Wiecie co, ja chyba fiksuje. Już raz się wybrałam na wizytę tydzień wcześniej niż zaplanowana, było wszystko ok. Kolejna wizytę wyznaczył mi lekarz na 5 listopada a juz panikuję bo mnie nie mdli jak poprzednio, żadnych większych bóli brzycha tylko piersi dają się we znaki. Najlepiej by bylo jakby co tydzień mi lekarz mówił ze wszystko ok. czy wy tez aż tak panikujecie?
reklama
M
Marzena80
Gość
Ja zdecydowanie tak. To moja pierwsza ciąża więc nie mam żadnego porównania, ale czuje się świetnie i jak już pisałam wcześniej nie chce mi się wierzyć, że w tej ciąży jestem. Gdybym chociaż miała jakieś nudności... A tak to też najchętniej chodziłabym do lekarza co tydzień, żeby mi potwierdzał, że ciąża jest i ma się dobrze. A następna wizyta dopiero 30.10....Wiecie co, ja chyba fiksuje. Już raz się wybrałam na wizytę tydzień wcześniej niż zaplanowana, było wszystko ok. Kolejna wizytę wyznaczył mi lekarz na 5 listopada a juz panikuję bo mnie nie mdli jak poprzednio, żadnych większych bóli brzycha tylko piersi dają się we znaki. Najlepiej by bylo jakby co tydzień mi lekarz mówił ze wszystko ok. czy wy tez aż tak panikujecie?
majowka08- bardzo mi przykro:-( Będę trzymać kciuki za Ciebie.
Może nick "08" sugeruje sierpień??? a nie rok
jusmarwuj- w życiu nie myślałam, że będę się tak denerwować w ciąży. ...
szczyt paniki osiągam na krzesełku przed gabinetem gin.
normalnie po usg powinnam iść do kardiologa na ekg
Może nick "08" sugeruje sierpień??? a nie rok

jusmarwuj- w życiu nie myślałam, że będę się tak denerwować w ciąży. ...
szczyt paniki osiągam na krzesełku przed gabinetem gin.
normalnie po usg powinnam iść do kardiologa na ekg
madzia431
Majowa mamusia'09
Kochane majowe mamusie , witam was serdecznie. Cieszę się że jesteście. Jestem w 8tyg. I cały czs leże. Termin mam na 24 maja 2009. Pozdrawiam was serdecznie.
madzia431
Majowa mamusia'09
Witaj Misza. Leże bo plamiłam i czasami się to powtarza, martwie się ale żyję nadzieją. A ty dlaczego leżysz?
madzia431
Majowa mamusia'09
Ja też mam taką nadzieję. Dziękuje że jesteście i można z Wami podzielić się wszystkim. Buziaki:-)
Ostatnia edycja:
Witaj misza
Widze ze jestes z wrocławia jak ja
ale ja niestety biegam do pracy, bez wzgeldu na to ze czasami bym poleniuchowala caly dzien..na szczecie moge sobie swobodnie odpoczywac, i tylko chwilami zajmowac sie praca
Widze ze jestes z wrocławia jak ja
ale ja niestety biegam do pracy, bez wzgeldu na to ze czasami bym poleniuchowala caly dzien..na szczecie moge sobie swobodnie odpoczywac, i tylko chwilami zajmowac sie praca
Ostatnia edycja:
Madzia_Singh
Kochana PYCHOTKA
no poprostu musze wam to wkleic bo rozbawilo mnie to do lez...
4 tydzień - mam wielkość łebka od szpilki i bardzo, bardzo szybko rozwijam się. Składam się z trzech listków zarodkowych, z których za kilka tygodni wykształcą się układy i narządy.
