hej Kobitki (i dzieciaczki :***)
kurcze widzę, że temat chrztu się przejawia
My mamy termin wyznaczony na 23.08. Jaga będzie ochrzczona po mszy (która się rozpoczyna o 11:30), czyli przez prawie godzinę będziemy się kisili gdzieś w Kościółku bądź pod nim, aby móc zapewnić Dzieciątku wstęp do grona "szczęśliwców".. Nasz Proboszcz mnie po prostu przeraża podejściem, pomysłami i swoją prezencją..
Niby jesteśmy po ślubie kościelnym, ale nie chodzimy do kościoła (mieszkając przy nim), i w sumie miałam z księdzem do czynienia zaledwie pare razy, ale zraził nas do tego stopnia, że gdybym się lekko poddała, mój M byłby szczęśliwy gdyby do tego wielkiego wydarzenia nie doszło, a Jaga po ukończeniu 18 roku życia sama by zadecydowała o swojej przynależności do jakiejkolwiek wiary
(takie podejście do życia prezentuje mój małżon, ehhh). Jednak ja się uparłam, i teraz modle się w duchu aby ksiadz nie odwalil jakiejś hały podczas chrztu
:-
baffled:
U mnie nadal problem z kompem (mojemu M jakoś sie nie spieszy do jego naprawienia) - dobrze, że mam mame za ścianą ze sprawną siecią, hihi (no ale same rozumiecie - nie bede jej wiecznie siedzieć przy biurku, hehe). Poza tym szukamy teraz lokalu z przeznaczeniem na chrzest (do soboty nie miałąm jeszcze terminu ustalonego, wiec nie mogliśmy nic załatwić w ciemno - wszystko przez chrzestnego i jego napięty grafik
), no i ustalenia szczegółów - na chrzcinach ma być ok. 27 osób