reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy majowe 2009

reklama
O jeeeeeny!!!
Skończyłam nadrabiać!
Jeszcze godzinę temu miałam non stop 20 stron :baffled:

Witajcie dziewczyny- kasica (współczuję Ci choroby i podziwiam za siłę i zmotywowanie), Ladygap i Layla

Tymczasem muszę przewinąć Lili (czuję kupkę od jakiegoś czasu) i dać jej obiadek... sidzi koło mnie na kanapie i się domaga :sorry2:
 
Nic Wam wczoraj nie napisałam, bo miałam strasznie mieszane uczucia, wczoraj byłam na pogrzebie dziedka przyjaciółki- dziewczyny którą znam od niemal 20 lat, z którą przeżyłam wiele pieknych chwil i nie zdobyłam się żeby podejść i złożyć kondolencje. Czułam się okropnie... nawet nie okropnie, czułam sie dziwnie...

a dziś mam znów straaaaaaaaaaszny dzień... ora et labora!
 
tsarina ale tak jest, że jeśli znamy nawet kogoś bardzo długo to w obliczu tragedii nie wiemy jak sie zachować

moniqsan dzięki ;-) Moja siedzi na podłodze bo gdyby ze mną siedziała to już by do was pisała
 
tsarina ale tak jest, że jeśli znamy nawet kogoś bardzo długo to w obliczu tragedii nie wiemy jak sie zachować

Dzięki, ja to wiem, ja to nawet rozumiem, ale nie mogę przeboleć, że nawet do niej nie podeszła, a to jedyna przyjaciółka jaką teraz mam...

a i ciagle zapominam wkleić Wam link do pościeli jaką z siostrami kupiłyśmy rodzicoma na 25 rocznicę Africa
 
Ostatnia edycja:
Kasica...współczuje ci bardzo choroby i przejść z nią związanych....musisz buć bardzo silną babką:tak: Podziwiam i życze wszystkiego dobrego:tak:

Tsarina...czasami tak się zdarza...przecież możesz jej złożyć kondolencje w każdej chwili:tak: Piszesz że to przyjaciółka...to na pewno zrozumie że mogłaś poczuć się niezrecznie...ja też nie lubię takich sytuacji:sorry2:
 
moniqsan dzięki ;-) Moja siedzi na podłodze bo gdyby ze mną siedziała to już by do was pisała

A ja Wam właśnie chciałam opowiedzieć jak ładnie moje dziecko daje się wychowywać:-p
Od jakiegoś czasu zaczęłam ją uczyć stanowczego: NIE!
Za dużo w domu jest miejsc które Lili powinna omijać (kuweta kota, komputer właśnie, brudne koła wózka itd)
Na początku z mężem nie do końca byliśmy pewni czy dobrze robimy, bo ona po prostu za każdym razem się rozpłakiwała. Ale to minęło. Dziś już wie co to znaczy i słucha - moja grzeczna niunia.
Wczoraj siedziałam w łazience i czytałam (nie śmiejcie się, musiałam zmienić miejsce bo już kanapa i krzesło przy stole mnie denerwowały) no i Lilianka oczywiście ze mną. Kuweta musiała ją zainteresować - a jakże. Nawet nie zdążyłam zauważyć jak włożyła łapkę do żwirku. Krzyknęłam - Nie, szybko zabrała rączkę i cofnęła za siebie, wybrałam z niej żwirek, umyłam ... potem jeszcze wracała do łazienki, ale za każdym razem po wyciągnięciu rączki w stronę kuwety sama ją cofała i machała za sobą :-D (śmiesznie to wyglądało). Natomiast jak siedzi koło mnie i chce pacać w lapka i mówię jej "nie" to od razu zabiera rączkę i głaszcze się po boczku albo po brzuszku. Jakby chciała pokazać że w ogóle miałą inny zamiar .Słodziak :tak:

Tsarina ? Taki przykry był ten pgrzeb? Czy nie wiedziałaś jak się zachować? Bo jeśli tak, to normalne. Normalne że ciężko jest się przemóc i powiedzieć coś mądrego w takim momencie, szczególnie kiedy to tak bliska osoba i widzi się jak cierpi :frown:
PS, chcesz zdjęcie łososia w cebuli do swojego bloga? :wink:
 
Kasica tak całkiem spokojnie podchodzisz do choroby, widać, że Cie nie złamała... Nerwy to Ty musisz mieć ze stali... Oby tak dalej

Roxy mam nadzieje, że zrozumie, bo tylko ona mi została i nie chciałabym jej stracić... e, chyba jej to napisze...
 
reklama
Hej! Dopiero wróciłam do domu... Zino jak diabli, ale musiałam sklep zaliczyć... Idę Was nadrabiać... ale mam tylko jedno pytanie
A co do lekarzy to ja chce właśnie zmienić pediatre,,,tylko cholercia nie wiem gdzie u nas szukać dobrego...jestem w trakcie:tak:
a do kogo teraz chodzisz? bo jakiś czas temu chciałaś zmienić... zmieniłaś wtedy?
 
Do góry