A teraz tak się czuję jakbyśmy mieli zejść na drugi plan, tym bardziej że Oni mieszkają w Polsce - bliżej rodziny.
To okropne z mojej strony, ale jakoś nie umiem tego uczucia w środku zmienić.
m&m's mam bardzo podobną sytuację. Zarówno w rodzinie jak i z samą sobą
Otóż nasza ciąża była w rodzinie mojego męża wyjątkowo wyczekiwana, jesteśmy małżeństwem od 2 lat a teściowa od kiedy pamiętam a znamy się lat 9 męczyła nas o wnusia/wnusię. Obiecywała złote góry, miała się cały czas maleństwem opiekować itd (jest na emeryturze, mąż też, moi rodzice pracują). No i jak zaszłam już w ciążę radość z niej trwała krótko, bo nagle siostra mojego męża, szykująca się na starą pannę (31 lat i wieczne deklarowanie że ona będzie sama i nie chce zakładać rodziny), poznała w Egipcie Araba, zakochała się, zaszła w ciąże 4 miesiące po mnie i kiedy to my mieliśmy być adorowani przez dziadków okazało się że ich córeczka jest w ciąży. Całe zainteresowanie z naszej ciąży zeszło na ciążę siostry (wiadomo, synowa w ciąży to zupełnie nie to co córka). Od razu wiedzieliśmy że nie będzie tak jak miało być, nie będzie Lilianka oczkiem w głowie, nie będzie najukochańsza i tak bardzo wyczekana. I faktycznie tak jest. Omar urodził się w tę niedzielę i tamci dziadkowie oszaleli. Siedzą szwagierce na glowie non stop, gotują im obiadki, robią zakupy itd. A my jesteśmy na drugim planie.
Także m&m's jeśli mogę Cię jakoś pocieszyć w Twoich troskach, to Wy przynajmniej przez kilka lat mieliście ten piedestał. My straciliśmy go kiedy nawet nie było jeszcze u mnie widać brzuszka
A jeśli chodzi o mnie i o mojego męża, to tuż po tym jak się poznaliśmy mój obecny mąż, ówczesny nauczyciel wyjeżdżał do USA na szkolenie lotnicze, także jak przychodził po mnie pod szkołę i szliśmy razem za rękę na przystanek autobusowy, nie uczył już w szkole. Ale i tak wywołało to niezłą burzę. Ja tam się tym nie przejmowałam, bo byłam dumna jak paw
:-) Miłość też mieliśmy dość ciężką, po dwóch tygodniach od deklaracji sparowania się K. wyleciał do Stanów na pół roku i latał tak lącznie 3 razy. W ciągu pierwszych 3 lat znajomości 1,5 roku spędził tam. Tak związek na odległość był prawdziwym wyzwaniem. Szczególnie że miałam wtedy 16-19 lat i wiele pokus ... No i takie tam