monika - żyję, zakwasów żadnych więc jutro idę na pewno, najpierw do pracy na 4h a potem na siłownię, tym razem na dłużej:-). Dziewczynki dalej smarczą, Gabi bardziej kaszle i dopiero co usnęła po przebudzeniu z bólem kolana. Już długo nie miała bólu nocnego nóg/nogi, nie wiem co robić. Chociaż 2 ostatnie dni skakała na kolanach choć pilnuję żeby tego nie robiła. Zobaczę co będzie w najbliższych dniach. A lekarz postawił diagnozę - wirusowe zapalenie gardła (znowu) i znowu zalecił podawać syrop pulneo i syrop wykrztuśny i wit. C. Kurczę obie miały wirusówkę 1 miesiąc temu.
Gołąbki wyszły smaczne, żadna nie wpadła, zostało 3/4 gara.
okruszek - mój M też zamieszkałby chętnie przy fiordach i lasach. Normalne, że synuś nie słucha ale wyma****e ręką:-), Maluszek już rozumie, że jak robi niektóe rzeczy to mama/tata szczególnie zwraca na niego uwagę;-) i sprawdza czy to ciągle działa. Uspołeczniają się Maluszki;-). Poczekaj na bunt 2-latka, to dopiero będą przejścia
, ale i tak damy radę.
confi - jak się już uporasz z zadomowieniem i rozplanowaniem co gdzie ma stać, leżeć itp. to czuję się zaproszona (przywiozę ciasto i sałatkę - tym razem coś innego) na kawę (a może nawet na małego drineczka, tudzież lampeczkę wina).
To co kolejne spotkanie u Asi:-):-):-) (tylko nie bij za zuchwałość).
aga km - jak Jagodzia???? Co podajesz???
mama Niki - jak Nicol?, co powiedział lekarz na kaszel? I co przepisał???
Co do życia z alkoholikiem, żona jest współuzależniona i bez pomocy z zewnątrz najczęściej nie podejmie decyzji o rozstaniu lub wpierw psychoterapii w AA lub innej placówce. To jest bardzo złożona sprawa!!!!!!!
Monika - proponuję aby osoba, która jest Tobie bliska a żyje z alkoholikiem udała się na terapię grupową i indywidualną (może wówczas zrozumie jak postępować z alkoholikiem, dlaczego znosi wszystko i winę bierze na siebie, dlaczego jest bierna, jakie triki psychologiczne stosuje alkoholik aby pić mając u boku wsparcie i podporę co z opresji zawsze wyciągnie). Zdesperowany alkoholik - nie leczący się w AA w końcu wydłubie sobie esperal. Uważam, zę alkoholik powinien przejść terapię w ośrodku 24h na dobę i wyjść jak będzie gotowy taj jak narkomani - zaczynają jakby od początku i mają wyznaczone kroki w leczeniu, powinie Ci się noga zaczynasz kroki od początku (na starcie nosisz drelichy, dostajesz opiekuna, który staje się twoim cieniem, robisz wszystko jak w zegarku : sprzatasz, gotujesz, uprawiasz ogródek, hodujesz zwierzęta itp., nie pijesz używek, chodzisz na spotkania, nie widujesz się z rodziną - dopiero jak dojdziesz do pewnego momentu to jedziesz do domu z opiekunem itd.) Alkoholizm to paskudna choroba i nałóg i wymaga długotrwałego leczenia, ale chory musi widzieć sens i przewałkować całe swoje życie i ustalić priorytety i wartości wg których chce żyć - sam tego nie zrobi. Ciało szybko można odstawić od alkoholu (detoks) ale umysł niestety nie. Żony alkoholików najpierw mają dużo siły i chęci aby pomóc mężowi, potem zapominają, że mają marzenia i prawo do szczęścia, czują się odpowiedzialne za mężów, czują do nich złość i żal, nienawidzą i kochają zarazem, są współuzależnione - postępują jak alkoholik rózniaca polega na tym, że są trzeźwe ciałem ale zatrute emocjonalnie i psychicznie - to wyniszcza stopniowo osobowość, niszczy poczucie własnej wartości. I uwierzenie w siebie i w swoje prawo do szczęścia i zdrowego egoizmu dla dobra ciała i umysłu wymaga czasu i pomocy profesjonalisty. Zajmowanie się alkoholikiem poniekąd zwalnia z brania odpowiedzialności za własne życie, dbania o siebie i realizowania siebie, osoba taka staje się ofiarą i funkcjonuje jak ofiara a on staje się katem. Pozycje przegrane dla obydwojga. Ciężka droga ale możliwy sukces, tylko obie strony muszą chcieć nad tym cieżko popracować. Czasem niestety to walka z wiatrakami i jedynym dobrym rozwiązaniem jest rozstanie, łatwiejsze kiedy ma sie poczucie, iz spróbowało związek ratować w sposób kompletny. Bądź przy bliskiej Tobie osobie, nie przymykaj oczu na Jej kłopoty - właśnie tak jak robisz - to duuuuuuuuuuuża pomoc i poczucie, ze nie jest się osamotnionym ze swoim "wstydliwym i powszechnym" problemem w 4 ścianach domu. A mają dzieci???