hej Dziewczyny!
widzę, że działo się u Was dużo w ten weekend, bo mało napisałyście
Ja zaliczam weekend do udanych. Wczoraj jak zwykle początek dnia zaczęliśmy sportowo-treningowo a potem rodzinny spacer, obiad, film, czyli tak jak lubię najbardziej.
Za to dzisiaj skoczyłam sama z córą na działkę, bo mąż musiał popracować. I narobiłam się jak dziki osioł. Miałam wpaść i zabrać kilka rzeczy, ale jak zobaczyłam moją biedną działeczkę przysypaną gnijącymi liśćmi to musiałam coś z tym zrobić. I tak przez 4 godziny grabiłam, wynosiłam liście i jeszcze trawę skosiłam i dom przed zimą ogarnęłam. I jestem szczęśliwa :-)
Dolegliwości nadprogramowych u mnie brak.
A i jeszcze dostałam wczoraj super wiadomość od znajomej, która mieszka w Sztokholmie, że przywiezie mi wkrótce całą masę ubranek po jej wnuku, który ma teraz około 6-7mies. Rany ale się cieszę! nie dość, że oni mają takie ładne ciuszki dla dzieci, to jeszcze nareszcie coś dla chłopca! Ja mam tony sukieneczek i spódniczek, żadnego chłopca małego nie ma w rodzinie