reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy majowe 2009

Ja mam wrażenie że dzieci się nad wyraz szybko uzależniają od bliskości, ramion, bujania, przytulania itp.
Jak moja Lilianka miała 2 tygodnie była takim aniołkiem że nikt nie mógł w to uwierzyć. Przychodzili goście, ja ją odkładałam, ona sobie leżała, oglądała świat i mogła tak kilka godzin, bez płaczu. Jedyne co, to pokwiliła do cyca (ale było to 2, 3 godziny od poprzedniego karmienia).
Od tego czasu jest z każdym dniem gorzej.
Ja nie powinnam narzekać, i narazie tego nie robię, bo mała śpi od 20 do 8 rano jak aniołek z 2 przerwami na karmienie i przewijanie, w ciągu dnia też podsypia.
Jednak umie już rozpłakać się bez powodu byleby wziąć ją do łóżka, albo pobujać jak zasypia (a zawsze zasypiała sama, po odłożeniu do łóżeczka, albo po prostu obok na kanapę), albo żeby przykładać ją do cyca co chwilę.
Dziś rano mąż zabronił mi ją wziąć kiedy zaczęła krzyczeć. Już znamy ten płacz, kiedy nic nie boli, nie chce jeść, a jedynie chce być wzięta (bo jej, się nudzi, bo u nas jest fajniej, bo tata będzie z nią gadał). Po kilku minutach się uspokoiła, zrobiła jeszcze jedno podejście (już znacznie krótsze) i sama zaczęła do siebie gadać w łóżeczku.
Wtedy mąż kazał ją wziąć.
Czytałam że jak najbardziej, powinno się dzieci bujać, przytulać, brać na ręce. Ale powinno się to robić wtedy kiedy nie płaczą. Bo jeśli płaczą i się na to tak reaguje, dziecko uczy się jak pies Pawłowa, i wykorzystuje to w każdej sytuacji.
Zaczynam edukację mojego niemowlęcia, bo boję się że doprowadzę do tego że będę musiała ją non stop niańczyć :confused:
 
reklama
kochana confi
az mnie sie przykro zrobilo ale niestety nie moge ci pomoc,,,,,,
wiem tylko ze nie jestes sama ...moj kuzyn tez plakal i corka mojej kolezanki......wiec to nieodosobniony przypadek moge ci tylko wspolczuc ale pocieszajace jest to ze nie jest chory ...niektore dzieci poprostu tak maja ,...niewiadomo czemu placza a sa zdrowiutkie zadbane i wszystko niby gra.......
ps.probowala odkurzacz,suszarke dlugi spcer i samochod????
buziaki trzymaj sie badz dzielna
moja tezpotrafi poplakac pare godzin poprostu z grymasu.......
 
ojjj Słonko tu przyznam Ci rację, ja nerwowo nie wyrabiam czasami i to całkiem możliwe ,ze Damian wyłapuje moje złe emocje, jednak ciężko mi byc czasem pogodną jeśli jestem sama cały czas. Od wielkiego dzwonu ktoś nas odwiedzi ale tez nikt nie interesuje się tym co ja czuję , jest to po części zrozumiałe bo odwiedzają małego ,ale ja czuję się taka ...opuszczona. Zrobiłam swoje , urodziłam małego księcia i moge odejśc ... głupie to ale tak to czasem odczuwam.
Jak wychodzę na spacery to sama, w domu sama...każdy inny człowiek dostałby szłu gdyby miał tak żyć. Ja jestem zwierzęciem bardzo towarzyskim a teraz samotnośc po prostu mnie przerasta. Trudno mi zadbać o dobre samopoczucie jak nie mam na nic czasu. U fryzjera byłam wiecie kiedy? W grudniu :baffled: nie mam czasu zadbac o siebie, czasem nie mam czasu wziąć prysznica. Czuję się gruba , brzydka i na dodatek samotna :-( może brzmi to ja użalanie się ,ale nie umiem tego inaczej opisać.

moniqsan u nas niestety nie następuje moment wyciszenia...z minuty na minute jest coraz gorzej , aż go biorę na ręce i wszystko zaczyna się od nowa :zawstydzona/y:


krystyna30 próbowałam spacerów...no i w momencie przekroczenia progu domu jest to samo. samochód...nie mam jak skoro mój M ciągle w pracy,odkurzacz był dzisiaj...młody rozpłakał się zanim skończyłam odkurzać pokój :baffled:...suszarka działa podobnie...niestety

Teraz mały śpi...znów go nakarmiłam ( po niecałej godzinie od poprzedniego karmienia :baffled:) no i w końcu zasnął. Nie wiem na jak długo i nie wiem czy moge go tak bez ustanku karmić. Czuję się jak dojna krowa i mimo wcześniejszej deklaracji by karmić piersia jak najdłużej , mam ochotę przejśc na butelkę, by moj M tez miał możliwośc zobaczyc jak to jest jak się zostaje samemu z płaczącym wiecznie szkrabem ...
 
