Wesołych Świąt!!! muszę się wam trochę pożalić , wczoraj miałam nerwa jak bym miała wścieklizne i pomimo spedzonych wielu godzin na zakupach nic sobie nie kupiłam , ale dziś odwrotność wczorajszego dnia i wybrałam się z moim najcierpliwszym facetem na zakupy , udało się 4 pary spodni , sweter i bluzka , zadowoleni zaliczyliśmy reala za sokami i tu zaczeła sie jazda stoimy przy kasie gruchając jak gołąbki a tu jakaś miła pani mówi do nas chce nas przepuściś
nie mogłam uwierzyć zrobiłam sie czerwona jak moje buraczki i grzecznie odmówiłam ,ale z wrażenia się spociłam . Pojechaliśmy do mojej mamy i przymierzam te wszystkie spodnie bo moich nie mogę dopiąć a ona no tyłek masz dziecko mniejszy ale brzuch ci widać
. no to super i znów zaliczyłam buraka. szczuplutka to ja nie jestem ale żeby odrazu robić mi miejsce w kolejce
hihi, przypomniala mi sie historia
w ubieglym roku, jakos w lipcu-czyli po poroedzie bylam jakies 3 miesiace. Lazilam z siostra i z wozkiem z synkeim po CH.
Weszlysmy do sklepu z zabawkami i ubrankami Smyk. Szukalysmy prezentu, bo nasza mlodsza siostra, szla na urodziny do kolezanki i mama prosizla, zebysmy kupily jakies lego friends czy cos tam. W kazdym razie, lazilam po sklepie, ogladalam zabawki, cos tam dla Rysia wybralam, no i kolejki nie bylo zadnej, wiec moja siostra wpakowala sie pierwsza, zaplacic za te lego cos tam, a ja stalam dosllownie krok za nia, nie w tej linii co niby wyznacza, ze tu sie czeka, no bo poniekad bylysmy razem, ale rachunki osobne. No i pani mowi do siostry, przepraszam i wskazuje na mnie- ale te pania obsluze jako pierwsza. A ja oczy wywalam, mowie-coz to za przywileje, dla matek z dziecmi? a pani zza lady mowi- no pani w ciazy, tak?
kurna, jak sie wkurzylam, mowie,ok, moze tu i tam odstaje cos, troche nadwagi, ale zeby zaraz komus dziecko w brzuch wkladac? poczulam sie rownie zaklopotana co ta ekspedientka
moze troche bardziej, wtedy stwierdzilam, ze czas sie wziasc za siebie
W ciazy zaczynalam 10kg na plusie od razu, bo nie zdazylam schudnac po 1 ciazy, a z malym przytylam standardzik, czyli jakies 12-14kg. Wtedy latem mialam jeszcze te dyszke na sobie, ale ja nie bylam nigdy gruba. W porywach jak byk 62kg wazylam-teraz tyle waze.