6 tydzień - widać mnie gołym okiem; zaczyna bić moje serduszko, niestety zamiast nóżek mam jeszcze ogonek, ale już niedługo
9 tydzień - na USG możesz zobaczyć jak się poruszam, jestem wielkości oliwki, mam wykształcone dłonie i paluszki, oczy i wiele innych narządów
10 tydzień - mam już 4,5 cm i umiem rozróżnić czy moja mamusia jest spokojna, czy zdenerwowana, mam wykształcone wszystkie narządy
11 tydzień - miewam czkawkę, ale Ty mamusiu jeszcze tego nie czujesz, zaczynają mi rosnąć paznokcie
12 tydzień - możesz usłyszeć bicie mojego serca, umiem otwierać buzię i połykać wody płodowe
13 tydzień - umiem już ziewać, przeciągać się, czasami udaje mi się trafić kciukiem do buzi
14 tydzień - potrafię ssać, wykorzystuję do tego własny palec, umiem pić płyn owodniowy, a poza tym korzystam z przestrzeni jaką mam i bardzo dużo się gimnastykuję, dzięki temu kiedy się urodzę będę silny i sprawny
15 tydzień - bardzo lubię prostować się, przewracać, przeciągać, zaciskać piąstki i prostować palce; ssanie palca służy mi jako pocieszyciel kiedy jest mi smutno, na tułowiu zaczynają mi rosnąć włoski, mamusia mówi że to meszek płodowy
17 tydzień - słyszę i bardzo nie lubię głośnych dźwięków
18, 19 tydzień - czujesz jak się poruszam, ćwiczę pilnie ssanie i ruchy oddechowe, a także zamykanie i otwieranie oczu- wiem że kiedy się urodzę bardzo mi się to przyda
20 tydzień - lubię się bawić, ale do zabawy mam tylko pępowinę, potrafię się cieszyć, albo smucić
22 tydzień - czujesz jak Twój brzuszek rytmicznie podskakuje - to ja mam czkawkę, zaczynają mi się kształtować zawiązki zębów i rosną włoski na głowie
23 tydzień - odróżniam Twój głos Mamusiu od innych głosów i lubię go najbardziej. Po pierwsze to najbardziej mnie uspakaja ze wszystkich głosów jakie słyszę, jest dla mnie najbardziej kojący, ale też interesujący. Już teraz nie próżnuję i zaczynam się uczyć języka, w jakim rozmawiasz codziennie w pracy, z Tatą i innymi osobami... Bardzo lubię również jak Tatuś rozmawia ze mną przez twój brzuszek, jak śpiewa mi wieczorem kołysanki. Bardzo lubię jak czytacie mi razem bajeczki. Przekonacie się sami, że jak znajdę się po drugiej stronie brzuszka to będę je pamiętał.
26 tydzień - rosną mi brwi i rzęsy i bardzo nie lubię jak mama pali papierosy, albo jest w towarzystwie palaczy
27 tydzień - potrafię otworzyć oczy i widzę światło i ciemność, kiedy śpię, śnią mi się różne fajne rzeczy
28 tydzień - odróżniam cztery podstawowe smaki, zdecydowanie wolę słodki i zaczynam tyć, aby po urodzeniu nie marznąć
29 tydzień - lubię słuchać muzyki, reaguję na nią i zapamiętuję ją. Bardzo lubię muzykę przy której ćwiczycie z Tatą na zajęciach w szkole rodzenia, jest taka spokojna i relaksująca. Myślę, że kiedy się już urodzę będzie mi ona ułatwiała zasypianie.
33 tydzień - potrafię zlokalizować źródło światła i staram się go dotknąć, zaczynam myśleć i zapamiętywać np. krótkie wierszyki, które czytają mi rodzice
34 tydzień - zaczynam nabierać odporności, aby po urodzeniu nie zachorować
35 tydzień - uczę się oddychać, ćwicząc ruchy oddechowe, bo to już najwyższy czas, uczę się siusiać
37 tydzień - mam długie, ładne paznokcie i powoli oswajam się z myślą, że niedługo opuszczę moje przytulne wnętrze.
4 tydzień - mam wielkość łebka od szpilki i bardzo, bardzo szybko rozwijam się. Składam się z trzech listków zarodkowych, z których za kilka tygodni wykształcą się układy i narządy.
