reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy majowe 2009

Że co przepraszam????? :baffled::baffled::baffled:
Dziwię się, że nie przywaliłaś.
Za kupne może bym się powstrzymała, ale robione?????? Specjalnie dla niego???
Przepraszam, ze powiem dosadnie ale było to chamskie!!!
Straszny z niego choleryk

Jedyne co go tłumaczy, to to, że potem je z kosza wyjął (były w pudełku) i je zjadł- nie wiem, może to rodzaj samoumartwiania... zachował się jak dupek, tak po prawdzie...
 
reklama
Witam:-)

No to ja też się wbijam na ten wątek ...i nie będę pytać czy mnie chcecie czy nie:-p

Właśnie wróciłam ze spaceru i mi nogi do tyłka włażą;-) Kasiulek usnął to chwilkę mam dla siebie...

Asiu
miejsce pewnie by się znalazło...nie przesadzaj:-p my też mamy ogródek ale basenu nadal nie kupiłam ....gdbyby co to Kasia będzie się moczyć w misce;-)

tsarina
no może i go to troszkę tłumaczy...ale nie powiem...nerwus z Twojego m:tak:
 
heh Tsarino...zachowanie Twojego męża aż nadto mi coś przypomina....:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:
ja tez jestem takim nerwusem. Kiedyś jak mój eks się spóźnił do domu trzy godziny ( a ja czekałam na niego z zapiekanką) to zaraz jak wszedł do domu to zobaczył swoją kolację frunącą z okna...na czwartym piętrze :zawstydzona/y::sorry2:
Jednak to ze się w jakiś sposób zrehabilitował źle o nim nie świadczy ;-)

Ninko no fajnie Cię widzieć :tak:
wiesz z tym basenem to nie jest taka prosta sprawa...takie 2,80 to może by się zmieścił :-p
a tak serio to nie mamy aż tak dużej PŁASKIEJ powierzchni w ogrodzie....same ukosy i dlatego pozornie miejsca na taaaaki basen nie ma ;-)
 
Tsarina, no to faktycznie sie zrehabilitował :-p
Confi, ale wiesz, kobietom jakos bardziej przystoi pierdyknąć zapieknanką ... Szczególnie kiedy same ją robiły i tyle wyczekiwały. No mnie się czasami też zdarzyło czymś rąbnąć w nerwach :sorry2:
Nina, witaj, i jak masz możliwość to czym prędzej kup basenik. Póki jeszcze grzeje za oknem jak w piecu do pizzy ;-)

Ja tymczasem lecę do mojej fasolki szparagowej :-D i sadzonych jajek :-p
 
Moniq..bób...fasolka...i jajka na dokładkę? Kochana dupsko Ci rozsadzi dziś :-D:-D:-D

A co do zapiekanki to może i nam bardziej wypada ale wiesz jaka ja byłam potem głodna? Wściekła i głodna :-D
 
moniq
jezusicku kochana ale mi zrobiłaś "smaka" ja nie wiem jak to będzie wyglądać nasza dzisiejsza kolacja...bo niby kolej m, ale jest mecz:-p więc albo będziemy siedzieć tylko przy procencikach albo coś sama muszę wymyśleć:happy:

asiu, moniq - dzięki:-)

a tak wracając do tematu...to przyznam się Wam, że mnie nigdy nie zdarzyło się rzucać posiłkami:rofl2:..
Dobra spadam i znikam przed tv
Miłej nocy!!!
 
jaka ja jestem głodna! ale juz za późno na jedzenie, mecz trwa a ja nie mam nic z %- sama siebie nie poznaje, ale jutro sobie odbije...

a wiecie co ja dziś zrobilam? chciałam zrobić fajną zagryskę do meczyku i miałam dwudniowe sztangielki, więc wymysliłam, że je ponacinam i podpieke w piekarniku z masełkiem czosnkowym. Ostatnio kupilam pastę czosnkową, więc do masełka by było, ale chyba przez te upały do masełka wrzuciłam chrzan... wogóle sie nie zorientowałam, ani po zapachu, ani po kolorze, dopiero jak wyciagałam z piekarnika zauważyłam, że po otwarciu drzwiczek nie czuć zapaszku... ale sie zjadło, było inne w smaku, dobre, ale nie będe tego "dania" powtarzać...

co do rzucania jedzeniem- mój mąż nie pozwala mi wyrzucić nic z jedzenia, jezeli wg niego nadaje sie jeszcze do jedzenia. Ma wielki szacunek do jedzenia, więc wyobrźcie sobie jaki musiał być wkurzony. Owszem jest cholerykiem, czasem tupnie nogą, trzaśnie książką o blat stołu, czy ręką "walnie", ale z jedzeniem to był pierwszy raz... za to dziś jaki pokorniutki!

ja jestem nerwus i mam tendencje do bycia obrażalską królewną, ale i tak jest już z tym lepiej niż dwa, trzy lata temu! za to jestem mega pamiętliwa i potrafię wyciągać jakieś zatargi z zamierzchłej przeszłości
 
Dzień dobry:-)

Łohoho jaka tu cisza:-p

No dobra mecz dobry tylko wynik do dupy:crazy:...no ale trudno się mówi...ośmiornica znów się nie pomyliła:rofl2:

Tsarina nie obraź się bo to nie jest wymierzone w CIebie...ale ja nie znoszę osób, które się obrażają....również jestem pamiętliwa...ale nie obrażam się..nie "strzelam fochem"...i właśnie nie nawidzę jak mój m przy kłótni "wyciąga" jakieś dawne sprawy...dla mnie to bez sensu...na szczęście obydwoje jesteśmy ludźmi, którzy się nie obrażają..więc w naszym małżeństwie nie ma czegoś takiego jak "ciche dni";-)

Kasia zrobiłam mi dzisiaj pobódkę o 6 rano:baffled: myślałam, że ją udobrucham herbatką i pośpi jeszcze trochę ale gdzie tam....normalnie ręce opadają ...

Buziaki
 
Tsarina nie obraź się bo to nie jest wymierzone w CIebie...ale ja nie znoszę osób, które się obrażają....również jestem pamiętliwa...ale nie obrażam się..nie "strzelam fochem"...i właśnie nie nawidzę jak mój m przy kłótni "wyciąga" jakieś dawne sprawy...dla mnie to bez sensu...na szczęście obydwoje jesteśmy ludźmi, którzy się nie obrażają..więc w naszym małżeństwie nie ma czegoś takiego jak "ciche dni";-)

Nino, spokojnie, aż taka nie jestem... kiedyś owszem, byłam straszna, ale się "leczę"... ja staram się właśnie zwalczyć w sobie to "coś", te fochowanie się, obrażanie itp., wkurzam mnie to, że za łatwo pozwalam się wyprowadzić z równowagi i przez to że przesadzam z reakcjami dochodzi do sytuacji, do których nie powinno dochodzić i to zazwyczaj ja musze wyciągać pierwsza rękę do zgody, bo ja przegiełam... ja jestem mega obrażalska w sprawach dotyczących mojej rodziny, wystarczy jedno złe słowo i wszystko gotowe- awantura, złość i komentarze... ale walcze! a wczoraj usłyszałam jak Marcin Mueller (red. Playboya, chyba tak się pisze jego nazwisko) powiedział, że z tych tysięcy ludzi których zna, żaden facet nie wytrzymał w małżeństwie z obrażalską królewną dłużej niż trzy lata, a my za niedługfo mamy drugą rocznicę- jest motywacja do zmian!
 
reklama
Do góry