Nie ma takiej możliwości :-) we czwartek idę do szpitala i jak młody sam po dobroci nie chce wyjść to mu trochę pomożemy. Mam plan że najpóźniej do weekendu daję mu czas a w niedzielę 23 akcja poród. Ja mam terminy, plany, nie będę siedziała ze wzrokiem utkwionym w majtki czy to już czy nie... niech się chłopak ogarnie.
Co do humorów to mi też byle pierdoła od razu psuje humor, do tego w rodzinie sporo drobnych spięć, więc co chwilę się denerwuję. Potem mi się poprawia, a potem znowu. Huśtawka pierwsza klasa ;-)
Poza tym ledwo chodzę i oczywiście zapytałam wujka gooogle czy jest się czym przejmować, ale odpowiedź nie jest jednoznaczna (bolące krocze to oczywiście normalny objaw ciąży ale może być też.rozejście spojenia łonowego. I tak się zastanawiam czy jest sens szybciej iść do lekarza (wizyta dopiero za tydzień). Gdyby nie to, że logistycznie to jest cała kombinacja to bym się nie zastanawiała... Oj marudzę :-(