reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy listopad 2013

hej Mamuśki,
dziś gorąco, M wróci dziś wcześniej bo pojechał na pogrzeb ciotki i już nie wraca do pracy. Nieopatrznie zaprosiłam też mamę na dziś ale to może i lepiej bo ostatnio popadam w jakąś depreche przez to siedzenie w domu od 4 miesięcy.
Kangurowa Mamo nie jesteś sama, przykładów na to ile razy można o coś prosić i jak dlugo można na to czekać to ja Ci mogę sypnąć jak z rękawa. Auto nie umyte od września bo on nie ma czasu! I codziennie pytam "kiedy jedziesz na myjnie?" a on "no jutro już pojadę.." "w środe to na pewno!" , "nie wsiądziesz już więcej do brudnego auta..." i tak od września. Dalej?
Robimy remont małego pokoju od 2 miesięcy bo jak przychodzi sobota to M ma swoje rytuały i nim się weźmie za robotę to jest pora obiadowa, więc jest głodny, po obiedzie się brać za nic szybko nie będzie bo najedzony więc posiedzi i tak bierze się ok 16 do 18.30 bo przecież już późno Fakty trzeba zobaczyć ;) A zaczęło się 3 lata temu jak się do niego wprowadziłam i przywiozłam swoje rzeczy, masa toreb, kartony - burdel, no i przyniósł mi torby z ubraniami itd, a mniej potrzebne rzeczy woził w aucie 3 miesiące! aż któregoś dnia zrobiłam taką awanturę że o 1 w nocy zapierdzielał do bagażnika. Najbardziej skutkuje faktycznie wzięcie się za coś samej, za coś o co się prosiło i prosiło, wtedy się żachnie i zrobi z tym cierpiącym wzrokiem :happy2:
Ale np. na nienaprawiony wieszak w łazience nie ma mocnych, więc ponieważ on się poluzował i lekko zwisa to spada ręcznik który wisi z wierzchu...to co zrobiłam? Zamieniłam ręczniki i to jego wiecznie spada :D 2 miesiące temu wziął śrubokręt i poszedł naprawiać po czym orzekł że potrzebuje uszczelki...i koniec naprawiania. Uszczelki nie kupił choć w sklepie był z 10 razy z okazji remontu, ale ja się już nie denerwuję...bo to jego ręcznik leży na ziemi, a jak mam bardzo zły dzień to nawet go nie podnoszę.
Opierdzielić raz na jakiś czas i przez parę tygodni chodzi jak w zegarku...i tak w kółko :-D

Wiecie co? Zrobiłam wczoraj liste rzeczy potrzebnych i wstępnie oszacowałam wydatki no i się załamałam, to wyjdą ze 3 tys. bez wózka... na szczęście ten w prezencie od babci mamy dostać. W tej kwocie jest dosłownie wszystko włącznie z koszulami do karmienia dla mnie, startowym zestawem pieluch i każdym możliwym drobiazgiem. No ale sumując, kwota robi wrażenie.

Ehh ależ dziś pięknie ciepło i słonecznie :)
 
reklama
mama kangura nie ma zartow z dzwiganiem, badz ostrozna! Lepiej juz wykrzyczec chlopowi co lezy na sercu niz pozniej cierpiec.. Sprobuj dzis jak najmniej chodzic i nosic, moze uda ci polezec przez wiekszosc dnia? Takie naciagniecie miesni nie powinno dlugo bolec, ale kazdy taki sygnal trzeba szanowac i odpuscic sobie wszystko na chwile.
Widze ze tez do Matopatu jezdzisz, ja do Stankiewicza chodzilam dopoki nie znalazlam swietnego lekarza na NFZ. Tez mam ogrodek i ciagle w nim grzebie, troche mnie to martwi ale nie chce tez popadac w paranoje, staram sie wszystko myc i pracowac w rekawiczkach ale czasami sie zapomne:sorry2:
 
Mamo Kangura, to nie było mądre... Ale rozumiem Cię, ile można o coś prosić. A reakcję Twojego męża zostawię bez komentarza, chociaż mam wrażenie, że mój też byłby zdolny do takiej reakcji... Teraz odpoczywaj!
A my wróciliśmy od lekarza, Dawid ma anginę, dostał antybiotyk:-( a w związku z tym powiększonym węzłem chłonnym mamy zrobić morfologię z rozmazem i OB. Jutro skoczę z nam do laboratorium i mam nadzieję, że wszystko ok.

Ide sobie posiedzieć na tarasie, ładny dzień mamy:-)
 
Wiem, mam podobnie czasem niestety. Tacy faceci ... Przykładów na sytuacje, gdy coś mają zrobić już, a nie robią nigdy jest mnóstwo. i jak tu być spokojnym i się nie denerwować.
Faktycznie, pogoda super. Zaraz jadę z M. do parku. On będzie się opalał, a ja książkę w cieniu poczytam. Jest tak pięknie, że szkoda nie skorzystać z wolnego.
 
