reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Mamy majowe 2009

A ja męża poznałam bardzo tradycyjnie - w 1 klasie liceum :tak:
Nie tradycyjny był fakt, że był moim nauczycielem informatyki :cool2:
Od połowy 1 klasy liceum (czyli od 2 semestru) byliśmy razem :tak: Czujecie czaczę? W szkole było ciepło :laugh2:
 
reklama
Musze sie do czegoś przyznać. Okropne to jest, ale po prostu musze to z siebie wyrzucić, żeby już o tym nie myśleć. Tylko proszę nie oceniajcie mnie źle:zawstydzona/y::zawstydzona/y:.
No więc chodzi o to, że mojego M. brat cioteczny z żoną, będą mieli maluszka - chłopak będzie. I Ja powiem wam szczerze jestem strasznie zazdrosna i jakoś mi tak przykro jak o tym myślę. Bo do tej pory zarówno ze strony mojej jaki i M. to nasze pociechy były jedynymi w rodzinie, i taka się czułam wyjątkowa trochę z tego powodu. A teraz tak się czuję jakbyśmy mieli zejść na drugi plan, tym bardziej że Oni mieszkają w Polsce - bliżej rodziny.
To okropne z mojej strony, ale jakoś nie umiem tego uczucia w środku zmienić. Oczywiście na zewnątrz nie okazuję tego! przecież mi nic nie zawinili i to bardzo fajni ludzie są!
Proszę nie myślcie o mnie źle, musiałam się wygadać:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::-:)-(.
 
o kurczę Moniqsan! to mnie zaskoczyłaś:szok::-D. Jak Wam się to udało??! przez całe liceum się spotykać!!! i nikt nic nie wiedział?!! wow!!

Historia mojej miłości jest raczej nieprosta, ale My też poznaliśmy się w liceum.:-):tak:
 
No to jestem Kobitki, w końcu mam czas trochę popisać...
a więc....

Barmanko...dobrze przeczytałas, nie chcę mieć więcej dzieci poza Damiankiem...przynajmniej na razie. Pierwszym czynnikiem takiej decyzji jest nasza słaba sytuacja materialna, mieszkaniowa i ogólnie bytowa. Drugim czynnikiem choć mam ochotę wymienic go jako pierwszy jest mój traumatyczny poród...nie chcę tego przezywać po raz drugi:-(
Może za parę lat zmienię zdanie...nie wiem . Jednak na dzień dzisiejszy nasz synek będzie jedynakiem

A co do wesela...to chyba na pewno nie idziemy. Marcin owszem , poczuł się lepiej ale ja..skręciłam kostkę na schodach przychodni.Zabolało jak cholera a potem przeszło...pod wieczór zaczęło puchnąć i boli...na razie mam okład z altacetu i bandaż elastyczny...co bedzie jutro ...nie wiem.
Kuzyn niepocieszony bo chciał nas widzieć na weselu,ale chyba nie damy rady. Rekompensuję im stratę kwiatkami, robię wiazankę ślubna , butonierki i coś dla świadkowej. Zrobię jutro fotki to wam pokażę :sorry:

Ankzoc , cudne ciuszki , Majeczka będzie wyglądała jak mala królewna :tak:

aga_k_m , Damian spał dziś z dwoma małymi przerwami o 4 i o 9 aż do 12 :szok::szok::szok: az miałam ochote go obudzić bo się stęskniłam :-D
superowa sprawa ,że nasze bąble tak ładnie śpią w nocy


Widzę ,że sporo z nas poznało męża w sieci...fajnie :-) to dowód na to,ze można stworzyć fajny związek w ten sposób i nie trzeba ię uciekać do "starych " sposobów ;-)


Moniqsan, uuuuu grrrrubo :-) to ,że przetrwaliście tylko świadczy o sile waszego uczucia i zasługuje na oklaski :tak:
m&m's wiesz , Twoje uczucie jest całkowicie naturalne. U nas w rodzinie mój brat sie tak zachowuje. Bratowa urodziła przede mną dwójkę cudnych dzieciaków , które do tej pory były gwiazdami w rodzinie. jak pojawił się Damian to moja mama oszalała na jego punkcie mimo tego ze to nie jedyny wnuczek. Brat widocznie jest zazdrosny o to ,ze mama chętnie się zajmuje Damianem jak ją poproszę , o to ,że będac w odwiedzinach u brata mogłam liczyć na to ze po mnie przyjedzie bo zepsuła się pogoda, moj brat skwitował to sarkastycznym "przecież masz blisko do autobusu" nawet jest zazdrosny o to,że ja i M daliśmy mojej babci a prababci Damiana ramkę ze zdjęciami . Tyle ,że on nie pomyślał by zrobić komuś taki prezent, prosi moją mamę o opiekę nad dziećmi w ostatniej chwili no i ogólnie nawala w każdej sytuacji...więc są dwie strony medalu.
Reasumując...moim zdaniem nie musisz sobie wyrzucać tego że tak się czujesz, jednak dobrze będzie jak nie dasz tego po sobie poznać...szkoda psuć atmosferę. Rodzina i tak tego nie zrozumie a wezmą cię za kogoś kto chce mieć wyłącznośc na uczucia...
Myślę ze szybciutko sobie z tym poradzisz a jest to tez bodziec do częstszych odwiedzin w kraju ;-)


