Hej dziewczyny
Witam nowe mamusie
Koriander - ja tak mam i Wojtynek bo do niego chodzę mówił, że będzie trzeba powtórzyć. Robię to na własną rękę w przyszłym tygodniu a potem w 3 trymestrze. Niestety każda sałata, którą zjadam nawet z własnego ogródka może mieć jakieś odchody od chorego kota;/ W naszym przypadku to taka loteria;/ dlatego trzeba bardzo uważać.
A teraz opowiem wam jak wczoraj moja głupota sięgnęła dna albo i dalej;/ Jak okazało się, że zaszłam w ciążę to zdecydowaliśmy się, że na razie nie będziemy spać w sypialni na górze, bo latanie z dzieckiem z góry na dół to będzie dla mnie niewygodne. W związku z tym gabinet na parterze przerobiliśmy na sypialnię. Kupiliśmy komplet sypialniany i M. zmontował łóżko i dwa stoliki nocne, ale w pokoju wciąż stało ogromne, obrzydliwe biurko o które za każdym razem się obijałam przy przechodzeniu, nie mówiąc już o tym jak zbierało kurz. A my w tym spaliśmy. I wczoraj pytam po ran enty: czy wyniesiesz dzisiaj to biurko i złożysz mi komodę. A on: nie mam nastroju. To ja się tak wściekłam, że zaczęłam sama je rozkręcać i wynosić do góry do pokoju, zniosłam jeszcze mały stolik i posprzątałam. Nagle złapał mnie okropny ból w dole brzucha. Nie chciało ustąpić a ja leżałam zgięta na podłodze, łzy mi ciekły i dosłownie modliłam się, żeby przez moją głupotę maluchowi nic się nie stało
![Frown :( :(](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Na to wszedł M. i jeszcze do mnie: jak coś się stanie, to będzie twoja wina, bo ja ci zabroniłem dźwigać;/
W efekcie komoda stoi, biurka nie ma, a ja ciągle się martwię czy na pewno wszystko w porządku. Latam i patrzę, czy nie ma krwi....Ehh dziewczyny