reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy majowe 2009

utłuczecie mnie za ten post po poście :baffled:

Aga Roksana jak widzi laptopa to nie ma siły aby ją utrzymać coś ostatnio tak poprzestawiała, że ikon pulpitu w ogóle nie widać za każdym razem jak się włączy to trzeba przestawiać ustawienia
A myszka od stacjonarnego już nie raz lądowała na ziemi
 
reklama
u mnie tez komputer to swietna zabaka, Zosia juz wylacza monitor sama, klawiature mimo ze ma wlasna to i tak woli moja, myszka ju przeszla testy wytrzymalosciowe, ostatio walila myszka w monitor...

Ale sie usmialam Zosia kichnela, wyszedl jej potezny gil z nocha a ona am am mowi- to chyba jedyne co mowi swiadomie...
 
utłuczecie mnie za ten post po poście :baffled:

Aga Roksana jak widzi laptopa to nie ma siły aby ją utrzymać coś ostatnio tak poprzestawiała, że ikon pulpitu w ogóle nie widać za każdym razem jak się włączy to trzeba przestawiać ustawienia
A myszka od stacjonarnego już nie raz lądowała na ziemi

o u mnie to samo, Maja satar się dobrac do mojego laptopa jak tylko może!! jak siedzi u mnie na kolanach to staram się ją jak najdalej trzymać a i tak zawsze mi lapką coś zmajstruje. :baffled::baffled:
 
kasica - dziękuje za podzielenie się "kawałkiem siebie":happy2:. Ja nawet nie słyszałam o takiej chorobie...:-:)-:)-(
A powiedz mi jak zareagowali lekarze na wieść o twojej ciąży... Nie było to zbytnie obciążenie dla Twojego orgnizmu??

Moja kolezanka ze studiow choruje na SM i z jednej strony marzy o dziecku, z drugiej boi sie pogorszenia swojego stnu zdrowia, i tego, że Maleństwo pozostanie same - oczywiście SM to nie Twoja choroba...
I broń Boże nie przekładaj podanego przeze mnie przykładu na siebie , ale... ciągle stawiam sie w sytuacjach innych osób i nie jestem w stanie podjąć decyzji...:baffled::-(

W każdym bądź razie życzę Ci wszystkiego co njlepsze - Obyś pożegnła się z chorobą (bo chyba są jakieś szanse?), i mogla się cieszyć zdrowkiem przez dłuuuugie lata :happy2::happy2::happy2:
 
Ostatnia edycja:
aga szans na pożegnanie się nie ma to jest choroba dziedziczna i śmiertelna. Decyzja o ciąży była świadoma z mojej strony a jak ona wpływa na chorobe to jest za młoda choroba aby lekarze potrafili powiedzieć. Akurat w moim przypadku ciąża wpłyneła na plus

Teraz szykuje sie do badan genetycznych aby dowiedzieć się czy mała odziedziczyła wadliwy gen, a za rok drugie małe :-D jak badania kontrolne u mnie beda pomyślne
Wiesz, jeśli ktoś ma chorobe dziedziczną to musi dojrzeć do decyzji o ciąży bo trzeba mieć tyle siły aby nosić w sobie świadomość tego że można nie dożyć 18 dziecka i że było można przekazać mu gen....
 
Kasica - jesteś wielka!!!
moja mama też ma SM (przynajmniej na to ją leczą od 10 lat, a na ostatnim tomografie okazało się, że nie ma zmian na mózgu, które przy takim zaawansowaniu choroby być powinny:dry:. Więc jest szansa, że to nie SM - z czego ogromnie się cieszę. 12 lutego czekają ją kolejne gruntowne badania pod kątem innych schorzeń neurologicznych) - jednak u mnie i siostry podejrzenia nie było i na dzien dzisiejszy nie ma...
Podziwiam Cię za te decyzje - i wierzę, że Bóg Ci za nie wynagrodzi:tak::-):-):-)
 
Witam ponownie,pare godzin mnie nie było,już się cieszyłam że nadrobiłam a tu znów bum;) przepraszam jesli komus nie odpowiem,ale mój Iguś nie toleruje mamy zajetej czyms innym jak nim...ogólnie moje dziecko nie przespało nigdy całej nocy,zdarzyło sie pare razy ze miał jedna pobudke i wziełam to za dobra karte,niestety jak to mówia-nie chwal dnia przed zachodem słońca,bo teraz budzi sie co godzine..i nie wiem czy to zęby czy co innego,ale czasem sie juz poddaje,szczególnie teraz przed egzaminami...dobrze ze mam pomoc meza tesciowej i rodziców bo masakra...podziwiam mamy bez takiej pomocy,czasem sie zastanawiam czy ze mna jest cos nie tak ze nie zawsze rade daje sama?
sama tez bys dala sobiena pewno radespiewajaco, a jak jest pomoc to trzeba z niej korzystac poki jest, bo moze sie kto rozmysli?? hihi sama czekam na meza dzisiaj z zegarkiem w reku...nawet mrozone pierogi rozgotowalam i przesolilam...wiec jedyne do czego sie dzis nadaje to utylizacja...
 
reklama
Kasica - jesteś wielka!!!
moja mama też ma SM (przynajmniej na to ją leczą od 10 lat, a na ostatnim tomografie okazało się, że nie ma zmian na mózgu, które przy takim zaawansowaniu choroby być powinny:dry:. Więc jest szansa, że to nie SM - z czego ogromnie się cieszę. 12 lutego czekają ją kolejne gruntowne badania pod kątem innych schorzeń neurologicznych) - jednak u mnie i siostry podejrzenia nie było i na dzien dzisiejszy nie ma...
Podziwiam Cię za te decyzje - i wierzę, że Bóg Ci za nie wynagrodzi:tak::-):-):-)

Więc pewnie to nie SM Lekarze też są ludżmi i mogą się mylić ;-)

Dzięki za miła słowa
 
Do góry