confi
kochana nie daj się temu paskudnemu nastrojowi....wiem że łatwo się mówi, ale postaraj się myśleć pozytywnie bo inaczej złapiesz depresję..a to wstrętna choroba!
jeśli Ty będziesz chodzić zła czy smutna to dziecko te wszystkie emocje spija z Ciebie (jest to udowodnione naukowo)...
moja przyjaciółka miała tak ze swoją córeczką...odkąd się urodziła (zaczęło się już w szpitalu) do 3 miesiąca..cały czas jej płakała....sama nie wiedziała co się dzieje...lekarz jej powiedział że niektóre dzieci takie są..:baffled:
trzymaj się kochana i nie poddawaj!!
 
a moja księżniczka zaczyna mi ssać kciuka:no: kurcze mam w domu smoczki z aventu (silikonowe) i ich nie chce..chyba kupię jej taki zwykły gumowy (jest miększy) i spróbuję jej dać :-( kurcze tak bardzo nie chciałam żeby ssała smoka, ale to i tak lepsze niż palec:baffled:
ale i tak ten smoczek podam jej już w ostateczności jak będzie tego palucha ładowała cały czas do buzi..bo narazie to jak tylko widzę to jej wyciągam a i tak zdarza się to rzadko
 
Ostatnia edycja:
confi- czuje to samo co ty,, tzn jak dojna krowa i te bycia caly czas sama tez wplywa na mnie dekonstruktywnie...
wiedz ze zawsze tutaj mozesz sie wygadac..

maly co prawda jest grzeczny, budzi sie co 3 godziny w nocy co 5.. ale sa dni jak dzis kiedy budzi sie co godzine..:/
pozatym nie wiem czy tez tak macie wloski od porodu na czubku mu wyszly i jest lysolek.. plus jakies krostki taka kaszka na czubku glowy plus gdzieniegdzie na policzkach nie wiecie co to jest?
 

Załączniki

  • P6130028.jpg
    P6130028.jpg
    19,6 KB · Wyświetleń: 55
  • P6130031.jpg
    P6130031.jpg
    32,3 KB · Wyświetleń: 44
Hej kochane mamusie,

Nie zagladam czesto dlatego ze nie nadazam:-Dmam do was pytanie z innej beczki, zaczelyscie wspolzycie ze swoimi mezami???zabezpieczacie sie jakos???ciekawa jestem kiedy przyjdzie pierwszy okres ( dla mam karmiacych piersia)...

My zaczelismy wspolzycie kiedy lekarz mi powiedzial ze macica sie ladnie zeszla i wszystko jest ok. Pytalam sie o jakies srodki antykoncepcyjne (karmie piersia) ale powiedzial ze po 6miesiacach....glupio mi o tym pisac ale ja nie znosze prezerwatyw wiec moj kochany maz kiedy dochodzi wychodzi ze mnie:zawstydzona/y:mysle ze nie ma mozliwosci zebym znowu zaskoczyla...hehe, poza tym karmie piersia...wiem ze nie ma mozliwosci zebym zaszla w ciaze bo nie ma wytrysku do srodka..ale jakos dziwnie sie boje tyle mi mowia ze kobieta po pierwszym dziecku jest plodna i tyle kobiet zachodzi przypadkiem po pierwszej ciazy...:baffled::dry::sorry2:dlatego chcialam sie spytac o wasze zdanie. Buzki dla wszystkich mamus:*
 
Ostatnia edycja:
Confi, powiem Ci że ja tak właśnie około drugiego - trzeciego tygodnia, miałam dokładnie taki kryzys: Ciągle sama w domu (z dziećmi znaczy), mój M. ciągle w pracy, bo bierze czasem dodatkowe godziny, ja ciągle karmiłam, już miałam tak dość tego że nikt inny nie może Małej nakarmić, że chciałam na butelkę przejść. I taka sie czułam gruba i brzydka i taka SAMOTNA że normalnie beznadzieja kompletna. Nic mi się nie chciało już, nic mnie nie cieszyło. I to przeszło jakoś trochę po prostu.
Teraz dopad mnie tylko czasami jak zmęczeni mnie dopada. - Niestety tak jak dziś. Dwie noce z rzędu niedospane , w dzień praktycznie nie mam jak, bo starszakiem się zajmuje i są efekty - już dziś miałam najpierw wybóch złości na mojego M. a teraz dół i załamka. Nic mnie nie cieszy. deprecha taka jak z tąd na marsa. :sad::sad::sad:
Oj dziewczyny my to ciężko mamy. :zawstydzona/y: Przykro mi bo jakoś tak czuję, że nikt mnie nie rozumie, i się o mnie nie troszczy. :zawstydzona/y:
 
