reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy listopad 2013

Hejka dziewczyny...nie mam czasu po tyłku si epodrapac, mam tyle zajesc w domu, przy remoncie,i przedewszystkim zaczela sie szkoła.Starszy jak zwkle o0k, nawet zadowolony ze juz czas szkolny.Ale młodszy....masakra.Placz rozpacz, dlaczego mama go zostawia w zerówce, wiem, ze musze byc twarda.Sama do niedawna pracowalam w przedszkolu, mimo to serce w srodku sie kraja...:(Dziś to samo z rana...potem ponoc jest juz ok, bawi sie , je.Najgorzej jak musimy sie rozstac..no cóz mogłam sie tego spodziewac, nawet w przedszkolu, byłam z nim, ja tam pracowałam, widział mnie codziennie...Teraz nowe Panie , nowe dzieci, w sumie nie zna nikogo, cała grupa sie zna, on jedyny doszedł...
Własnie dolazłam do domu, ledwo łaze, tak dokucza mi ta kosc łonowa..boli strasznie...musze 9 koniecznie zgłosic to lekaorzwi. No i ciekawostka 1 raz od urodzenia młodszego syna jestem sama w domu!!!!!!:szok:Nie wiem jak ja ten czas sobie zorganizuje...ale póki co dziwne uczucie, ze nikt nic ode mnie nie chce..Nawet ten stan za bardzo mnie nie cieszy, bo ciąza juz tak "ciazy" ze chce konca, potem bedzie mała, wiec znów luka bedzie zapełniona...
 
reklama
Meago - dziękuję! poczekam do czwartku do wizyty u mojego prowadzącego i z nim o tym porozmawiam. Zobaczę, czy skieruje mnie na badania. A odnośnie przeprowadzki, to raczej tak - jednak powrót do miasta rodzinnego. Najważniejsze, że nasz skarb będzie już niedługo z nami, to nam umili te ciężkie chwile hehe:)
Gusiak88 - najważniejsze, że się udało. Fajnie, że mama chciała pomóc - nie zadręczaj się, tylko się ciesz:) I dawaj znać po wizycie.

Ja miałam dzisiaj kiepską noc, kręciłam się, wierciłam, chodziłam po mieszkaniu.. jakoś nie mogłam sobie znaleźć miejsca. Wczoraj cały dzień przeleżałam, żeby trochę odciążyć organizm po ostatniej bieganinie, ale ja nie bardzo umiem wysiedzieć na miejscu, więc dzisiaj już kombinuję co jest do zrobienia... a miałam plan żeby poleżeć do czwartku do wizyty, żeby upewnić się, że z szyjką jest wszystko dobrze. Cały czas mówię sobie, że to dla dobra dziecka, ale jakoś dopóki nie usłyszę od lekarza, że faktycznie powinnam leżeć plackiem, to chyba nie poodpoczywam. Mam nadzieję, że po prostu wszystko będzie dobrze i nie będę musiała!
 
hej

My wanienkę mamy zwykłą, bez żadnych bajerów - pieluszka na spód i już:)

Mój mąż przy pierwszym dziecku wstawał ze mną w nocy, ale tylko do momentu, kiedy ja tego rzeczywiście potrzebowałam - bo bolało mnie krocze po szyciu i po prostu ktoś musiał mi podać dziecko do karmienia. Potem już wstawałam sama. Teraz będzie pewnie podobnie, po porodzie będzie miał jakieś 2 tygodnie wolnego, to może wstawać ze mną, a kiedy wróci do pracy, nie będę go budzić. Poradzę sobie przecież sama, a on wstaje o 4:15 i tak myślę, czy nie przenieść się z małym do innego pokoju, żeby niepotrzebnie nie budzić męża średnio co 2 godziny... Zobaczymy. Kąpiemy oczywiście razem.

Gusiak trzymam kciuki!

Kinga ja właśnie wspominam jak było rok temu, kiedy Dawid szedł do przedszkola i płakał... Trudne doświadczenie dla matki. Ja go prowadziłam tylko pierwszego dnia, a potem już teściowa, bo ja pracowałam, siedziałam i cały czas myślałam o małym. Korzystaj teraz z wolności i nie myśl o dolegliwościach, zrób coś, co lubisz:)
 
hej dziewczyny

Wreszcie jestem wolna!!!!!!!!!!!!!!1:-D:-D:-D jestem okropna ale mega sie ciesze ze dziecko w przedszkolu a wlasciwie juz rocznikowo zerowka ale tu w niemczech ma tylko 2 razy w tygodniu zajecia przygotowujace do szkoly:tak: Sam strasznie chetnmie poszedl wstal bez problemu boziu ale mam duzego synka :-);-)


aaga- to co ja mam powiedziec mieszkam w Niemczech nikogo tu nie mam oprocz meza i dziecka... do tego maz w nowej pracy jezdzi o 6... wraca o 19.20 je obiad idzie sie kapac i ewentualnie jeszcze z godzine pociagnie zeby ze mna posiedziec i juz spi... wiec jak sie mala urodzi to wszystko na mojej glowie.. Rano wstać ubrac mala ubrac starszaka isc zaprowadzic przyjsc zjesc sprzatac gotowac potem znow po starszaka cala wyprawa z malenstwem.. mnie jest duszno na sama mysl ale DAM rade ty tez dasz:tak::-)


gusiak 88 to dla waszego maluszka mama sie tak stara dasz jej ogromnego buziaka i dla niej wystarczy napewno i tak dobrze sie czuje z tym ze moze ci pomoc:tak:

