reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Mamy majowe 2009

Witajcie majóweczki, nie nadążam z czytaniem nie mówiąc już o pisaniu.
Dojść do szpitala który jest blisko da radę, oczywiście w zależności jak akcja się rozwija. Chociaż ostatnio wody mi odeszły i potem jeszcze cały czas się lały przez drogę i w szpitalu więc generalnie w takich warunkach nie wyobrażam sobie spacerować ;-)
Widzę, że zaczynają dopadać nas wizje porodowe. Ja się najbardziej boję, że wody odejdą mi w przedszkolu, jak pójdę po synka. I w tym momencie panika, co mam robić, do kogo dzwonić, co z dzieckiem itp. Już ustaliliśmy, że dzwonię po męża. Poza tym stwierdziłam, że 1 kwietnia pakuję torbę, żeby chociaż to było już gotowe. Brr...jak sobie pomyślę, że może poród zacząć się wcześniej niż mam ustalony termin cc to się boję. Ale wiecie o co? O synka. Bo generalnie jak wszystko pójdzie z rozkładem jazdy to on nawet nie odczuje mojej nieobecności ale jak zacznie się wcześniej to będzie niefajnie. No nic pożyjemy, zobaczymy.
 
reklama
witam
Aniu czytam co piszesz i powiem Ci że ja to się przede wszystkim martwię o naszego Tomaszka bo jeszcze nigdy nie zostawał beze mnie na kilka dni. Ja też mam nadzieję że ze 3 dni w szpitalu posiedzę i do domu.... Chociaż z dnia na dzień czuje się gorzej i zaczynam się bać czy dotrwam do końca kwietnia w dwupaku.
 
aga- to kochana sie nastresowalas.. ale dobrze ze juz masz to za soba.. ja tez przezylam niedawno panike bo tez bolal mnie brzuch i po nospie nie przechodzilo.. po czym kiedy juz dotralismy do szpitala bol sam ustapil. heheh wiec wrocilismy do domku:-D
 
No właśnie Anecik, my już mieliśmy próbkę, jak w lutym byłam trzy dniu w szpitalu. Nie chcieliśmy żeby młody przyszedł do mnie ale tak się złożyło, że zapomniałam paru rzeczy i moi panowie przyszli razem. Dopóki Marcinek był ze mną było dobrze ale potem rozkleił się całkowicie. Dobrze, że pojechał potem do dziadków, tam ma zawsze dużo atrakcji więc nie było źle. Ale generalnie bardzo to przeżył i od tamtej pory za każdym razem jak wychodzę sama pyta się, gdzie idę, kiedy wrócę i czy napewno dzisiaj. A jak słyszy że idę do lekarza, to po co, na co i czy wrócę. Teraz planujemy mu wyjazd do dziadków i jak już wróci do domku, to powinnam być z Julką w domku. Ja mam cc zaplanowane na piątek (specjalnie wybrałam taki termin, nie chciałam w środku tygodnia) i nie powinien odczuć mojej nieobecności. Ale się rozpisałam ale spokój synka bardzo leży mi na sercu.
 
Dla mam które maja dzieci to faktycznie problem w momencie gdy zacznie sie poród.Jak nie ma sie na miejscu kogoś z rodziny to niestety trzeba przygotować jakieś wyjście awaryjne.
Mój mąż chce uczestniczyć przy porodzie, niestety mamy dwoje dzieci z którymi ktoś musi być ...:wściekła/y:nie mamy tu rodziny a znajomych poprosi sie o przyjazd w razie W do dzieci ale każdy ma swoje życie i nie mozna wymagać aby znajomi brali urlop do pilnowania dzieci ,bo poród nigdy nie wiadomo jak sie potoczy i jak długo:no:.
 
witam Was niedzielnie ;-)

jeśli chodzi o dojazd do szpitala to u mnie w grę wchodzi taxi albo mój m. Spacerek odpada ze względu na odległość a samodzielna jazda samochodem również - ze względu na wielkie emocje jakie napewno będą mi wtedy towarzyszyły...a to nie bezpieczne:tak:

