Cześć Dziewczynki!
U mnie na osiedlu dziś wielkie koszenie trawy. Niby nic takiego, ale tutaj koszą trawę z jakimś wyjątkowym zaangażowaniem - kilku chłopów, traktory, jest taki hałas, że wszystkie okna musiałam pozamykać, a i tak ciężko wytrzymać (już pomijając moją alergię). Mieszkam w bloku, ale w takiej dzielnicy, gdzie są prawie same domki, a koło naszych bloków jest baaaardzo dużo zieleni. Aż dziwne, że to miasto. W każdym razie jak ktoś do mnie przyjeżdża, to mówi, że czuje się jak na wakacjach na wsi A w sumie do centrum Krakowa nie mam jakoś daleko :-) Minus jest taki, że nie ma prawie żadnych sklepów, nie ma nawet gdzie po bułki wyskoczyć, bo jedynie pod blokiem mamy monopolowy - więc jakby mi z rana czystej zabrakło, to nie ma problemu
Dziś coś źle się czuję, mdli mnie nie, jak w czasach "mdłości i wymiotów", do tego ciśnienie mam niskie - chyba ta pogoda.
Myślę, że przyjdzie listonosz z wyprawką dla Małego, mam ochotę wyjść na klatkę i go wypatrywać
ursula - uśmiałam się z twoich opowieści o szkole rodzenia:-)
Kinga - podrzuć racuszka :-)
andzia - rozumiem Cię doskonale z tym, co przechodzisz z "fachowcami". Jak 4 lata temu kupiliśmy mieszkanie i trzeba było wszystko zrobić i to w dość krótkim czasie (bo wynajmowane mieszkanie mieliśmy wypowiedziane), to myślałam, że wyjdę z siebie. Na początku trafiliśmy chyba na najgorszą ekipę świata, której jeszcze wydawało się, że jest złożona z najlepszej klasy ekspertów. Tak dla przykładu podam - w toalecie położyli płytki, które były przeznaczone do przedpokoju Mimo że było im wyraźnie i wielokrotnie tłumaczone co, gdzie. Natomiast tam gdzie powinien być dzwonek do drzwi, zamontowali kinkiet - taka wersja dla głuchoniemych ;-) No i wywaliliśmy ich na...
Nonek - ja Ci bardzo współczuję, ja też w tej ciąży wiele nerwów zjadłam przez moją rodzinę. Najgorsze jest chyba to, że takie coś robią nam najbliżsi. :-(
amethys - bądź dzielna, zła karta na pewno się odwróci. Jesteśmy z Tobą.
melonowa - ekstra wózek:-)
U mnie na osiedlu dziś wielkie koszenie trawy. Niby nic takiego, ale tutaj koszą trawę z jakimś wyjątkowym zaangażowaniem - kilku chłopów, traktory, jest taki hałas, że wszystkie okna musiałam pozamykać, a i tak ciężko wytrzymać (już pomijając moją alergię). Mieszkam w bloku, ale w takiej dzielnicy, gdzie są prawie same domki, a koło naszych bloków jest baaaardzo dużo zieleni. Aż dziwne, że to miasto. W każdym razie jak ktoś do mnie przyjeżdża, to mówi, że czuje się jak na wakacjach na wsi A w sumie do centrum Krakowa nie mam jakoś daleko :-) Minus jest taki, że nie ma prawie żadnych sklepów, nie ma nawet gdzie po bułki wyskoczyć, bo jedynie pod blokiem mamy monopolowy - więc jakby mi z rana czystej zabrakło, to nie ma problemu
Dziś coś źle się czuję, mdli mnie nie, jak w czasach "mdłości i wymiotów", do tego ciśnienie mam niskie - chyba ta pogoda.
Myślę, że przyjdzie listonosz z wyprawką dla Małego, mam ochotę wyjść na klatkę i go wypatrywać
ursula - uśmiałam się z twoich opowieści o szkole rodzenia:-)
Kinga - podrzuć racuszka :-)
andzia - rozumiem Cię doskonale z tym, co przechodzisz z "fachowcami". Jak 4 lata temu kupiliśmy mieszkanie i trzeba było wszystko zrobić i to w dość krótkim czasie (bo wynajmowane mieszkanie mieliśmy wypowiedziane), to myślałam, że wyjdę z siebie. Na początku trafiliśmy chyba na najgorszą ekipę świata, której jeszcze wydawało się, że jest złożona z najlepszej klasy ekspertów. Tak dla przykładu podam - w toalecie położyli płytki, które były przeznaczone do przedpokoju Mimo że było im wyraźnie i wielokrotnie tłumaczone co, gdzie. Natomiast tam gdzie powinien być dzwonek do drzwi, zamontowali kinkiet - taka wersja dla głuchoniemych ;-) No i wywaliliśmy ich na...
Nonek - ja Ci bardzo współczuję, ja też w tej ciąży wiele nerwów zjadłam przez moją rodzinę. Najgorsze jest chyba to, że takie coś robią nam najbliżsi. :-(
amethys - bądź dzielna, zła karta na pewno się odwróci. Jesteśmy z Tobą.
melonowa - ekstra wózek:-)