Byliśmy u lekarza. U Wojtka płuca i oskrzela szyściutkie, żadnych szmerów. Za to gardło czerwone rozpulchnione ale nic ropnego na razie. No i brzydki żółty katar. CZyli od gardła chyba ta gorączka. Na razie dostaliśmy eurespal, wit c, wapno. Mamy czekać i obserwować. Boję się dzisiejszej nocy.
Tym bardziej, że Michał z kolei ma jakieś zaostrzenie nad oskrzelami:-(. Trzeba jednak brać dwójkę zawsze do lekarza.Michał wygląda niby lepiej, gorączki nie ma ale lekarka powiedziała, że przez to zaostrzenie to z nim gorzej niż z Wojtkiem .
Agutek mierzymy termometrem elektronicznym pod pachą. Wieczorem spadło do 38,9.
Też jestem, dziewczyny zszokowana, jaki młody wytrzymały. Normalnie gdyby nie to, że wiem, że chory i jaką ma gorączkę tobym nie uwierzyła. Ja przy 38 jestem już ledwo żywa. Wieczorem już się pokładał ale humor cały czas ok.