reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy listopad 2013

Cześć Dziewczynki!

U mnie na osiedlu dziś wielkie koszenie trawy. Niby nic takiego, ale tutaj koszą trawę z jakimś wyjątkowym zaangażowaniem - kilku chłopów, traktory, jest taki hałas, że wszystkie okna musiałam pozamykać, a i tak ciężko wytrzymać (już pomijając moją alergię). Mieszkam w bloku, ale w takiej dzielnicy, gdzie są prawie same domki, a koło naszych bloków jest baaaardzo dużo zieleni. Aż dziwne, że to miasto. W każdym razie jak ktoś do mnie przyjeżdża, to mówi, że czuje się jak na wakacjach na wsi :p A w sumie do centrum Krakowa nie mam jakoś daleko :-) Minus jest taki, że nie ma prawie żadnych sklepów, nie ma nawet gdzie po bułki wyskoczyć, bo jedynie pod blokiem mamy monopolowy - więc jakby mi z rana czystej zabrakło, to nie ma problemu:-D
Dziś coś źle się czuję, mdli mnie nie, jak w czasach "mdłości i wymiotów", do tego ciśnienie mam niskie - chyba ta pogoda.
Myślę, że przyjdzie listonosz z wyprawką dla Małego, mam ochotę wyjść na klatkę i go wypatrywać :p

ursula - uśmiałam się z twoich opowieści o szkole rodzenia:-)
Kinga - podrzuć racuszka :-)
andzia - rozumiem Cię doskonale z tym, co przechodzisz z "fachowcami". Jak 4 lata temu kupiliśmy mieszkanie i trzeba było wszystko zrobić i to w dość krótkim czasie (bo wynajmowane mieszkanie mieliśmy wypowiedziane), to myślałam, że wyjdę z siebie. Na początku trafiliśmy chyba na najgorszą ekipę świata, której jeszcze wydawało się, że jest złożona z najlepszej klasy ekspertów. Tak dla przykładu podam - w toalecie położyli płytki, które były przeznaczone do przedpokoju:no: Mimo że było im wyraźnie i wielokrotnie tłumaczone co, gdzie. Natomiast tam gdzie powinien być dzwonek do drzwi, zamontowali kinkiet - taka wersja dla głuchoniemych ;-) No i wywaliliśmy ich na...
Nonek - ja Ci bardzo współczuję, ja też w tej ciąży wiele nerwów zjadłam przez moją rodzinę. Najgorsze jest chyba to, że takie coś robią nam najbliżsi. :-(
amethys - bądź dzielna, zła karta na pewno się odwróci. Jesteśmy z Tobą.
melonowa - ekstra wózek:-)
 
reklama
Martula1985 faktycznie źle doczytałam :)
Dzięki rojku, ale na razie mam strasznego nerwa. Może faktycznie za dużo czytam o różnych przypadkach i strach ma wielkie oczy, ale chwilowo to mnie nie pociesza :( Choć czym bliżej rozwiązania, to pewnie będzie mi zależało tylko na szczęśliwym rozwiązaniu :)

dziś też mam wizytę i też ważenie – zobaczymy, ile to się przytyło...
ursula rozumiem Cię doskonale, to nasze życie się zmienia diametralnie. Mój M pewnie myśli, jak fajnie, że będzie dzidziuś, ale jakby to on miał urodzić, karmić, wstawać co chwilę w nocy itp. to już by nie był taki chętny.
A tym koncertem się nie martw. Przykra sprawa, że nie idziesz, jak tak bardzo Ci zależało na tym, ale może na pocieszenie zrób sobie kobiecy dzień – kąpiel ze świecami, muzyka relaksująca, olejki, maseczki itp. no i koniecznie jakieś łakocie do wanny – a jeśli jej nie masz, to długi prysznic, w tle muzyczka, a potem pyszna kolacyjka, jakiś babski film i nastrój się powinien poprawić choć troszkę :)
a odnośnie szkół rodzenia, opowiem Wam o swojej 05.08 – wtedy mam spotkanie pierwsze organizacyjne. Mam nadzieję, że będzie fajnie, choć mój M nie będzie często ze mną chodził.
Amethys – trzymaj się
melonowa – fajny wózeczek, zgrabny i widać, że w dobrym stanie
 
Pomidoróweczka juz ugotowana i zjedzona..na wieczór dla M skrzydełka z pierkarnika, młode ziemniaczki i jakas suróweczka:tak:
PIszecie , ze nudzi Was siedzenie w domu na zwolnieniu, ja juz zaczynam miec to samo.Jestem w domu od 29 lipca, a juz nie wiem co ze sobą zrobic, jak zrobie to co mam zrobic.Moze gdyby mieszkanie było juz wyszykowane, to zawsze byloby jeszcze cos do zrobienia, a tak czlowiek w zawieszaniu i czeka...i tylko tyłek opycha.Tez musze si4e kontrolowac z jedzeniem, bo takiego obzarstwa byc nie moge...
 
No i ubranka przyszły, a ja się na nie napatrzeć nie mogę!:-) W sumie brakuje tylko paru kaftaników, śpioszków, no i kombinezonu - i mamy wszystko!
Rozmawiałam dziś z moją mamą, które, jak wiecie, wielkiego zainteresowania ciążą nie przejawia, ale dziś chyba miała dobry dzień;-) W każdym razie od jakiegoś czasu, jak podejmuję temat wyprawki, to mówi: "no przecież do czegoś ci się dołożę", tylko to takie mało konkretne jest - czy dołoży się do wózka, czy do śpiochów i dziś, jak zaczęła tak mówić, to powiedziałam, żeby się określiła, bo my musimy wiedzieć, jak mamy pieniędzmi gospodarować, no i uwaga... powiedziała, że w sierpniu przeleje mi na wózek, więc jestem baaaaardzo zadowolona :-)

martula - Ty mi takiego smaka wczoraj na te babeczki narobiłaś, że cały czas o nich myślę:tak:
Kinga - u mnie też właśnie się pomidorowa robi :-)
ursula - jak humor?

Pogoda mnie dobija, jest tak duszno, że mam wrażenie, że mi ktoś ścierkę na głowę założył:baffled:
 
:-) ja mojemu do pracy nic nie szykowałam, zadba o to we własnym zakresie w cukierni;-) ale za to popołudniu teściowie przyjadą na imieninową kawę:/
 
reklama
Do góry