A mnie pomalu schodzi uczulenie tfu tfu:tak::tak:
 
Ja bede miała tak od listopada,tyle , ze odbierac bede dwóch a mała 3 pod pachą.Jestem przerazona.Zaprowadzanie, odbieranie, sprzatanie i gotowanie...boje sie dziewczyny, ze to ponad moje siły.A nie chce byc na łasce innych...:-(
 
Melonowa mam nadzieję, że tak będzie. Chłopy muszą się oswoić z nową sytuacją. Mój świata poza brzuchem (no dobra i kompem) nie widzi :) więc liczę, że pielucha nie będzie mu obca – hihi. A Twój – czym bliżej rozwiązania – też oswaja się z rzeczywistością :) oby tak dalej.
Super, że już wyprawka na finiszu, będziesz spokojnie spała. Ja sama wiem jak to jest, jak tylko coś skreślam z listy to taki spokój mnie ogarnia (co prawda na moment, bo lista jeszcze długa, ale bliżej niż dalej zawsze) A cena laktatora super! Mi koleżanka ma dać laktator i podgrzewacz. Mam przyjaciółkę skarb.


Kinga na pewno ciężko dziecko zostawić, jak tak rozpacza, ale nie ma innego wyjścia. Ja też byłam taka – płakałam strasznie, ale po czasie przeszło i nawet polubiłam zerówkę ;) a przy trójce na pewno zmęczona będziesz bidulko...


Kamilka wierzę, że jest Ci ciężko. Mam nadzieję, że mąż docenia Twój trud. Już niedługo podwójny...
A ja się nad sobą rozczulam - a to pierwsza pociecha dopiero :) Wiem, że dam radę, tylko na początku to ogarnięcie, co kiedy z czym i jak mnie przeraża. Ale co tam :)
 
aaga dokladnie dasz rade tylko kazda musi miec troche czasu na oswojenie sie z sytuacja i poukladania sobie rytualu dnia i nocy :tak:

ratunku nie wiem co zjesc:confused: zjadlam jogurt ale to za malo:sorry2:

i miala,m w planie posprzatanie u malego w pokoju ale normalnie siedze i jakos zebrac mi sie nie chce:baffled::-p
 
Dziewczyny ja mam taki dylemat, jeśli chodzi o przedszkole - Dawid w zeszłym roku chorował strasznie, jeden antybiotyk za drugim, w końcu szpital, ogólnie masakra. I teraz nie wiem, co robić, bo bardzo się boję, że będzie podobnie i że będzie zarażał małego. Póki co plan mam taki, że chodzi do przedszkola dopóki nie urodzę, potem w listopadzie siedzi w domu, idzie znów w grudniu, żeby tym razem nie ominęła go Gwiazdka, jasełka itp. No i nie wiem, co dalej:/ Mąż mówi, żeby zostawić go w domu do wiosny, a ja się waham. Nie chcę wyjść na przewrażliwioną matkę-kwokę, ale ostatni sezon jesienno-zimowy to był horror i nie wyobrażam sobie takiego maleństwa ciągle zarażanego przez starszaka:-(
 
i carrie- dlaczego chcesz go zostawic w domu? nie rob tego ... chorób nie unikniesz dziecko przez choroby wyrabia sobie wlasny uklad immunologiczny.. wychoruje sie i przestanie.. ja nie slyszalam zeby mamy tak postepowaly.. Jezeli sie tak martwisz to moze wspomagaj go od juz witaminkami na uodpornienie... ja Ci moge polecic Immunotrofine bardzo nam pomogla bo adasiek nam chorował bite 3 lata wydalam mase kasy ale on musial to przejsc.. a nóż w tym roku juz nie bedzie chorowal??
 
reklama
Hej dziewczyny.
Ja dziś nawet fajnie noc przespałam. Nawet nie odczuwałam mocno tego swędzenia. Za to od rana mogłabym dłonie zadrapać. Byłam w lab zanieść mocz do badania, bo zapomniałam o nim wczoraj i się wpieniłam. Stałam w kolejce, bo jakaś laska przede mną odbierała kilka wyników i kobieta jej znaleźć czegoś nie mogła. A za mną przyszła kobieta po 50. Też z moczem. Stałam już z dobre 15 minut! No ale ok. W końcu przyszła druga kobieta obsługująca i okazało się, że ta kobieta za mną to jej koleżanka i od niej wzięła mocz, a do mnie z tekstem, że jestem młoda to mogę sobie chwilę poczekać! No ja pierdzielę! :wściekła/y: Mówię jej, że chyba obowiązuje jakaś kolejka, a poza tym jestem w ciąży i powinnam być wcześniej obsłużona niż pani za mną, na co ona, że nic mi nie będzie jak jeszcze chwilę postoje! Wzięła ten mocz i poszła w pizdu na zaplecze. A ja czekałam kolejne kilka minut... Gdyby tylko było jakieś inne lab u mnie w mieście, to by mnie już w tym nie zobaczono! Wkurza mnie to, ze wszędzie się liczą znajomości. Nawet w głupim laboratorium. Ech, jeszcze 4 h i idę po wyniki. A jutro do lekarza.

Meago, Brackie, Ursula- dzięki, bo gdyby nie Wy, to pewnie bym zbagatelizowała ten świąd, albo czekała do wizyty, a miałam mieć dopiero 18 września.

Gusiak- 3mam kciuki za wizytę!
 
Ostatnia edycja:
Do góry