6 tydzień - widać mnie gołym okiem; zaczyna bić moje serduszko, niestety zamiast nóżek mam jeszcze ogonek, ale już niedługo
9 tydzień - na USG możesz zobaczyć jak się poruszam, jestem wielkości oliwki, mam wykształcone dłonie i paluszki, oczy i wiele innych narządów
10 tydzień - mam już 4,5 cm i umiem rozróżnić czy moja mamusia jest spokojna, czy zdenerwowana, mam wykształcone wszystkie narządy
11 tydzień - miewam czkawkę, ale Ty mamusiu jeszcze tego nie czujesz, zaczynają mi rosnąć paznokcie
12 tydzień - możesz usłyszeć bicie mojego serca, umiem otwierać buzię i połykać wody płodowe
13 tydzień - umiem już ziewać, przeciągać się, czasami udaje mi się trafić kciukiem do buzi
14 tydzień - potrafię ssać, wykorzystuję do tego własny palec, umiem pić płyn owodniowy, a poza tym korzystam z przestrzeni jaką mam i bardzo dużo się gimnastykuję, dzięki temu kiedy się urodzę będę silny i sprawny
15 tydzień - bardzo lubię prostować się, przewracać, przeciągać, zaciskać piąstki i prostować palce; ssanie palca służy mi jako pocieszyciel kiedy jest mi smutno, na tułowiu zaczynają mi rosnąć włoski, mamusia mówi że to meszek płodowy
17 tydzień - słyszę i bardzo nie lubię głośnych dźwięków
18, 19 tydzień - czujesz jak się poruszam, ćwiczę pilnie ssanie i ruchy oddechowe, a także zamykanie i otwieranie oczu- wiem że kiedy się urodzę bardzo mi się to przyda
20 tydzień - lubię się bawić, ale do zabawy mam tylko pępowinę, potrafię się cieszyć, albo smucić
22 tydzień - czujesz jak Twój brzuszek rytmicznie podskakuje - to ja mam czkawkę, zaczynają mi się kształtować zawiązki zębów i rosną włoski na głowie
23 tydzień - odróżniam Twój głos Mamusiu od innych głosów i lubię go najbardziej. Po pierwsze to najbardziej mnie uspakaja ze wszystkich głosów jakie słyszę, jest dla mnie najbardziej kojący, ale też interesujący. Już teraz nie próżnuję i zaczynam się uczyć języka, w jakim rozmawiasz codziennie w pracy, z Tatą i innymi osobami... Bardzo lubię również jak Tatuś rozmawia ze mną przez twój brzuszek, jak śpiewa mi wieczorem kołysanki. Bardzo lubię jak czytacie mi razem bajeczki. Przekonacie się sami, że jak znajdę się po drugiej stronie brzuszka to będę je pamiętał.
26 tydzień - rosną mi brwi i rzęsy i bardzo nie lubię jak mama pali papierosy, albo jest w towarzystwie palaczy
27 tydzień - potrafię otworzyć oczy i widzę światło i ciemność, kiedy śpię, śnią mi się różne fajne rzeczy
28 tydzień - odróżniam cztery podstawowe smaki, zdecydowanie wolę słodki i zaczynam tyć, aby po urodzeniu nie marznąć
29 tydzień - lubię słuchać muzyki, reaguję na nią i zapamiętuję ją. Bardzo lubię muzykę przy której ćwiczycie z Tatą na zajęciach w szkole rodzenia, jest taka spokojna i relaksująca. Myślę, że kiedy się już urodzę będzie mi ona ułatwiała zasypianie.
33 tydzień - potrafię zlokalizować źródło światła i staram się go dotknąć, zaczynam myśleć i zapamiętywać np. krótkie wierszyki, które czytają mi rodzice
34 tydzień - zaczynam nabierać odporności, aby po urodzeniu nie zachorować
35 tydzień - uczę się oddychać, ćwicząc ruchy oddechowe, bo to już najwyższy czas, uczę się siusiać
37 tydzień - mam długie, ładne paznokcie i powoli oswajam się z myślą, że niedługo opuszczę moje przytulne wnętrze.
reklama
Madzia_Singh
Kochana PYCHOTKA
Koniec z wygodami
Spokojne życie jakie wiodłem do tej pory zbliżyło się niestety ku końcowi. Wiem, że musi tak być, jestem gotowy do tej pierwszej samodzielnej podróży w nieznane. Przytulne mieszkanko w brzuszku mamy stało się nagle za ciasne, jego ściany są twarde. Mój lęk powoduje zmiany w układzie hormonalnym, które z kolei pobudzają pewne ośrodki w mózgu mamy.
Rozpoczyna się poród. Co odczuwam w momencie porodu? Duszność. Skurcze macicy wypychają mnie na zewnątrz. Odczuwam je jako ucisk, zwalnia się rytm pracy mojego serca, brakuje mi tlenu. Dlatego tak ważny jest sposób oddychania mamy podczas skurczu - najwłaściwszy jest przeponowy, w rytmie odpowiadającym przebiegowi skurczu. Rozładowuje to napięcie mamy, które przeze mnie jest odczuwane jako gniotący je ucisk.
Powoli przeciskam się przez kanał rodny. To naprawdę trudne zadanie, wszędzie jest ciasno, wąsko, ciemno - jak w jaskini. I wreszcie po długiej i trudnej wędrówce wydostaję się na zewnątrz.