A moje dziecko było dziś aniołem, przez cały dzień uśmiechnięty, gadatliwy i radosny...achhhh jakby było fajnie gdyby tak zostało :-D
a to moja gadułka...jak kręcilismy ten film to popłakałam się ze śmiechu, M z reszta też . Widać jak obraz się rusza tak się śmiał :-D:-D:-D

[video=youtube;6Vy2tvb1H1c]http://www.youtube.com/watch?v=6Vy2tvb1H1c[/video]
 
A teraz tak się czuję jakbyśmy mieli zejść na drugi plan, tym bardziej że Oni mieszkają w Polsce - bliżej rodziny.
To okropne z mojej strony, ale jakoś nie umiem tego uczucia w środku zmienić.

m&m's mam bardzo podobną sytuację. Zarówno w rodzinie jak i z samą sobą :zawstydzona/y:
Otóż nasza ciąża była w rodzinie mojego męża wyjątkowo wyczekiwana, jesteśmy małżeństwem od 2 lat a teściowa od kiedy pamiętam a znamy się lat 9 męczyła nas o wnusia/wnusię. Obiecywała złote góry, miała się cały czas maleństwem opiekować itd (jest na emeryturze, mąż też, moi rodzice pracują). No i jak zaszłam już w ciążę radość z niej trwała krótko, bo nagle siostra mojego męża, szykująca się na starą pannę (31 lat i wieczne deklarowanie że ona będzie sama i nie chce zakładać rodziny), poznała w Egipcie Araba, zakochała się, zaszła w ciąże 4 miesiące po mnie i kiedy to my mieliśmy być adorowani przez dziadków okazało się że ich córeczka jest w ciąży. Całe zainteresowanie z naszej ciąży zeszło na ciążę siostry (wiadomo, synowa w ciąży to zupełnie nie to co córka). Od razu wiedzieliśmy że nie będzie tak jak miało być, nie będzie Lilianka oczkiem w głowie, nie będzie najukochańsza i tak bardzo wyczekana. I faktycznie tak jest. Omar urodził się w tę niedzielę i tamci dziadkowie oszaleli. Siedzą szwagierce na glowie non stop, gotują im obiadki, robią zakupy itd. A my jesteśmy na drugim planie.
Także m&m's jeśli mogę Cię jakoś pocieszyć w Twoich troskach, to Wy przynajmniej przez kilka lat mieliście ten piedestał. My straciliśmy go kiedy nawet nie było jeszcze u mnie widać brzuszka :sorry:

A jeśli chodzi o mnie i o mojego męża, to tuż po tym jak się poznaliśmy mój obecny mąż, ówczesny nauczyciel wyjeżdżał do USA na szkolenie lotnicze, także jak przychodził po mnie pod szkołę i szliśmy razem za rękę na przystanek autobusowy, nie uczył już w szkole. Ale i tak wywołało to niezłą burzę. Ja tam się tym nie przejmowałam, bo byłam dumna jak paw :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::-) Miłość też mieliśmy dość ciężką, po dwóch tygodniach od deklaracji sparowania się K. wyleciał do Stanów na pół roku i latał tak lącznie 3 razy. W ciągu pierwszych 3 lat znajomości 1,5 roku spędził tam. Tak związek na odległość był prawdziwym wyzwaniem. Szczególnie że miałam wtedy 16-19 lat i wiele pokus ... No i takie tam :sorry:
 
Confi Nieeeee :-D:-D:-D:-D:-D:-D Normalnie rozłożyło mnie to na łopatki :tak::tak::tak: N I E S A M O W I T E :-D Nie dziwię się że się popłakaliście, ja też miałam świeczki w oczach przy tym filmiku :tak::tak::tak:
 
reklama
Do góry