reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy listopad 2013

hej Mamuśki,
dziś gorąco, M wróci dziś wcześniej bo pojechał na pogrzeb ciotki i już nie wraca do pracy. Nieopatrznie zaprosiłam też mamę na dziś ale to może i lepiej bo ostatnio popadam w jakąś depreche przez to siedzenie w domu od 4 miesięcy.
Kangurowa Mamo nie jesteś sama, przykładów na to ile razy można o coś prosić i jak dlugo można na to czekać to ja Ci mogę sypnąć jak z rękawa. Auto nie umyte od września bo on nie ma czasu! I codziennie pytam "kiedy jedziesz na myjnie?" a on "no jutro już pojadę.." "w środe to na pewno!" , "nie wsiądziesz już więcej do brudnego auta..." i tak od września. Dalej?
Robimy remont małego pokoju od 2 miesięcy bo jak przychodzi sobota to M ma swoje rytuały i nim się weźmie za robotę to jest pora obiadowa, więc jest głodny, po obiedzie się brać za nic szybko nie będzie bo najedzony więc posiedzi i tak bierze się ok 16 do 18.30 bo przecież już późno Fakty trzeba zobaczyć ;) A zaczęło się 3 lata temu jak się do niego wprowadziłam i przywiozłam swoje rzeczy, masa toreb, kartony - burdel, no i przyniósł mi torby z ubraniami itd, a mniej potrzebne rzeczy woził w aucie 3 miesiące! aż któregoś dnia zrobiłam taką awanturę że o 1 w nocy zapierdzielał do bagażnika. Najbardziej skutkuje faktycznie wzięcie się za coś samej, za coś o co się prosiło i prosiło, wtedy się żachnie i zrobi z tym cierpiącym wzrokiem :happy2:
Ale np. na nienaprawiony wieszak w łazience nie ma mocnych, więc ponieważ on się poluzował i lekko zwisa to spada ręcznik który wisi z wierzchu...to co zrobiłam? Zamieniłam ręczniki i to jego wiecznie spada :D 2 miesiące temu wziął śrubokręt i poszedł naprawiać po czym orzekł że potrzebuje uszczelki...i koniec naprawiania. Uszczelki nie kupił choć w sklepie był z 10 razy z okazji remontu, ale ja się już nie denerwuję...bo to jego ręcznik leży na ziemi, a jak mam bardzo zły dzień to nawet go nie podnoszę.
Opierdzielić raz na jakiś czas i przez parę tygodni chodzi jak w zegarku...i tak w kółko :-D

Wiecie co? Zrobiłam wczoraj liste rzeczy potrzebnych i wstępnie oszacowałam wydatki no i się załamałam, to wyjdą ze 3 tys. bez wózka... na szczęście ten w prezencie od babci mamy dostać. W tej kwocie jest dosłownie wszystko włącznie z koszulami do karmienia dla mnie, startowym zestawem pieluch i każdym możliwym drobiazgiem. No ale sumując, kwota robi wrażenie.

Ehh ależ dziś pięknie ciepło i słonecznie :)
 
reklama
mama kangura nie ma zartow z dzwiganiem, badz ostrozna! Lepiej juz wykrzyczec chlopowi co lezy na sercu niz pozniej cierpiec.. Sprobuj dzis jak najmniej chodzic i nosic, moze uda ci polezec przez wiekszosc dnia? Takie naciagniecie miesni nie powinno dlugo bolec, ale kazdy taki sygnal trzeba szanowac i odpuscic sobie wszystko na chwile.
Widze ze tez do Matopatu jezdzisz, ja do Stankiewicza chodzilam dopoki nie znalazlam swietnego lekarza na NFZ. Tez mam ogrodek i ciagle w nim grzebie, troche mnie to martwi ale nie chce tez popadac w paranoje, staram sie wszystko myc i pracowac w rekawiczkach ale czasami sie zapomne:sorry2:
 
Mamo Kangura, to nie było mądre... Ale rozumiem Cię, ile można o coś prosić. A reakcję Twojego męża zostawię bez komentarza, chociaż mam wrażenie, że mój też byłby zdolny do takiej reakcji... Teraz odpoczywaj!
A my wróciliśmy od lekarza, Dawid ma anginę, dostał antybiotyk:-( a w związku z tym powiększonym węzłem chłonnym mamy zrobić morfologię z rozmazem i OB. Jutro skoczę z nam do laboratorium i mam nadzieję, że wszystko ok.

Ide sobie posiedzieć na tarasie, ładny dzień mamy:-)
 
Wiem, mam podobnie czasem niestety. Tacy faceci ... Przykładów na sytuacje, gdy coś mają zrobić już, a nie robią nigdy jest mnóstwo. i jak tu być spokojnym i się nie denerwować.
Faktycznie, pogoda super. Zaraz jadę z M. do parku. On będzie się opalał, a ja książkę w cieniu poczytam. Jest tak pięknie, że szkoda nie skorzystać z wolnego.
 
