reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy listopad 2013

Uff, doczytałam - zajęło mi to duuużo czasu:-) Mam nadzieję, że mi wybaczycie - dołączałam multicytaty, po czym skasowałam zakładkę i teraz zupełnie nie wiem komu, co odpisać.
Ale witam nowe mamusie:-)

Ja ostatnio miałam napięty terminarz - w środę mieliśmy 3. rocznicę ślubu (mieszkamy już ze sobą 6 lat, więc mam wrażenie, że dłużej jesteśmy małżeństwem;-)) I muszę się pochwalić, że od męża dostałam piękny zegarek:tak: Natomiast od wieczora miałam już gości - najpierw nocowała moja siostra (bo podpisywała umowę najmu mieszkania), w czwartek rano przyjechała mama, a w sobotę dołączył do niej tata. Powiem Wam, że pół Krakowa zjeździłam - byłam wykończona, ale przynajmniej dużo rzeczy nakupowałam i z tego jestem zadowolona. W ikei zrobiłam gigantyczne zakupy, ale większość rzeczy do pokoju małego mam kupione. Co prawda facet od tapet nas wystawił, ale co tam...

Co do teściów, to ja Wam pisałam, że mój M. ma tylko mamę. Tata fizycznie istnieje, ale jest to człowiek widmo. Mój M. zawsze powtarza, że ma tylko mamę (ojciec w ogóle nie istniał w jego życiu, nawet na papierze). W każdym razie ja na swoją teściową naprawdę nie mogę narzekać. Nie pomaga nam za bardzo finansowo, ale też nie ma z czego (mieszka w jednym pokoju, no i tylko emeryturę ma). No ale małemu jakieś tam ubranka kupiła, dała na łóżeczko, bujaczek, pościel i takie drobne rzeczy. Natomiast z moimi rodzicami nie jest tak prosto i tym bardziej mnie boli, bo to są moi rodzice - po prostu jest mi przykro. Bo oni mają pieniądze. Wiadomo, nie są milionerami, ale zdecydowanie też biedy nie klepią. My wzięliśmy gigantyczny kredyt, do którego nie dołożyli się ani złotówki. Zresztą do niczego się nie dokładali. Na studiach dawali mi tyle, że nie wystarczało mi na pokrycie opłat za wynajem pokoju (ja zawsze powtarzam, że to jest cud, że ja się sponsoringiem trudnić nie zaczęłam;-)) I w czerwcu, jak mama była u mnie, wszystko jej wygarnęła. Powiedziałam, że uważam, że powinni sprzedać drugie mieszkanie (bo mają dwa, jedno wynajmują) i podzielić pieniądze miedzy mnie a siostrę. Moja mam miała minę, jakbym jej kazała oddać po jednej nerce, mnie i siostrze. Tłumaczyłam jej, że potrzebujemy minimalnego zabezpieczenia, bo ja pracuję na umowy zlecenie i jak mały się urodzi, to nie będzie żadnych pieniędzy z mojej strony, biorąc pod uwagę, że do niczego się nie dołożyli. No i była obraza... Stanęło na tym, że przemyślą, ale do tej pory cisza. Mam jednak wrażenie, że do tych głów coś dotarło, bo mama dała mi na wózek jak teraz była, no i kupiła parę ubranek i nawet mnie zafundowała dwie rzeczy ciążowe z H&M. Nie wiem, czy to chwilowe czyszczenie sumienia, w każdym razie jest mi przykro, że ja się o takie rzeczy upominać muszę. Dodam, że oba te mieszkania moi rodzice dostali od swoich, więc nie jest tak, że sami na nie zapracowali i z tego samego założenie wychodzą, że ja też tak powinnam...

Dziewczyny, dziś o 17.25 mam wizytę i się stresuję! W czwartek miałam twardnienia brzucha i się nawet konsultowałam z moim lekarzem. Do tego wyszły mi leukocyty w osadzie moczu, no i ogólnie czuję się dziś niezbyt dobrze. Tyle dobrze, że miałam dziś uczniów, więc przynajmniej się czymś zajęłam. Trzymajcie kciuki!

