Kurde!
Ale dzis mialam maraton!
Nie dosc, ze od 4 rano Julka juz dokazywala, to caly dzien stekala, nawet przez sen. Oczywiscie przy cycu, albo przynajmniej na rekach wszystkie rany sie goily natychmiast!
Poniewaz stekala jakby nie mogla kupki, maz wpadl na pomysl zapodania herbatki koperkowej. Ja juz Wam pisalam, ze ona nie umie z tej butelki. Dziurka jest malenka, ale i tak sika mocno. Smoczek potrafi bardzo ladnie zlapac (dobrze imituje piers), ale mocno ciagnie i duzo leci. No i tak sie zakrztusila dzis, ze z godzine chodzilam z nogami, jak z waty. Tak sie przestraszylismy, ze ja juz chyba nigdy jej tej butelki nie przystawie!
Normalnie nie ma nawet takiej opcji. Chyba, ze bedzie sam koniec smoczka sobie dziubala. Calego napewno jej nie dam!
Boze, juz myslalam, ze nie zlapie oddechu...:-
sad:
No i dzis znow mialam najscie jakiejs strasznej deprechy. Zaczelam sie dolowac, jak poszlam na dol cos zjesc. Maz powiedzial, ze matka wreszcie cos ugotowala, jakas zupa. No to ja uradowana, ze wreszcie cos normalnego sobie zjem. No i poszlam na dol... Patrze, a tam barszcz ukrainski z kapusta! Normalnie rozbeczalam sie nad garnkiem. Zrobilam sobie kanapki z salata i wedlinka chuda i poszlam na gore. Jak wychodzilam Julka spala... Jak wrocilam... juz nie
No i oczywiscie znow do cyca! Mimo, ze z 30 min wczesniej byla na nim do cna! No to sie wscieklam, maz sie na mnie tez z lekka obrazil. No bo, ze niby jak moge byc zla, ze musze karmic.... Juz mi minelo. Tylko przeraza mnie opcja wyjscia gdziekolwiek. Wszedzie bede musiala cyckiem swiecic.
Moze jak bedzie wieksza, to lepiej bedzie jej z butelka szlo.
Czy Wy tez tak mialyscie z tym krztuszeniem sie? Bo ja juz nie wiem sama! Kupilam te butelki Tomme Tippe, zeby nie oduczyla sie cyca. No i wychodzi, ze sie nie oduczy, bo nic innego nie umie
Na cycku juz praktycznie wcale sie nie krztusi. Moze sporadycznie raz sie zdarzy. Staram sie jej robic przerwy, ale juz sie tak nauczyla, ze sama przerywa na oddech.
No i jeszcze, zeby tego malo bylo jakos dziwnie mi czasem kaszle, ale nie wiem czy dlatego, ze cos jej tam sie odbilo i zadrapalo w gardlo, czy sie przeziebila. Sporo tez kicha, ale to chyba wina tego, ze nie czyscilismy jeszcze nosa. Kupilismy gruszke, ale polozna odradzila, bo mozna zrobic krzywde.
Kazala kupic aspirator.
Skocze sie jeszcze powylegiwac przed nocka, poki Julcia kimie...
DOBRANOCKA i po raz kolejny wytrwalosci dla Wszystkich Nas.
;-)