reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy majowe 2009

Monia, nie wierzę ci. :-) laska już jesteś jak nic.

a co do bliźniaczek Joli, to jej poprostu powiedzieli żeby cały czas próbować - nie odpuszczać i dawać dzieciom się bawić jedzeniem. znaczy przy stole oczywiście.
i one poprostu z dnia na dzień zaczęły jeść grudkowe jedzenie, jakby się pogodziły z tym.

Mnie zastanawia że Oskar Andzi, je grudki (jak sama napisała, frytki, kfc, czekoaldę) więc zaczęla bym podejżewać że to trochę "buntowe" zachowanie.

Ja jak pracowałam w przedszkolu, to była dzewczynka, która miala 6 lat i jadła tylko zmiksowane potrawy! serio.
 
reklama
Martuś,laska to ja byłam za nim zaszłam z Mikołajem w ciąże.

Mamstud, dziękuje za życzenia ale ja nie mam dziś urodzin. Dzięki gg miałam swoje święto i dostałam sporo życzeń od ggkoleżanek. Co najlepsze ,ze dopiero w tym roku wyskakują mi urodziny a w poprzednich latach nie. Nie wiem jakim cudem wyskakuje ta fałszywa data urodzin.
 
Mamstud, dziękuje za życzenia ale ja nie mam dziś urodzin. Dzięki gg miałam swoje święto i dostałam sporo życzeń od ggkoleżanek. Co najlepsze ,ze dopiero w tym roku wyskakują mi urodziny a w poprzednich latach nie. Nie wiem jakim cudem wyskakuje ta fałszywa data urodzin.

eeee, no coś Ty! W każdym razie dobrych życzeń nigdy za wiele :-)

andzia poczytałam trochę o jedzeniu Twojego syna... Eh, przykro czytać, że podajesz dziecku frytki, fast foody, pomyślałaś o jego nerkach, wątrobie, serduszku? Mój starszak ma prawie 7 lat i w życiu w makdonaldzie czy KFC nie był!
Co do słoiczków, ja bym zrobiła tak: zabrała i już, odstawiłabym zapychacze, słodycze, uparcie podawała domowe zupki i inne dania, a przede wszystkim niczym nie karmiła. Dobrze jest siedzieć obok z własną łyżką i pomagać. Widziałam ceny gotowych obiadków, nosz masakra normalnie! Metoda brzmi drastycznie i taka właśnie jest ale efekty zobaczysz już po kilku dniach!

m&m's to już trzeci trymestr, ma prawo być ciężko nawet przy małym brzuchu, wierzę, że dasz sobie radę :-)

Ja po powrocie na cały etat jakoś nie mogę się odnaleźć... całe szczęście czwartek był wolny bo inaczej bym oszalała... A Gabie wyszła trójeczka i piąteczka i to całkiem bez objawów :-)
 
Monia, nie pokazujesz zdjęć to ci nie wierzę że nie jesteś laska. :-)

mamstud, no faktycznie musi być ci ciężko na całym etacie. :-( ale na pewno dasz radę, choć dzieci na pewno brakuje.
 
Andzia....tak to prawda ze moje dziewczyny nie radzily sobie z gryzeniem- podawanie nie papkowego jedzonka konczylo sie dlawieniem i wymiotami.
Na szczescie problem ten znikl z dnia na dzien czego i Tobie zycze.
Z tym ze moje male mialy rok. Ja na Twoim mniejscu poszlabym do lekarza- my juz wtedy mielismy skierowanie np. do logopedy.
Jesli dziecko nie zuje, nie gryzie to nie parcuja mu miesnie zuchwy potrzebne kiedys do poprawnej wymowy.

