymajcie sie Dziewczyki i do nastepnego razu !







 
reklama
Wyjechać w bayram, hmmmmm a niby tacy rodzinni;-), ja tam sobie Bożego Narodzenia nie wyobrażam bez rodzinki i poza domem.

Kasieńko super że się wyjazd udaje, natychmiast mi tu wysyłaj pozytywną turecką energię to może zakopie swój dołek.

Kamilko nam zostało jak na suwaczku do końca wojska, a później jeszcze zaproszenie i wiza.
 
Trafiłam na to forum już jakiś czas temu, ale wtedy nie myślałam żeby napisać. ale cóż...za parę dni wsiądę w samolot i polecę najpierw do Istanbulu potem Diyarbakir...no właśnie...polecę poznać rodzinę mojego chłopaka. Jesteśmy razem już ponad rok, ale mieszkaliśmy do tej pory w Szwecji, niestety obojgu nam tak się ułożyło że ten rok musimy przetrwać osobno...
i jeśli mogę prosić, to poradźcie jak mam szeroko się uśmiechać do tych ludzi, co by mnie jakoś polubili. Jest to raczej konserwatywna rodzina i sam fakt że zaakceptowali taki stan rzeczy i na dodatek zaprosili już coś dla mnie znaczy..
jednak ja im bliżej wylotu tym większego mam stracha, i na dodatek jeszcze denerwują mnie najróżniejsze rzeczy- bo nagle wychodzi że muszę spać w czymś z długim rękawem i nogawką, nie za malować się i takie tam...
więc nie dość że mam stres to jeszcze nerwa...
:/
a czasem to są dni że w ogóle nie chce mi się...
każda rada dla mnie będzie na wagę złota, bo czytając je zapomnę na chwilę o tym co mnie czeka...
pozdrawiam.
 
Witam Cię Ewiku:-D
Po pierwsze to chyba trudno przewidzieć reakcję przyszłych teściów, bo różni są ludzie i w Polsce i tam. Denerwować za bardzo też się nie możesz, bo jak napisałaś, zaprosili, a to już coś. Prawie rok temu byłam w takiej samej sytuacji i nerwa też miałam, ale okazało się że strach ma wielkie oczy, a rodzice bardzo mili, tylko ci "moi" są raczej mało konserwatywni i chyba zdawali sobie sprawę z tego że skoro nie jestem turczynką to jak turczynka też nie będę się zachowywać. To tyle co mogę powiedzieć z własnego doświadczenia. Po prostu pogadaj z Habibem i wywiedz się co i jak, a i na miejscu On pewnie podpowie Ci ja się zachować w razie problemów. Głowa do góry:tak:. I napisz nam coś więcej o sobie, tzn o Was
 
Dzięki bardzo za odpowiedź. :-)
Cóż by tu pisać o nas... dziwna z nas para, bo poznaliśmy się w Szwecji, i teraz właściwie połowa znajomych uważa że mój facet to Szwed, a jak się dowiadują że Turek to robią wielkie oczy.
tez związek dla obojga nas to pewne wyrzeczenia i kompromisy. Suleyman nigdy nei zakładał że będzie miał jakąkolwiek dziewczynę i że będzie nie- Turczynką. :/
dlatego teraz przeżywam gehennę za każdym razem jak mówi że poznał właśnie swoją daleką kuzynkę.

u mnie oliwy do ognia dolewa połowa mojej rodziny, której z całego serca dziękuję za tak pilne śledzenie wszelkich newsów z prasy i ze świata, bo dla nich porwania w Afganistanie są bardzo mocno związane z Turcją, która teraz w ich świadomości pewnie urasta do rangi Arabii Saudyjskiej... :szok:
może stąd takie a nie inne moje nastawienie,
bo nijak nie widzę nikogo kto by mi powiedział że to całe moje nastawienie jest głupie i że będzie dobrze,
nie- ja mogę liczyć na pytanie czy tam będę musiała nosić burkę... :baffled:
 
witamy na forum E. hmm Diyarbakir hmmm , powiedz mi cos i tak normalnie ten twoj ci zaproponował przyjazd tam??? opowiadał ci o tym miescie???