Ostatnia edycja:
Ulka - u nas przez pół roku dyndał karnisz nad drzwiami tarasowymi, bo M. nie miał nastroju....Najpierw jak się oderwał z jednej strony to niebezpiecznie się chwiał - bałam się,że spadnie komuś na głowę. Oberwałaby nasza spanielka, bo lubi tam spać, więc jednego razu oderwałam go i tak zwisał na ścianie. Dopiero w sobotę przyszedł na niego czas i o dziwo: montaż potrwał 7 minut! 7 pieprzonych minut! Podobnie wczoraj - M. montuje komodę, zmontował 3 półki, została jedna i on mówi, że na dzisiaj to koniec, że on jest zmęczony. Po awanturze zabrał się do pracy. Ile mu zajęło dokończenie? 8 minut. No kuźwa ręce opadają....

Koriander - ty jesteś z Lubicza? Ja w ogródku to tylko w rękawiczkach, ale wiadomo, że zawsze coś się może przypałętać;/ Tak a propos to muszę się ogarnąć i za niego zabrać, bo chwasty wylazły wszędzie i nie mogę rozpoznać warzywek ;D
 
Mamo kangura jak ja ciebie doskonale rozumiem... u mnie jak czegoś sie domagam to kończy sie to awanturą...wiec zmywarkę sama podłączyłam... w zeszłym tygodniu zamówiłam rolety do pokoju chłopców i jak przyszły to je zamontowałam ...a cholerka ciężko było bo musiałam przywiercic a wiertarka ciężka i myślałam ze mi z rąk wypadnie...Naprawiłam światło w kantorku Tzn musiałam wymienić obsadkę do żarówki bo pękła a prosiłam równy rok aby to zrobił... jest jeszcze do posprzątania schowek pod schodami , i trzeba przyciąć i zamontowac stół w kuchni. Zamówiłam płytki na podłoge w kuchni pewnie sama ja położę.....
Mojemu m po pierwsze nie chce sie a po drugie on nie umie.... to taki intelektualista. W jego domu rodzinnym tez mama naprawiała sprzęty elektryczne .....
Ja od maleńkości miałam ciągoty do majsterkowania...ojciec był z zamiłowania mechanikiem samochodowym i czesto naprawiał znajomym auta ... brat jak miał pomagać to uciekał wiec ja z ojcem naprawiłam auta... Umiem wymienić klocki hamulcowe, dwa razy z ojcem naprawialismy spalone sprzęgło i urwana linke do hamulca recznego..... a co najśmieszniejsze to to ze dopiero teraz robie prwo jazdy :) właśnie za miesiac mam egzaminy. Ostatnio powiedziłam m ze ja od niego w koncu odejde bo nie jest mi do niczego potrzebny ....on sie wtedy wkurza!
 
Amethys - u mnie to jest taki paradoks, bo M. robi absolutnie wszystko - zaprojektował i zmontował nam całą kuchnię, meble na wymiar, zrobił garderobę itp, zna się na elektryce, budowlance - taka złota rączka. Tyle tylko, że on ma swój własny plan i się go trzyma. I jak się uprze, to nie ma opcji, żeby się nagiął...Generalnie nie mogę narzekać, ale czasami jak czegoś potrzebuję na już, to jest problem...A jestem uparta i lubię być niezależna. A teraz nie mogę. I w tym problem.
 
Witam dziewczyny. Już trochę się wyciszyłam i jestem gotowa wrócić do Was. Dzisiaj mam wizytę u swojej pani dr, powiem o piątkowym USG, pokaże opis i płytę. Na pewno sama zrobi USG, ale nie ma aż tak dobrego sprzętu. Skonsultowałam się z moją panią prof. ze studiów z genetyki. Mile się zaskoczyłam bo odpisała bardzo szczegółowo i z sercem. Zaleciła konsultację w poradni genetycznej. Co do ryzyka chorób genetycznych to ciężko powiedzieć. Na testy biochemiczne jest już za późno, a nie robiłam ich bo po 1 USG genetycznym nie było do tego wskazań. Co do badan inwazyjnych to na tym etapie ciąży to się robi kordocentezę. Zadecydowaliśmy z mężem , że nie podejmiemy ryzyka badania, bo nawet nie daj Boże wynik wyszedłby nieprawidłowy urodzę synusia i obdarzę największą miłością jaką tylko będę w stanie dać. Także trzymajcie kciuki, żeby to tylko nieszczęśliwy zbieg , że te 2 nieprawidłowości wyszły razem. A z optymistycznych wiadomości, to już wybraliśmy się- Piotruś.
Mam nadzieję, że popołudniu odezwę się z dobrymi wieściami. Przepraszam, że nie odpisuje na Wasze posty, mam nadzieję, że wszystko pójdzie w dobrym kierunku i do Was wrócę.
 
Koriander - ty jesteś z Lubicza? Ja w ogródku to tylko w rękawiczkach, ale wiadomo, że zawsze coś się może przypałętać;/ Tak a propos to muszę się ogarnąć i za niego zabrać, bo chwasty wylazły wszędzie i nie mogę rozpoznać warzywek ;D
nie, z Torunia ale przy Lubickiej :-) U nas podobnie z chwastami, wczoraj Lila poszla nazrywac salaty i przyniosla jakies klebisko trawy:-p
 
reklama
Andzia - Meago mówiła, że czasami te zmiany się samoistnie wchłaniają w bardziej zaawansowanej ciąży. Być może tu będzie podobnie? Jeżeli podjęliście decyzję, to spróbuj jak najbardziej cieszyć się macierzyństwem...Zamartwianie się nie pomoże, chociaż wyobrażam sobie jak to brzmi...
 
Do góry