reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy majowe 2009

reklama
imagination- to powodzenia i daj znac co ci powiedzial o tych wynikach lekarz??:-D
ankzoc- dzieki kochana:-D
patusia44- dzieki kochana i trzymam kciuki za twoje badanka zeby wyszly wnormie wszytskie..:rofl2:
 
Witajcie Dziewczyny! Przepis na chlebek pełnoziarnisty. Ja go namiętnie wcinam z dżemem od babci. :-)

1kg mąki krupczatki
1 szklanka otrębów pszennych
5 łyżek cukru
5 dag drożdży
1,5 łyżki soli
1 litr wody (ciepłej, ale nie gorącej)


Opcjonalnie, co kto lubi:
pestki słonecznika
pestki dyni
sezam
siemię lniane

Co do ziaren to ilość zależy od tego, co się lubi. Ja bardzo lubię siemię lniane, więc dałam 6 łyżek, sezam też lubię, dałam 3 łyżki i słonecznika ze 3 łyżki, dyni nie dawałam. Ale tu już proporcje zależą od upodobań. Można dać np sam słonecznik.

Mąkę, ziarna, sól, cukier i pokruszone drożdże wymieszać dokładnie. Zalać ciepłą wodą i wyrobić ciasto (w misce, ręką) - będzie bardzo mokre, takie aż glutowate, takie ma być. :-) Odstawić przykryte ściereczką do wyrośnięcia na ok 20 minut. Wyrobić (wymieszać) ponownie i przełożyć do natłuszczonych blaszek keksowych. (Przepis jest na 2 keksówki) Odstawić do wyrośnięcia na krótko, wystarczy 15-20 minut. Piec ok 1 godziny w temp. 230 stopni. Ja piekłam w termoobiegu i 230 to za wysoka temperatura, przypaliły się brzegi. Myślę, że jak w termoobiegu, to wystarczy ok 210 stopni.
 
misza- to widze, ze uatrakcyjniasz sobie zycie i pewnie trzeba korzystac póki można, ja jeszcze nigdy nie byłam w operze, ale strasznie chciałabym isć, no w moim mieście takich atrakcji nie ma :p, ale zapewnie kiedys pójdę :)
 
Zgadza się Misza, bez zakwasu. Takiego na zakwasie w życiu nie robiłam. Ten mi pasuje, bo ja lubię takie ziarniste na słodko wcinać. Chociaż z rybką w pomidorkach też jest pycha :tak: Co do upływu czasu - Tobie się dłuży, a mi znów leci za szybko. Mam wrażenie, że mogłabym jeszcze z pół roku w tej ciąży pochodzić, a i tak nie byłabym gotowa... :dry:
 
odebrałam wyniki i... glukoza 58 mam tam z wykrzyknikiem napisane (krzywa obciążenia glukoza do kontroli). W moczu niestety liczne leukocyty i erytrocyty.
Co do przeczuć mężów to mój od początku zarówno przy pierwszym jak i przy drugim stwierdził że chłopak i narazie mu się sprawdza.
Mnie dzis bardzo boli głowa, to chyba przez lekko pruszący śnieg.
 
Rosea, fajnie że opisałas te normy glukozy... Ja podobnie jak Misza miałam dziś to badanie z pisciem gluzkozy...
No a co do tych studentów to może faktycznie jakos uda Ci sie ich spławić na czas wizyty jak pisała Foxy :confused:;-)
Foxy, szkoda że ten chlebek nie jest z mąki razowej... ja moge jesc tylko chleb z maki razowej typ 2000...
Moze któraś z Was zna taki przepis na chleb pełnoziarnisty razowy??

kasica212, kuruj sie Kochana bo sezon grypy w pełni! No i uważaj na gorączkę! Koniecznie zbijaj taką wysoką!

Misza, masz rację, że najgorsze w tym badaniu jest siedzenie po wypiciu tej gluzkoy! Ja dzis tez zaliczyłam tą przyjemność... Było mi troche niedobrze no i praktycznie zmulił mnie tak ten napój że prawie zasnęłam! :baffled:
Kochana, a może Ty znasz przespis na chleb razowy?? Cos pisałaś o jakimś chlebku na zakwasie :confused:
 
Z tymi niskimi cukrami (na czczo) to jest tak, że nam dziecko wyjada, jest tzw. efekt przyspieszonego głodzenia u mamy, bo Małe wykorzystuje głównie glukozę, i z glukozy (przekształca ją w razie potzreby np na tłuszcze czy białka) sobie potem wszystko buduje, a ta glukoza to jest jeszcze na dodatek szybciej i łatwiej transportowana przez łożysko do dziecka.

