No widzisz! Ja mam koleżankę, która już na gruźlice w szpitalu nie wyraziła zgody, a inne szczepionki przesuwa w czasie
Marzenko tutaj to temat rzeka
Co do powikłań to ta szczepionka ma swój udział w "uaktywnianiu" się autyzmu. My buzie swojej doktorce zamknęliśmy takim tłumaczeniem, na jej że nie ma dowodów: Pomyślmy NFZ zwołuje rodziców z danego roku i mówi im tak: "Zbadamy dzieci, zaszczepimy na mrrII a potem sprawdzimy ile dzieci zachorowało" Który rodzic sie zgodzi??? Zakładam, że żaden
Po za tym sam autyzm nie jest do końca zbadany to jak mogą wiedzieć, czy ta szczepionka mu nie pomaga
Na ten temat mogę pisać i pisać
A po za tym świnkę ja miałam - nie takie straszne, odrę moja mama - żyje, a na różyczkę można zaszczepić się później