Sorry za ten wywód;-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja też nie proszę o nic teściów, raz powiedziałam, że muszę kupić pralkę, bo ta moja brudzi ubrania, zamiast je prać i teściowa sama powiedziała, że Nam kupią pralkę. Później dziadkowie męża powiedzieli, że mamy sprzedać ich stare grzejniki żeliwne i kupić sobie konwektory, to teściu "a to ja Wam kupię do dużego pokoju" (chyba, żeby nie wypaść głupio). Z remontem też tak było, że mój tato zapierniczał jak głupi sam lub z mężem, jak miał 1 zmianę, teściu zobaczył, że mój tato pomaga, to nagle on będzie tynki robił... Nic od nich nie chciałam i o nic nie prosiłam. Pieniądze, które np. mieliśmy dać na grzejniki wydałam na wyprawkę dla Milenki, bo tak jakby dostaliśmy pieniądze. Jakby była taka sytuacja, że moi teściowie nie mają pieniędzy, to bym zrozumiała i sama odmówiła ich pomocy, ale ku** mój teściu ma firmę budowlaną :szok: cały czas ma robotę, zawsze wiemy, kiedy dostaje kasę za budowę lub remont, bo bierze teściową i jadą na gigantyczne zakupy... Moi rodzice mają problemy finansowe i Nam pomagają, a teściowie?! Mój tato zarabia jakieś 1500zł i potrafią dać Nam 300 zł miesięcznie lub kupić coś dla Małej, bo powiedziałam, że dla siebie nic nie chcę. Boli mnie ta cała sytuacja, ale muszę być silna, wierzę, że gdy już remont się skończy, to będziemy mogli odsapnąć i fizycznie i finansowo i nadejdzie oczekiwany spokój, który niedługo i tak się skończy, bo Nasza Calineczka będzie na świecie hehe

Ja jak zwykle wściekła.. przyszła do mnie babka, z moim rachunkiem za prąd, któy był otwarty, ale nie o to chodzi... Niedopłata prawie 500 zł :szok: ja przez ten zasrany tauron dostanę kiedyś zawału, nie wiem co jest grane, ale wydaje mi się, że mają tam coś pomieszane, bo i tak płacimy miesięcznie dużo za prąd i taka wysoka niedopłata?! Już raz mieliśmy rekord- 900 zł. Na szczęście to ostatni miesiąc na tym mieszkaniu, planujemy się już stąd wynieść we wrześniu! :-D To będzie najpiękniejszy dzień mojego życia! :D
Ps. Teściowa oddzwoniła na mojego smsa z życzeniami, bardzo dziękowała i byłą bardzo szczęśliwa, a mnie aż zemdliło... no ale byle, że się nie kłóciłyśmy xDD
 
basiaaa10 faktycznie masz duzo racji w tym co piszesz.
U mnie jest troszke odwrotnie. Rodzicie pomogli mi przy kupnie mieszkania za to teraz przy okazji dzieciaczka - nic a nic. Wszystko ale doslownie wszystko kupujemy z moim M sami - wozek, cala wyprawka, przewijak, łożeczko, posciel no 100% sami. Mysle sobie czasem ze w sumie tyle par wokół nas nie ma zadnej pomocy ze strony rodziny ale i sami czesto nie moga sobie pozwolić na wiele bajerow ktore dla nas moze są normą wiec chyba nie mamy najgorzej dziewczyny...

Zmieniając temat. Mam pytanie dziewczyny: czy macie już siarę? I co sądzicie o hartowaniu sutków. Pytam bo mam bardzo delikatne i wyczytałam że aby uniknąć późniejszych problemów warto juz teraz zacząc je hartować np. masować recznikiem itd :szok: czy ktoś może mnie uświadomic:zawstydzona/y:
 
Kobitki, mam nadzieję, że mi weny wystarczy na kolejne miesiące i już Was tak okropnie nei "zostawię" na długi czas :)

basiaaa na wizycie na pewno będzie wszystko ok. Daj znać jak wrócisz :)

maagsiaa od dziś przestaję narzekac na swoje rachunki za prąd ;)

Oj brakowało mi Was jednak, tego odpisywania i czytania odpowiedzi, normalnie jakbym wyjechała i wróciła z dalekiej podróży :)
Mamuśka zadzwoniła że kupuje ten kombinezon na 6-9 mcy waga do 8 kg. Jak ja na nią naskoczyłam, że moje dziecko to tyle w lato pewnie ważyć będzie :p No i kupiła 3-6 m-cy ... ale jak zapytałam jaki kolor to powiedziała "a co za różnica?" no i sie wkurzyłam. Potem się jedynie wygadała, że jakiś jasny ecru bo ona chciała czapkę ciepłą dokupić ale były różowe a jej zdaniem nie pasują i ONA SWOJEJ ALI kupi k..wa białą. Aż mną trząchnęło i zdołałam jedynie wydusić "no chyba MOJEJ..." to się tylko zasmiała :/
Ehh
Szalona ;)

Witam nowe mamusie, sporo Was ostatnio dołączyło się do nas, super! Ja to taka co to ma nieco dziwną mamę ;)