Studenci akurat chyba ferie mieli :tak: więc sobie pogadałam z dr.
W sumie to mogę ich wypraszać, ale jak sobie myślę jak mało lekarze wiedzą o cukrzycy i jakie durne czasem pytania zadają, to wykorzystuję sytuację, żeby nieść kaganek oświaty :-D Bo jak już lekarz skończy te studia i zadaje mi potem pytanie z cyklu banalnie podstawowych (np. czy to uleczalne?) to go po prostu pytam jakie studia kończył i pozostawiam jego pytanie bez odpowiedzi. Ale badać, sprawdzać i dotykać to juz nie pozwalam:angry: fotel jest i tak za parawanem, więc mi rybka.
Wszystko z Dzidziolkiem dobrze. Małowodzie okazało sie być pomyłką w szpitalnym komputerze :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: ale to moje nerwy, a nie ich, wiec co im w końcu zależy. Ale moja dr jak wystrzeliła do gabinetu usg z żądaniem wyjaśnienia! Oglądaliśmy (ja, moja dr, i ten lekarz który robił usg i echo serca) powtórnie nagranie, i na szczęście okazało się że ilość wód prawidłowa. Inaczej już bym lezała na patologii... Mam natomiast hemoglobinę, erytrocyty i hematokryt na granicy anemii, więc dostałam recepte na zelazo i kwas foliowy w gigantycznej dawce, wykupiłam i nawet juz posłusznie łyknęłam. Mam nadzieję że mój zołądek to zniesie i nie dostane jakichś ogromniastych zaparć (dietę już sobie zafundowałam pod tym katem:tak:).
Foxy, w przyszłym tygodniu sobie upiekę taki chlebek:tak:mniammmm, już mam ochotę. A tymczasem dziś mam znowu dzień na gruszki w occie:-p Mojemu M jest niedobrze od samego patrzenia co ja jem....:szok:
 
reklama
Z tymi niskimi cukrami (na czczo) to jest tak, że nam dziecko wyjada, jest tzw. efekt przyspieszonego głodzenia u mamy, bo Małe wykorzystuje głównie glukozę, i z glukozy (przekształca ją w razie potzreby np na tłuszcze czy białka) sobie potem wszystko buduje, a ta glukoza to jest jeszcze na dodatek szybciej i łatwiej transportowana przez łożysko do dziecka.

Studenci akurat chyba ferie mieli :tak: więc sobie pogadałam z dr.
W sumie to mogę ich wypraszać, ale jak sobie myślę jak mało lekarze wiedzą o cukrzycy i jakie durne czasem pytania zadają, to wykorzystuję sytuację, żeby nieść kaganek oświaty :-D Bo jak już lekarz skończy te studia i zadaje mi potem pytanie z cyklu banalnie podstawowych (np. czy to uleczalne?) to go po prostu pytam jakie studia kończył i pozostawiam jego pytanie bez odpowiedzi. Ale badać, sprawdzać i dotykać to juz nie pozwalam:angry: fotel jest i tak za parawanem, więc mi rybka.
Wszystko z Dzidziolkiem dobrze. Małowodzie okazało sie być pomyłką w szpitalnym komputerze :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: ale to moje nerwy, a nie ich, wiec co im w końcu zależy. Ale moja dr jak wystrzeliła do gabinetu usg z żądaniem wyjaśnienia! Oglądaliśmy (ja, moja dr, i ten lekarz który robił usg i echo serca) powtórnie nagranie, i na szczęście okazało się że ilość wód prawidłowa. Inaczej już bym lezała na patologii... Mam natomiast hemoglobinę, erytrocyty i hematokryt na granicy anemii, więc dostałam recepte na zelazo i kwas foliowy w gigantycznej dawce, wykupiłam i nawet juz posłusznie łyknęłam. Mam nadzieję że mój zołądek to zniesie i nie dostane jakichś ogromniastych zaparć (dietę już sobie zafundowałam pod tym katem:tak:).
No to bardzo sie ciesze, że jest z Maluchem ok! Faktycznie, tylko niepotrzebie narobili i strachu z tymi wodami :no:
Ja tez mam na czczo niski cukier... nawet nie wiedziałam dlaczego... hmm to teraz wiem komu podziękować :-D;-)
 
Do góry