Na taxi to ja zapewne sobie poczekam. Mieszkam niby w Warszawie ale na takim zadupiu, że jak kiedyś zamawiałam taxi "na teraz" to nikt nie chciał przyjechać... musiałam szukać innej korporacji:wściekła/y:
obawiam się, że jakby jeszcze usłyszeli, że kurs jest do kobiety rodzącej to chyba by już zupełnie nikt nie przyjechal- jak myślicie? taksówkarze panikują czy raczej taką sytuację traktują priorytetowo?

torbę do szpitala dziś wstępnie przyszykowałam... wygrzebałam z szafy i powkładałam do niej to co mam ... trochę ciężka się zrobiła i duuża a to jeszcze nie wszystko... zaczynam się zastanawiać czy nie przesadzam z tym pakowaniem, bo tego naprawdę dużo jest :confused:

Aga- dobrze, że masz już próbę generalną za sobą. Teraz czekaj na premierę ;-)ale ta dopiero najwcześniej w 38 tc.:tak:

antaneczka- jeśli sytuacja Ci na to pozwoli to taki spacerek jest jak najbardziej wskazany:tak: lepiej przejść się na powietrzu niż dreptać po szpitalnym korytarzu ...czekając na rozwarcie :sorry2:... gorzej jak wody odejdą...

anula, ania- kiepsko z tą opieką nad waszymi dziećmi w razie porodu... przecież niewiadomo gdzie i kiedy nas złapie a ciężko wszystko zaplanować co do minuty :no:. Moja koleżanka umówiła się na opiekę nad dziećmi awaryjnie z sąsiadką, emerytką która głownie siedzi w domu. Może w waszym otoczeniu są też takie osoby?
 
Witajcie mamuski!!!
Ja sie wyspalam... bylismy w kosciele... teraz juz po rosolku... jeszcze drugie i odpoczynek... wczoraj troszke sie narobilam tym sprzataniem...
Martwi mnie tylko mojbrzuszek...ciagle stoji w miejscu nic nie rosnie... malenstwo skacze jak szalone... w nastepna srode mam kolejne USG... wtedy wszystko sie wyjasni...


anula , ania - ja ma podobna sytuacje moj M ciagle w pracy... ostatnio pojechal w piatek rano i wraca dopiero jutro tylko na 6 godzin i spowrotem az do srody rano... oj takie zycie... mam synka ale juz mam 2 wyjscia awaryjne jak cosik wyskoczy... synka z pewnoscia zostawie albo w domu albo u rodzinki... tylko aby maz byl ze mna bo sama sie boje... niebede miala glowy aby rozmawiac po angielsku w bolach... wiec chce miec kogos przy sobie abym nie musiala sama biegac i czegos zalatwiac...
 
Żołnierze! Przed nami poważna misja! Przygotowywałyśmy się do niej długimi miesiącami. Każda z nas ma obowiązek zdesantować obiekt! To wymaga planu! Strategia i logistyka! Tylko to nas uratuje! Żołnierze do boju! Żeby Generał mógł spokojnie opuścić sztab dowodzenia! Ku chwale Ojczyzny!

Tsarina - Ty to potrafisz wesprzeć na duchu !!! I powiem Ci, że trafiają do mnie te militarne apele :-D czekam na kolejne :-)
 
paula7 - spokojnie... rozmiar brzuszka - rozmiarem, najważniejsze, że Mała szaleje - czyli ma jeszcze miejsce na harce:happy2:

Cieszę się, że sprawa z wózkiem się w miarę wyjaśniła - życzę Ci aby bank w szybkim terminie i bezproblemowo zwrócił pieniążki :happy2:
 
reklama
Aga zawsze do usług! To jak Ci się podobają, to spodoba Ci się tekst mojego męża, jak zobaczył sale porodowe w szpitalu gdzie chce rodzić:

Żołnierzu! To jest miejsce akcji, Rozejrzyjcie się.
Wielu tu poległo. Wielu dzielnych chłopców straciło przytomność. Ale mnie nie wolno! Zapewnię Wam wsparcie logistyczne! Tylko nie klnijcie!

Ale u nas to norma:-) Jakoś tak, jak się w żarty obraca poważne sprawy, to łatwiej do nich podejść i nie są takie straszne:-D
 
Do góry