Confi dokładnie wiem co przeżywasz. U mnie było to samo. Teraz już od 2 tygodni pomieszkuję u rodziców, bo nie dawałam rady (rodzice są w pracy rano, ale przynajmniej po południu ktoś mnie troszkę odciąży i w nocy czasami wstanie). Mojego męża w ogóle w domu nie ma. Jeździ tirem i jak wychodzi do pracy to nie ma go kilka, kilknaście dni. A ja musiałam radzić sobie sama. I też kompletnie na nic nie miałam czasu. Wieczorem przypominałam sobie, że nawet zębów nie umyłam. Śniadanie przygotowywałam sobie wieczorem jak Mała w końcu spała, bo inaczej nawet nic bym nic nie zjadła. A o wyjściu na spacer nie było mowy, bo nie potrafiłam sobie z wózkiem poradzić ( nie potrafiłam go znieść, mamy bardzo wąską i w niektórych miejscach niską klatkę schodową). Przyznam szczerze, że to wszystko też miało duży wpływ na to, że moja Mała w większości jest na butli. Dostaje jeść co 3 godziny i w większości od jednego karmienia do drugiego jest spokój. Mała śpi, albo nawet jeśli nie śpi to leży sobie cicho, a ja mam czas skorzystać z łazienki i coś zjeść. Po południu Tata zniesie mi wózek i przynajmniej mogę iść na spacerek. Nie wiem jak to wszystko wyglądałoby gdybym dalej siedziała sama w domu i karmiła cały czas piersią. Bardzo mi żal tego, ale niestety nie dawałam sobie komletnie rady. A nie masz możliwości pomieszkać u kogoś chociaż parę dni?

Kokoszka ja za 2 tygodnie idę założyć wkładkę. Nie wierzę w natualne metody, przerywany w grę nie wchodzi, a z prezerwatywą pomęczymy się te 2 tygodnie.
 
reklama
confi, slonko, tikanis (m&m's,marzena)- widzę, że nie tylko ja czuje sie jak "krowa dojna".. Do tego wlasnie gruba (jakoś tylko chwile po porodzie szybko zlatywaly kg, teraz jest totalna porazka..), brzydka (wczoraj zmylam ze stopek lakier,który miałam nalozony przed porodem:baffled::zawstydzona/y:dobrze, że nie był jakoś specjalnie rzucający się w oczy, a oinnych bajerach nawet sie nie bede wypowiadala). Jagoda jest tak do mnie przyzwyczajona, że... nie moge bez niej nigdzie isc.. po chwili wyczuwa (nawet na spaniu) moja nieobecnosc:-(
Ale nie powiem - czasami staje sie wyrodna matka i zostawiam dziecko samo przez 3-5 minut (wc, badz przygotowanie sobie czegos do zjedzenia). Teraz np. mam wózek dostawiony do kompa - i luz!!!
Slonko - u mnie tez łozeczko sie nie sprawdza.. moze ze 3 godziny w ciagu dnia w nim przesypia (i to nie codziennie) - w dzien spi w wozku, a w nocy z nami w łóżku (niestety - nie jestem z tego dumna,bo wiem, że oddzwyczaic ja bedzie MEGA ciezko:-( ale cóz - M chodzi na rano do pracy,wiec dla jego spokoju biore ja do lozka)

Temat - ULEWANIE... Poracha... Codziennie mam pralkę na chodzie - 4-5 razy dziennie jest przebierana ze wzgledu na ulanie + 1-2 razy dziennie ze wzgledu na obsiusianie się (przy przebieraniu normalnie szlauf jej się włacza) bądz "szybkie kupki" (tzw. petarda). Jaga ulewa po kazdym karmieniu. Zaden sposob na nia nie zadziałal.. Po karmieniu przez 15-20 minut jej nie ruszam, pozniej odbijamy (wczesniej przy odbijaniu cala zawartosc pochlonietego pokarmu sciekała po mnie na podłoge). Aaaa - ona nawet pogodzinie od karmiania ulewała:-( normalnie na spaniu:-:)-:)-:)-(
Od wczorajszego poznego wieczora stosujemy mleczko modyfikowane ENFAMIL 1 A.R. (dzieki Ci mamamatysiu:tak::-)) - ale niestety dziecko po zjedzeniu 120 ml dalej patrzylo na mnie ciezkim wzrokiem... no i o dziwo - jakas spiaca wcale nie byla - usnela dopiero po godzinie (ale za to spała od 00:00 do 3:40 z przerwa na przebraniei cmokniecie kilkukrotne cycka i tak kimała do 7:06) - Jadze po tym mleczku sie nie ulalo - wiec pewnie bedziemy ja karmic na noc sztucznym mleczkiem,a w dzien cycem:tak::-)
 
Do góry