Witajcie Lasencje
gnosia, ale miałaś przygodę. Dobrze, że szczęśliwe zakończenie.
Dwa dni byłam u babci w domu z mężem i rodzicami. Trochę pracowity czas, ale i bardzo miły. Naładowana, spokojna wróciłam. Byliśmy na grzybach Rewelacyjne zbiory, a teraz dodatkowo pada ciągiem, więc wyobrażam sobie, co będzie się działo w weekend. Niestety mi już nie będzie dane jechać chyba w tym roku...
Myślałam, że więcej będę miała do nadrabiania, ale o dziwo jakoś spokojnie tutaj ostatnio. Dziś mam w planie krem z cukinii i rybę smażoną, marchewkę z groszkiem i pęczak. Mam wenę na gotowanie. M rozkłada dziś starą szafę, żeby pan w sobotę miał miejsce do montażu nowej. Znowu kilka dni czeka mnie rozpierduchy w domu. Wszystko będzie walało się po podłodze, a w niedzielę i poniedziałek a może nawet i dłużej będę zmagała się z układaniem tego wszystkiego w tej ogromniastej szafie. Niestety chyba sama, bo M pracuje. Chyba że mama wpadnie na trochę, ale babcia nadal w szpitalu, więc może nie mieć czasu.
Jeśli chodzi o wyprawkę, to ja nadal mam duże braki, ale małymi kroczkami uzupełniam. Oczywiście mój M nadal twierdzi, po co tyle, za wcześnie itp. Udusić gołymi rękami, na ponton Go
gnosia, ale miałaś przygodę. Dobrze, że szczęśliwe zakończenie.
Dwa dni byłam u babci w domu z mężem i rodzicami. Trochę pracowity czas, ale i bardzo miły. Naładowana, spokojna wróciłam. Byliśmy na grzybach Rewelacyjne zbiory, a teraz dodatkowo pada ciągiem, więc wyobrażam sobie, co będzie się działo w weekend. Niestety mi już nie będzie dane jechać chyba w tym roku...
Myślałam, że więcej będę miała do nadrabiania, ale o dziwo jakoś spokojnie tutaj ostatnio. Dziś mam w planie krem z cukinii i rybę smażoną, marchewkę z groszkiem i pęczak. Mam wenę na gotowanie. M rozkłada dziś starą szafę, żeby pan w sobotę miał miejsce do montażu nowej. Znowu kilka dni czeka mnie rozpierduchy w domu. Wszystko będzie walało się po podłodze, a w niedzielę i poniedziałek a może nawet i dłużej będę zmagała się z układaniem tego wszystkiego w tej ogromniastej szafie. Niestety chyba sama, bo M pracuje. Chyba że mama wpadnie na trochę, ale babcia nadal w szpitalu, więc może nie mieć czasu.
Jeśli chodzi o wyprawkę, to ja nadal mam duże braki, ale małymi kroczkami uzupełniam. Oczywiście mój M nadal twierdzi, po co tyle, za wcześnie itp. Udusić gołymi rękami, na ponton Go