Cześć dziewczyny,
Przepraszam, że się nie odzywałam, ale leżałam tydzień w szpitalu. Znów dostałam krwotoku, tym razem nie skrzepy, tylko rzadka krew (sory za szczegóły) i natychmiast pojechałam do szpitala. Tam zatrzymali mnie na oddziale, seria badań no i okazało się, że mam mało wód płodowych, zrobiono mi test który wykazał sączenie się wód. Okazało się, że znów powstał krwiak (2,5 cm x 1,5 cm) i on mógł spowodować przerwanie pęcherza. Biorę antybiotyk na ewentualne zakażenie i w połowie grudnia (jeśli dotrwam znów szpital i badania).
Jakoś tak ta cała sytuacja mega stresuje, teraz wizyty mam mieć co tydzień ale strasznie mi się ten czas dłuży, bo boję się kolejnego badania, a najbardziej kolejnej wizyty w toalecie. Ta powyższa sytuacja przydarzyła mi się w trakcie leżenia (wstałam siusiu) i nic a nic nie robiłam, więc tym bardziej taka bezradność człowieka ogarnia.
Staram się pić po 3 l płynów dziennie z nadzieją, że może dzięki temu stan wód się zwiększy. W każdym razie nie zaszkodzi, a psychicznie lepiej.3majcie kciuki by wszystko było dobrze ;-)
Przepraszam, że się nie odzywałam, ale leżałam tydzień w szpitalu. Znów dostałam krwotoku, tym razem nie skrzepy, tylko rzadka krew (sory za szczegóły) i natychmiast pojechałam do szpitala. Tam zatrzymali mnie na oddziale, seria badań no i okazało się, że mam mało wód płodowych, zrobiono mi test który wykazał sączenie się wód. Okazało się, że znów powstał krwiak (2,5 cm x 1,5 cm) i on mógł spowodować przerwanie pęcherza. Biorę antybiotyk na ewentualne zakażenie i w połowie grudnia (jeśli dotrwam znów szpital i badania).
Jakoś tak ta cała sytuacja mega stresuje, teraz wizyty mam mieć co tydzień ale strasznie mi się ten czas dłuży, bo boję się kolejnego badania, a najbardziej kolejnej wizyty w toalecie. Ta powyższa sytuacja przydarzyła mi się w trakcie leżenia (wstałam siusiu) i nic a nic nie robiłam, więc tym bardziej taka bezradność człowieka ogarnia.
Staram się pić po 3 l płynów dziennie z nadzieją, że może dzięki temu stan wód się zwiększy. W każdym razie nie zaszkodzi, a psychicznie lepiej.3majcie kciuki by wszystko było dobrze ;-)