Ostatnia edycja:
Ulka - u nas przez pół roku dyndał karnisz nad drzwiami tarasowymi, bo M. nie miał nastroju....Najpierw jak się oderwał z jednej strony to niebezpiecznie się chwiał - bałam się,że spadnie komuś na głowę. Oberwałaby nasza spanielka, bo lubi tam spać, więc jednego razu oderwałam go i tak zwisał na ścianie. Dopiero w sobotę przyszedł na niego czas i o dziwo: montaż potrwał 7 minut! 7 pieprzonych minut! Podobnie wczoraj - M. montuje komodę, zmontował 3 półki, została jedna i on mówi, że na dzisiaj to koniec, że on jest zmęczony. Po awanturze zabrał się do pracy. Ile mu zajęło dokończenie? 8 minut. No kuźwa ręce opadają....

Koriander - ty jesteś z Lubicza? Ja w ogródku to tylko w rękawiczkach, ale wiadomo, że zawsze coś się może przypałętać;/ Tak a propos to muszę się ogarnąć i za niego zabrać, bo chwasty wylazły wszędzie i nie mogę rozpoznać warzywek ;D
 
Mamo kangura jak ja ciebie doskonale rozumiem... u mnie jak czegoś sie domagam to kończy sie to awanturą...wiec zmywarkę sama podłączyłam... w zeszłym tygodniu zamówiłam rolety do pokoju chłopców i jak przyszły to je zamontowałam ...a cholerka ciężko było bo musiałam przywiercic a wiertarka ciężka i myślałam ze mi z rąk wypadnie...Naprawiłam światło w kantorku Tzn musiałam wymienić obsadkę do żarówki bo pękła a prosiłam równy rok aby to zrobił... jest jeszcze do posprzątania schowek pod schodami , i trzeba przyciąć i zamontowac stół w kuchni. Zamówiłam płytki na podłoge w kuchni pewnie sama ja położę.....
Mojemu m po pierwsze nie chce sie a po drugie on nie umie.... to taki intelektualista. W jego domu rodzinnym tez mama naprawiała sprzęty elektryczne .....
Ja od maleńkości miałam ciągoty do majsterkowania...ojciec był z zamiłowania mechanikiem samochodowym i czesto naprawiał znajomym auta ... brat jak miał pomagać to uciekał wiec ja z ojcem naprawiłam auta... Umiem wymienić klocki hamulcowe, dwa razy z ojcem naprawialismy spalone sprzęgło i urwana linke do hamulca recznego..... a co najśmieszniejsze to to ze dopiero teraz robie prwo jazdy :) właśnie za miesiac mam egzaminy. Ostatnio powiedziłam m ze ja od niego w koncu odejde bo nie jest mi do niczego potrzebny ....on sie wtedy wkurza!
 
Amethys - u mnie to jest taki paradoks, bo M. robi absolutnie wszystko - zaprojektował i zmontował nam całą kuchnię, meble na wymiar, zrobił garderobę itp, zna się na elektryce, budowlance - taka złota rączka. Tyle tylko, że on ma swój własny plan i się go trzyma. I jak się uprze, to nie ma opcji, żeby się nagiął...Generalnie nie mogę narzekać, ale czasami jak czegoś potrzebuję na już, to jest problem...A jestem uparta i lubię być niezależna. A teraz nie mogę. I w tym problem.
 
Witam dziewczyny. Już trochę się wyciszyłam i jestem gotowa wrócić do Was. Dzisiaj mam wizytę u swojej pani dr, powiem o piątkowym USG, pokaże opis i płytę. Na pewno sama zrobi USG, ale nie ma aż tak dobrego sprzętu. Skonsultowałam się z moją panią prof. ze studiów z genetyki. Mile się zaskoczyłam bo odpisała bardzo szczegółowo i z sercem. Zaleciła konsultację w poradni genetycznej. Co do ryzyka chorób genetycznych to ciężko powiedzieć. Na testy biochemiczne jest już za późno, a nie robiłam ich bo po 1 USG genetycznym nie było do tego wskazań. Co do badan inwazyjnych to na tym etapie ciąży to się robi kordocentezę. Zadecydowaliśmy z mężem , że nie podejmiemy ryzyka badania, bo nawet nie daj Boże wynik wyszedłby nieprawidłowy urodzę synusia i obdarzę największą miłością jaką tylko będę w stanie dać. Także trzymajcie kciuki, żeby to tylko nieszczęśliwy zbieg , że te 2 nieprawidłowości wyszły razem. A z optymistycznych wiadomości, to już wybraliśmy się- Piotruś.
Mam nadzieję, że popołudniu odezwę się z dobrymi wieściami. Przepraszam, że nie odpisuje na Wasze posty, mam nadzieję, że wszystko pójdzie w dobrym kierunku i do Was wrócę.
 
Koriander - ty jesteś z Lubicza? Ja w ogródku to tylko w rękawiczkach, ale wiadomo, że zawsze coś się może przypałętać;/ Tak a propos to muszę się ogarnąć i za niego zabrać, bo chwasty wylazły wszędzie i nie mogę rozpoznać warzywek ;D
nie, z Torunia ale przy Lubickiej :-) U nas podobnie z chwastami, wczoraj Lila poszla nazrywac salaty i przyniosla jakies klebisko trawy:-p
 
reklama
Andzia - Meago mówiła, że czasami te zmiany się samoistnie wchłaniają w bardziej zaawansowanej ciąży. Być może tu będzie podobnie? Jeżeli podjęliście decyzję, to spróbuj jak najbardziej cieszyć się macierzyństwem...Zamartwianie się nie pomoże, chociaż wyobrażam sobie jak to brzmi...
 
Do góry