No i teraz napisze to co mysle - az dwa razy cofalam sie do zdania gdzie napisalas ze podajesz malemu fast foody, czekolade!!!!!!!!
Powiem tylko ze uwazam ze "krzywdzisz" dziecko- moze wlasnie dlatego synek nie chce jesc normalnego jedzenia bo zna smaki takich rzeczy jakich nie powinien w tym wieku tak jak Mamstud napisala- zapychaczy.
Zreszta zgadzam sie z Nia w 100%.
Moje dziewczyny np jeszcze nie probpwaly czekolady- i na pewno nie dostana jej w najblizszym czasie...i nie mowie tu o miesiacach tylko roku czy dwoch!!!
O fast foodach nie wspomne bo szczerze to krew mi sie troszke zagotowala!!
:no::no::no::no:
Czysty przyklad kiedy rodzice w tak mlodym wieku podaja dzieciom takie jedzenie a pozniej narzekaja ze cos jest nie tak...ze maluchy nie chca jesc owocow, warzyw a i cierpia na otylosc..
 
Ostatnia edycja:
Helloł!!!:tak:

Mamstud,pewnie,że życzeń nigdy nie jest za wiele:-).
Czy u Ciebie cały etat oznacza pracę od poniedziałku do piątku ? Czwartek to zawsze masz wolny czy wyjątkowo w tym tygodniu?
Gabi to już zębacz pełną gębą:-D. My mamy dopiero jedynki i dwójki plus górne trójki. Jakoś wolno idą nam te zęby:sorry2:.Mikołaj w wieku Tomka od dawna miał wszystkie zęby.

Martuś, zdjęć nie pokazuje i nie pokaże:-p. Za dużo czytających i oglądających a za mało udzielających się:sorry2:.

Jolu, po przeczytaniu posta Andzi też pomyślałam o specjaliście ale dietetyku. Logopeda nie przyszedł mi do głowy choć teraz wydaje mi sie to jak najbardziej na miejscu.


Moje zdanie odnośnie słodyczy jest takie-owszem można dać ale w umiarkowanych ilościach i nie każdego dnia. Mój Mikołaj zazwyczaj dostaje je w nagrodę(choć nie zawsze) a przy tej okazji załapuje się Tomek.Obaj znają smak czekolady i moim zdaniem nie jest to jakimś przestępstwem.

Frytki robię czasami do obiadu i również je je Tomek. Nie są to jakieś kolosalne ilości powodujące zapchanie się dziecka ale są.U nas zawsze na talerzu przewagę mają warzywka,potem porcja mięsa a dopiero ziemniak.

Mój Tomek je sam ale ja zawsze siedzę obok z widelcem i pomagam mu zjeść to co najbardziej wartościowe na talerzu:-D.


Na koniec moich wywodów podsumowanie. Wszystkiego po trochu i z głową:-D.

Przypomniała mi się znajoma która parę lat temu swojemu 7 -latkowi zabraniała oglądać tv i jeśc słodyczy. Mały poszedł do szkoły,do nowych kolegów i zaczął się koszmar. Dzieci miały swój ulubioną bajkę,zbierały karty i figurki bohaterów tej bajki.On nie znał bajki i dzieci go wyśmiewały, nie bawiły się z nim.Po trzech miesiącach zaczął się moczyć a później zapadł w depresje. Dwa lata zajęło lekarzowi doprowadzenie małego do normy.Historia może nie ma nic wspólnego z tematem ale jakoś tak mi przyszła do głowy:zawstydzona/y:
 
Ostatnia edycja:
Moni...oczywiscie masz racje ale pamietajmy ze Andzia napisala ze jej synek nie chce jesc wogole. I tu od razu co mi przyszlo do glowy ze jest taka tendencja ze lepiej dac dziecku "byle co" niz nic.
Tez uwazam ze wszystko jest dla ludzi ale wszystko w swoim czasie. Nasze maluchy nie maja jeszcze nawet dwoch lat!
Oczywiscie kazda mam robi to co uwaza za stosowne.
Aaaa moje dziewczyny tez jadly cos wygladajacego jak frytki...pieklam im ziemniaczki w slupki w piekarnku polane oliwa z oliwek i posypane ziolami. Smakowaly bardzo zarowno w wersji z bialych ziemniakow jak i slodkich..:tak:
Jesli chodzi o slodycze to ja juz tak mam ze skreca mnie jak widze takie maluchy z torebka castek lub zelek co to w uk jest bardzo popularne..:no::no:
Male moje jedza co drugi dzien jedno ciacho na podwieczorek ale to te dla dzieci- zawsze sparwdzam sklad czy sa slodzone sokiem z winogron i z czego sa zrobione. "Doroslych" slodyczy jeszcze nie jadly- oprocz biszkoptow Lu Petitki ale to tylko w Polsce bo nie moglam dac sobie rady z dziadkami ktorzy najchetniej dali by im i ptasie mleczko i delicje i czekolade!!! Wiec to bylo nasza alternatywa.