Wiecie bo mi się wydaje że to dziecko w rodzinie to taka sama radość powinna być, a każda z nas w ten czy w inny sposób napotkała się na jakieś nieprzyjemności ze strony najbliższych. Ja jestm zawiedziona zachowaniem mojej rodzonej siostry która po prostu dowiaduje się co u mnie jedynie od mojej mamy...nawet jak byłam w szpitalu to zadzwoniła po 2 dniach :/
A może ludzie się mnie boją czy jak :)
Szkoła rodzenia nam przepadła na amen, byliśmy na 2 zajęciach, potem na 2 nie i jutro są ostatnie to nawet się nie wybieram. Trudno, mam tą książkę "mamo tato co ty na to?" czy jakoś tak...i tam jest płyta DVD i po kazują jak podnosić, przewijać itd. Sądzę że zapamiętam tyle ile bym ogarnęła w szkole rodzenia tu przynajmniej mogę sobie to puścić jeszcze w listopadzie ;))

A! Co do wagi...polecam szpital - w 3 dni schudłam 2 kg... ;) ale już nadrabiam. Od miesiąca nie przytyłam w zasadzie w ogóle, no może 0,5 kg więc tyle co mała. Na oddziale leżałam z dziewczyną która mówiła że ona najwięcej w 2 trymestrze przytyła i podobno tak często bywa. Więc mam pozytywną myśl i jej się trzymam :))
Dziś miły wieczór - meczyk, moj M , okropne żarcie od chińczyka i bez alkoholowe piwo! SZALEŃSTWO! :D
A z fajnych rzeczy muszę Wam powiedzieć że mój M tak się przeraził tym szpitalem itd że stwierdził, że piwa się napije dopiero jak ja w szpitalu będę bo się boi że raptem będzie trzeba jechać a on nie będzie mógł prowadzić.:sorry2:

TĘSKNIŁAM Mamuśki za Wami!
 
ja nie mam siary, i szczerze boje sie ich za bardzo tykac aby nie zaczeło mi z nich lecieć.
na szkole rodzenia, babka nam mówiła żeby mezowie ograniaczali sie w ostatnich miesiacach ciazy z ssaniem piersi i ich mietoszeniem, bo a nuż widelec pocieknie....

ale z tego co pamietam kilka dziewczyn już ma z tym styczność (wyciekami) i chyba jest ok,
licze że moje sie same zahartują jak je Leon weźmie w obroty w listopadzie heheh
 
anoula82 ja od dawna mam jakieś "wycieki" ;) czasem większe, czasem mniejsze ale generalnie codziennie coś skapnie i to w zasadzie od dobrych 2 miesięcy. Wszystko w normie :)
A co do tego całego hartowania to w szpitalu mi mówiły siostry żeby broń Boże tego nie robić, że to są techniki z dawnych lat a prawda jest taka że różnego rodzaju "zabawy" sutkami moga spowodować produkcję oksytocyny w organizmie która wiadomo wywołuje skurcze. Mało tego, leżała ze mną dziewczyna i po pre-indukcji porodu kazali jej właśnie miętolić sutki żeby przyspieszyć poród :)
 
o matko dzieki dziewczyny;p tez mialam watpliwosci bo obiło mi sie o uszy z ta produkcją oksytocyny:baffled: tak wieć hartowaniu dziękujemy. Czasem myśle ze już tyle wiem, bo sie oczytam, nasłucham i w szkole i w necie ale i tak finalnie wychodzi ze jestem jak dziecko we mgle. Moj M ( a propos duzo tych M-ów mamy w domu widze heh) jak zobaczył jak panikuje przekonał mnie na pryw położną. Bede z nią rodzić itd ale co dla mnie najważniejsze skatuje ją wszystkimi możliwymi pytaniami jak już bedzie taka mozliwosc ( u nas ok miesiąc przed porodem)...będzie tańszy wózek a odłożę na położną bo z moim panikarstwem kiepsko to widze:happy2:
ps. ursula chińczyk mowisz...aaa!!!!! jest koniec i ide po chińczyka:szok:
 
anoula na zdrowie :D Polecam tego koło siebie, a Ty z jakiej dzielnicy? Bo widzę mmiasto to samo - no i gdzie rodzisz, po pryw. położnej strzelam w św Zofię albo Madalińskiego ? :)
 
reklama
ursula dzięki juz sie zebrałam serio ale M obiecał ze pojdziemy razem wiec czekam... :baffled:
dobrze trafiłas - sw Zofia:) mieszkamy w centrum więc mam bliziutko. Do lekarza tez chodze z Zofii..niestety na Zelaznej z tego co zauważyłam podział jest prosty do 8 miesiąca - lekarz, później położna. Moja Pani doktor wyraźnie mi powiedziała ze nie gwarantuje ze odbierze telefon gdy zaczną sie skurcze czy odpukac cos złego i nie bede wiedziała co robić i jesli chce mieć pomoc to prosze bardzo daje namiar na położne. Moze i tak jest w innych szpitalach nie mam porównania...A Ty jaki szpital wybrałas?:)
 
Do góry