Dyjarbakir to bardzo konserwatywne miasteczko , dosc specyficzne i Kurdyjskie prawie w 80% a moze i 90% , nie chce straszyc ,ale zastanowiłam bym sie ze swoja połówka 4 razy czy tam mam jechac.

przedewszystkim zbyt szeroko sie nie usmiechaj , raczej badz skromna , nie ogladaj sie z aldzmi na licy , a szczególnie za chlopakami , nie odwzajemniaj usmiechów obcych meżczyz , strój skromny i wszystko zakryte , ramiona , nogi , dekol
Reszta sytuacji rozwinie sie w trakcie . Pamietaj skromnosc przede wszystkim

hmmm Diyarbakir hmmmmmm po czesci ci zazdroszcze , mało Europejek widzialo to miasto hmmm

jak znajde link cikawy o tym miescie , ktory kiedys czytałam , podesle ci
 
no właśnie ten mój wyjazd tam wyszedł tak naturalnie...że aż sama jak teraz o tym myślę to się zastanawiam...
ja chciałam do niego pojechać, ale nie chciałam tam, ale on się uparł, że poznam rodzinę, że będzie fajnie, że będzie super hiper...
i takie tam inne...
dlatego w mojej głowie mam taki mętlik. bo ja już sama nie wiem po jakiego grzyba ja tam jadę.
z diyarbakir zabiorą mnie tam gdzie mieszkają- do bismil...
a o diyarbakir wiem tylko tyle że tam brat zastrzelił siostrę bo z kimś się przespała...jak widzicie toto moje powinno robić w reklamie, bo skutecznie odstrasza... :-(

dzięki za te linki. :-)
a może ktoś za mnie tam pojedzie? :-D
 
reklama
a ja zaciagnelam wlasnie jezyka i moj Ahmet twierdzi, ze to wcale nie takie 'straszne' miejsce - mieszanka narodowosciowa, nawet grupka Chrzescijan, wiec mowi, ze nie masz sie tak bardzo przejmowac ...



ja natomiast poszperalam w necie i znalazlam krociutki opis wizyty jakiejs Polki w tym rejonie - wyglada 'sympatycznie', nie odstrasza konserwatywnoscia, a raczej zacheca do odwiedzin :

'Chociaż w Diyarbakır spędziłam zaledwie pół dnia, z tym miastem wiążą się moje bardzo intensywne wspomnienia.
Po wyczerpującej podróży z Malatyi przez Elazığ, po skrupulatnej kontroli przez uzbrojoną po zęby Jadnarmę, dotarłam do miasta, o którym... niewiele wtedy wiedziałam. Miał to być jedynie krótki postój w podróży na sam wschód Turcji, do miasta Van, położonego nad jeziorem o tej samej nazwie.
Ponieważ autokar do Vanu miał odjechać dopiero o północy postanowiłam spędzić czas na poznawaniu miasta. Cóż z tego, gdy w autokarze, który dowiózł mnie z dworca autokarowego do centrum miasta zostawiłam nieopatrznie Biblię każdego podróżnika - mój przewodnik Lonely Planet.
Była to moja pierwsza samodzielna wyprawa po Turcji, organizowana bez wsparcia ze strony biura podróży, a moja wiedza o kraju pozostawiała wiele do życzenia, a tu taki pech. Pozostawało mi liczyć na ludzką życzliwość i instynkt podróżniczy...
Ludzkiej życzliwości zaznałam w Diyarbakır mnóstwo. Mało kto mówił tu po angielsku, czy w jakimkolwiek innym języku obcym, ale wszyscy starali się pomóc, doradzić, choćby na migi.
Spędziłam tam bardzo miłe chwile na pogawędkach z mieszkańcami miasta, wyjaśniając im, czego szukam, skąd jestem i dokąd zmierzam.
Jedyną może chwilą, kiedy poczułam się nieswojo, była wędrówka wąskimi uliczkami Starego Miasta, gdy otoczyła mnie chmara dzieci, które najwyraźniej czegoś się domagały. Nie wiem, czy chodziło im o pieniądze, czy o słodycze. Może po prostu były zafascynowane widokiem obcokrajowca. W każdym razie trudno się było od nich uwolnić.
Za to samo miasto zafascynowało mnie, zwłaszcza po zapadnięciu zmroku. Mury obronne miasta były pięknie podświetlone, świeża roślinność nawadniana z setek fontann i węży z wodą. Jednym słowem bajka!'


wyglada na to, ze nie jest tam tak strasznie, choc rady Renii zapewne warto wziac pod uwage, bo Aykut mieszka zdecydowanie blizej Diyarbakır niz moj Ahmet i pewnie wie nieco wiecej na ten temat ...

Swoja droga, witam Cie serdecznie Ewik na 'naszym' forum







 
Do góry