A co z kontem na nk??? To moze zdjecia na priv..bo zapomimy jak wygladasz..:tak:;-);-);-)


Mamstud, Ty to kobieto masz sile!! Choc powiem Ci ze troche zazdroszcze Ci tej pracy- ja z chcecia juz bym poszla bo do ludzi mi teskno!
Brawo dla Gabuni za kolejne zabalki.
U nas czekamy na piatki.

m&m's..a moze jakies foteczki uda Ci sie wstawic...wiem ze cos sie stalo z aparatem ale moze komorka??:tak:

Co do szpiatal masz racje- jak bylismy teraz i tak popatrzylam dookola i przypomial mi sie pobyt z Ala w Posce to az mnie na zoladku scisnelo!
Wogole jesli dobrze pojdzie to nawet obejdzie sie bez zadnych wkluc i welfronow.
Z mala pojdzie P na podanie narkozy i caly czas bedzie z nia a potem na wybudzenie tez poprosza jego. Mam tylko nadzieje ze nie bedzie opoznien i mala nam sie nie odwodni tak jak ostatnio!!


A ja wlasnie z zakupkow wrocilam- lodowki swiecily pustkami.
Jeszcze czeka nas jedna wycieczka ale to jak male wstana.
A wogole to wlasnie sobie siedze i wybieram verticale....aaa no i zamowilam sobie dywan..:tak::tak:

A w piatek przyszedl mi list z data wizyty do kardiologa.....11 luty!!!!:baffled: Wczesniej to juz nie mogli!


edit..

a wogole to Wiatm sie z Wami...:-)
 
Jolu, no masz kobito racje.U nas nie ma problemu z jedzeniem. Jakaś słodkość jest po posiłku a nie zamiast.U mnie zawsze jest śniadanie, obiad i kolacja i tego nie odpuszczę.Sama ustalam co ma być na te dania. Drugie śniadanie i podwieczorek wybierają dzieci. Proponuje im kilka rzeczy i sami wybierają.
Ja,nie umiem upiec takich ziemniaczków jak piszesz. Skorupka sie przyrumieni a w środku surowe:baffled:

Co do NK to jakoś nie mam weny żeby założyć nowy profil.Stary wykasowałam bo denerwowała mnie znajoma. Zrobiła sobie ze mnie pośrednika między sobą a ex narzeczonym i jego rodzina.Dostawałam po kilkanascie wiadomosci każdego dnia i w końcu nerw mi się naruszył:-D.


Ja też chce do ludzi:-D:-D:-D. Dzisiaj nawet ze Sławkiem rozmawiałam na ten temat. Pomarzyć zawsze można:-D.

Jolu w PL,wizytę byś miała na 11 lutego ale 2012 roku:-D .
Jak Wam się mieszka w nowej chatce?Pochwal się zakupami:tak:
 
reklama
Witam poniedziałkowo.
Widzę że jest debata odnośnie jedzenia dzieci.Powiem Wam że słodyczy staram się im dawać na prawdę mało, jednak czasem każdy ma ochotę na coś słodkiego.Fast food na pewno nie w wieku 2 lat ,jednak frytki domowe czasem tak a dzisiaj miałam placki ziemniaczane,którymi Filip się zajadał.Natomiast mam alergię na chipsy,żelki ,lizaki w każdym wieku, po prostu takie świństwa powinny być zakazana do 18;-).
 
Do góry