Witam, witam. Ja tylko na krotko. Chcialam wam tylko opowiedziec o moich doswiadczeniach z tureckimi urzednikami
. Nie tak dawno potrzebowalismy z Tekinem naszych aktow urodzenia do zalatwienia kilku formalnosci w Holandii. Tekinowi potrzebny byl "miedzynarodowy formularz A", ktory bez problemu mozna zamowic w tureckim konsulacie. A ja potrzebowalam oprocz wersji miedzynarodowej, jeszcze odpisu zupelnego (przetlumaczonego przysiegle na angielski i opatrzonego pieczecia APOSTILLE). Spodziewalam sie, ze bede miala bardzo duzo problemow z moim aktem. Nie wybieralam sie bowiem do Polski, a moja rodzina nie mieszka w Warszaie, gdzie APOSTILLE mozna zalatwic. Jakze bylam pozytywnie zaskoczona, gdy wszystkie formalnosci udalo sie uregolowac w przeciagu tygodnia. Moja mama zalatwila je droga pocztowa.
Tymczasem turecki akt urodzenia mojego lubego kosztowal nas troche wiecej zabiegow!. Tekin udal sie najpierw do konsulatu, gdzie w tloku i scisku musial odczekac calkiem sporo czasu. Po uregulowaniu wymaganych oplat, dowiedzial sie, ze w przeciagu 4-6 tyg. akt bedzie przeslany poczta. I rzeczywiscie, 6 tygodni pozniej otrzymalismy tzw. "formularz A". Niestety dokument nie byl opatrzony unikatowym nr. typujacym urzedowe pisma. Innymi slowy, papier byl niewazny! Rzecz dziwna! Nalezaloby sie bowiem spodziewac, ze system komputerowy (generujacy tego typu formularze), powinnien wysylac komunikat, jezeli jedno z pol obowiazkowych pozostaje puste.... No coz, widocznie system byl niedoskonaly, a mylic sie jest rzecza ludzka.
Z braku czasu na ponowne odwiedziny w konsulatie tureckim, poprosilismy mame Tekina o pomoc. Moja tesciowa przebywala wlasnie w Turcji i mogla zalatwic tego typu papierki od reki. Nastepnego dnia akt urodzenia zostal wyslany listem poleconym do Holandii. Chyba jednak mojej tesciowej cos sie pokrecilo w glowie od czterdziestostopniowych upalow. Wyslala bowiem list na jej wlasny adres domowy. List byl polecony, wiec z braku adresata w miejscu zamieszkania, odeslano go z powrotem do Turcji. Kilka tygodni pozniej moja tesciowa otrzymala tenze list z powrotem. Wtedy oczywiscie przeslala go ponownie do Holandii (tym razem szczesliwie na nasz adres). Jakie bylo moje rozczarowanie, kiedy otrzymalismy wyciag z aktu urodzenia mojego faceta. Tym razem, formularz nie zawieral nazwisk jego rodzicow!!! A zatem i ten dokument okazal sie niewazny!!!
Postanowilismy jednak sprobowac nszego szczescia (zamiast od razu zamawiac trzeci akt urodzenia, prawdopodobnie z brakujacymi danymi osobowymi;-)). Udalismy sie wiec do urzedu miejskiego z dwiema niewaznymi wersjami i ku naszej radosci holenderska urzedniczka przymrozyla oko na niedociagniecia i z dwoch aktow zrobila jeden.