Oj, jak tu zimno, jasno, głośno i nieprzyjemnie. Dotykają mnie czyjeś zimne ręce. Wcale mi się tu nie podoba! Chcę z powrotem do mojego przytulnego domku - myślę... i zaczynam płakać.
Na szczęście mama jest blisko. Dochodzące zewsząd odgłosy, zarówno pochodzące od ludzi, jak i dźwięki wydawane przez różne przedmioty, niska temperatura, oślepiające światło, dotykanie przez obce osoby, układanie na zimnej wadze, obmywanie z mazi płodowej - wszystko to wywołuje lęk i płacz. Płaczę odruchowo, odreagowując w ten sposób swój strach.
Uspokajam się kiedy poczuję bliskość mamy. Rozpoznaję jej głos, zapach, wiem że przy niej mogę się czuć bezpiecznie. Nieznane tajemnice nowego życia nie wydają mi się już takie straszne. Dlatego tak ważne jest , aby nikt mnie nie zabierał od mamy tuż po porodzie. Kiedy leżę na brzuchu mamy, uspokajam się. Czuję ciepło jej ciała, dotyk jej dłoni, kołysze mnie dobrze znany z okresu prenatalnego rytm jej serca. Instynktownie poszukuję piersi i próbuję ssać. Znowu czuję się bezpieczne, kochane. Głos mamy jest przecież dobrze znany, choć teraz brzmi on nieco głośniej. Dotyk również wydaje się znajomy.
Pozdrawiam Cię
Twoje maleństwo
Spokojne życie jakie wiodłem do tej pory zbliżyło się niestety ku końcowi. Wiem, że musi tak być, jestem gotowy do tej pierwszej samodzielnej podróży w nieznane. Przytulne mieszkanko w brzuszku mamy stało się nagle za ciasne, jego ściany są twarde. Mój lęk powoduje zmiany w układzie hormonalnym, które z kolei pobudzają pewne ośrodki w mózgu mamy.
Rozpoczyna się poród. Co odczuwam w momencie porodu? Duszność. Skurcze macicy wypychają mnie na zewnątrz. Odczuwam je jako ucisk, zwalnia się rytm pracy mojego serca, brakuje mi tlenu. Dlatego tak ważny jest sposób oddychania mamy podczas skurczu - najwłaściwszy jest przeponowy, w rytmie odpowiadającym przebiegowi skurczu. Rozładowuje to napięcie mamy, które przeze mnie jest odczuwane jako gniotący je ucisk.
Powoli przeciskam się przez kanał rodny. To naprawdę trudne zadanie, wszędzie jest ciasno, wąsko, ciemno - jak w jaskini. I wreszcie po długiej i trudnej wędrówce wydostaję się na zewnątrz.
Oj, jak tu zimno, jasno, głośno i nieprzyjemnie. Dotykają mnie czyjeś zimne ręce. Wcale mi się tu nie podoba! Chcę z powrotem do mojego przytulnego domku - myślę... i zaczynam płakać.
Na szczęście mama jest blisko. Dochodzące zewsząd odgłosy, zarówno pochodzące od ludzi, jak i dźwięki wydawane przez różne przedmioty, niska temperatura, oślepiające światło, dotykanie przez obce osoby, układanie na zimnej wadze, obmywanie z mazi płodowej - wszystko to wywołuje lęk i płacz. Płaczę odruchowo, odreagowując w ten sposób swój strach.
Uspokajam się kiedy poczuję bliskość mamy. Rozpoznaję jej głos, zapach, wiem że przy niej mogę się czuć bezpiecznie. Nieznane tajemnice nowego życia nie wydają mi się już takie straszne. Dlatego tak ważne jest , aby nikt mnie nie zabierał od mamy tuż po porodzie. Kiedy leżę na brzuchu mamy, uspokajam się. Czuję ciepło jej ciała, dotyk jej dłoni, kołysze mnie dobrze znany z okresu prenatalnego rytm jej serca. Instynktownie poszukuję piersi i próbuję ssać. Znowu czuję się bezpieczne, kochane. Głos mamy jest przecież dobrze znany, choć teraz brzmi on nieco głośniej. Dotyk również wydaje się znajomy.
Pozdrawiam Cię
Twoje maleństwo
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 91 tys
- Odpowiedzi
- 7 tys
- Wyświetleń
- 310 tys
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 112 tys
- Odpowiedzi
- 6 tys
- Wyświetleń
- 339 tys
Podziel się: