reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

.::: Mamusie kwiecień 2014:::.

W maju termin, a dopiero teraz powiedzieli? no to faktycznie owiane wszystko tajemnica :-)

Wiesz co ja w październiku pisałam do niej że chętnie odkupię ciuszki po jej dwóch synkach (wiem, że sie u nich nie przelewa) to już nic nie odpowiedziała a wcześniej mówiła, żebym się o dziecko starała bo dla mnie to wszystko trzyma. Tak wiec ona wiedziała tylko trzymała to w tajemnicy. Dalej pewnie uważa, że nikt nie wie, że jest w ciąży :D
To jej trzecie dzieciątko, warunki mieszkaniowe .... jeden pokój dla nich plus 3 dzieci - tak sobie myślę, że to może dlatego jest top secret.
Jak to mówi mój mąż "skoro weszło to i wyjdzie" i po co ukrywać :D
 
reklama
Wiesz co ja w październiku pisałam do niej że chętnie odkupię ciuszki po jej dwóch synkach (wiem, że sie u nich nie przelewa) to już nic nie odpowiedziała a wcześniej mówiła, żebym się o dziecko starała bo dla mnie to wszystko trzyma. Tak wiec ona wiedziała tylko trzymała to w tajemnicy. Dalej pewnie uważa, że nikt nie wie, że jest w ciąży :D
To jej trzecie dzieciątko, warunki mieszkaniowe .... jeden pokój dla nich plus 3 dzieci - tak sobie myślę, że to może dlatego jest top secret.
Jak to mówi mój mąż "skoro weszło to i wyjdzie" i po co ukrywać :D

A może (tfu, tfu) dzieciaczek jest chory i to ukrywaja,
 
super, dawaj znać ze szpitala i oby jak najdłużej udało się donosić.


Laski widziałam Lusię.
Makabra, nikt nie powinien własnego dziecka w takim stanie oglądać.
Widać jak się męczy oddychając, jakieś drgawki co chwilę (ponoć normalne)
Jest strasznie malutka, nie pozwolili mi zrobić zdjęcia.
Czuję, że ją zawiodłam... gdybym dała radę jeszcze tydzień, dwa, wszystko było by inaczej.

Kochana nie zawiodłaś Jej absolutnie !!!!!! Nie wolno Ci tak pisać pod żadnym pretekstem !!!!
Musimy pamiętać, że nic nie dzieje sie po to żeby było gorzej.
Na pewno jest Wam cieżko ale Ty musisz być silna żeby Malutka nie odczuła, że jesteś mocno zdenerwowana. Jesteś jej potrzebna pełna sił. Zwróć rownież uwage jak bardzo jej stan polepszył sie od porodu !!!!
Trzymajcie się i pisz w miarę możliwości oczywiscie :*
 
super, dawaj znać ze szpitala i oby jak najdłużej udało się donosić.


Laski widziałam Lusię.
Makabra, nikt nie powinien własnego dziecka w takim stanie oglądać.
Widać jak się męczy oddychając, jakieś drgawki co chwilę (ponoć normalne)
Jest strasznie malutka, nie pozwolili mi zrobić zdjęcia.
Czuję, że ją zawiodłam... gdybym dała radę jeszcze tydzień, dwa, wszystko było by inaczej.

Dagmar - Mimo, że przez ostanią dobę przeszłaś przez wiele to mam ochotę Ci porządnie nastukać:angry::angry: Czyś ty kobieto oszalała, ze mówisz takie rzeczy!!!!! Lusia nie mogłaby wybrać sobie dzielniejszej mamy, która wbrew wszystkiemu donosiła ją do 35 tygodnia i to jeszcze prowadząc dom z trójką dzieci i kłopotami co rusz spadającymi jej na głowę!!!! Zrobiłaś wszystko, absolutnie wszystko co mogłaś zrobić, a teraz daj lekarzom i przede wszystkim czasowi działać. Sama się zdziwisz jak zobaczysz Lusię za parę dni - już przecież sama oddycha a ledwio co wczoraj była pod respiratorem!!!! Ani się obejrzysz a będziesz ją miała w domu i nawet nie odczujesz, że była urodzona parę tygodni wcześniej bo tak Ci da w kość:-) Po mamusi będzie waleczna i zadziorna:-D;-)


Witam :)
Dagmar wytrzymałaś tyle przeciwności w tej ciąży, Nie obwiniaj się tak musiało być. Najważniejsze że lekarze dbają o Lusię.
Zovita współczuję choroby, Ja też cukrzyca, ale dietą na razie wyrównuje, mam nieraz 136 cukier ale to jak przesadzę z obiadem. Uważaj w szpitalu na ich dietę bo mogą Ci dawać białe pieczywo- Ja byłam na swoim jedzeniu nic ze szpitala nie jadłam. Ale ja insuliny nie mam i trudno mi było na ich jedzeniu dietą utrzymać cukier. Aha jak dostaniesz Dexawen nie martw się że cukier skoczy- ten steryd na płucka dziecka działa że podwyższa cukier- Mi na dwa dni do 175 po obiadku podwyższało. Dopiero po szpitalu moja diabetolog mnie uspokoiła że to ten steryd tak mi podwyższył cukier.

A ja dziś smutna.Byłam o 7 rano u lekarza w sprawie zaświadczenia do cc i nie dała.Pojechałam na ktg. Do tego dzidzi na ktg nie współpracowało, zapis zawężony. Skierowała mnie lekarz na IP. A tam zjadłam kanapkę i dopiero ktg było reaktywne. A usg przepływy ok, tylko znowu mam AFI 21, miałam wielowodzie, teraz w górnej granicy wody. Niektórzy martwią się małowodziem, ja odwrotnie wielowodzie znowu sie wkrada. A w czwartek AFI było 19 buuuu Lekarz mówiła że jak jutro ktg będzie zawężone to szpital:-:)-:)-(
Dziś zaczynam szkołę rodzenia, ciekawe na ilu zajęciach będę?

Nieznajoma - trzymam kciuki, żeby się jakoś sytuacja u Ciebie unormowała!!!!

Mój dzień dzisiejszy niestety nie należy do udanych, bo dobra passa i idealny stan w ciąży diametralnie się zmieniły. Na dzisiejszej wizycie dowiedziałam się, że szyjka znacznie mi się skróciła więc muszę zacząć przyjmować luteinę i leżeć plackiem i jeżeli przez najbliższy tydzień nie będzie poprawy to idę do szpitala. Do tego jak wróciłam do domu to okazało się, że zaczęłam krwawić. Ginekolog kazała mi zaczekać w domu dwie godzinki, żeby sprawdzić czy krwawienie nie jest wynikiem badań i jeżeli dalej coś się będzie dziać to od razu mam jechać na IP. Całe szczęście objawy już ustąpiły i chyba faktycznie coś mi się stało przy badaniu. W każdym bądź razie stres miałam ogromny, a pierwszą rzeczą jaka mi przyszła do głowy była "przecież ja nie mam jeszcze nic do szpitala". Tak więc teraz leżę plackiem i zamawiam szpitalny niezbędnik, a męża ubiorę w pranie i prasowanie ubranek , bo okazuje się, że mogą się jednak przydać wcześniej niż przewidywałam.

AguniaGR - i ty mi się sypiesz kobietko???:szok: A ja myślałam że my dwie to takie nie do zdarcia ciężarówy co pewnie przenoszą dwa tygodnie skoro nic im nie dolega:tak: Trzymaj sie ciepło, leż z nogami w górze i szalej online, a mąż niech szaleje z żelazkiem:tak:


nie jestem przekonana. Mogłam od Izby wrzeszczeć, że chcę steryd albo jak zaczęła boleć głowa od razu wołać a nie czekać że przejdzie, albo coś

:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: jw - powtarzać się nie będę:wściekła/y:


Doczytać wszystkiego nie dam rady, będę nadrabiać jak wyjdę a nie wiem kiedy to będzie. Dzwoniłam do swojego ginekologa poinformować go gdzie i dlaczego jestem i za 10 min był u mnie, rozmawiał z prowadzącym i powiedział że wyjdę jak mnie wyleczą i może to trochę potrwać bo wyniki mam kiepskie i surcze są dlatego dostałam celeston na płucka dla małego tak na wszelki wypadek.

Trzymajcie się cieplutko i niech narazie żadna więcej się nie rozpakowuje ;-)

Super ginekolog:-) My się staramy nie rozpakować, narazie większość z nas stara się zapakować w torby:-D


Mam takie pytanie do foremek, które już miały zaszczyt korzystać z forum przy poprzednich pociechach, powiedzcie mi, czy to taki standard i specyfika ciężarówek że nie ma tu jakichś kwasów, jadu i kłótni na wątku, czy to tylko my jesteśmy jakieś "special ediszyn" ;-)
Pomijam zgrzyt sprzed kilku miesięcy między mną i beatką (która się już jakoś nie udziela ;-P ) na temat wyższości cc nad sn, bądź odwrotnie :D bo to chyba był jedyny incydent, że się kilku z nas ciśnienie podniosło i piana z ust potoczyła ;)

My z całą pewnością jesteśmy "special edition" - ja nie mam co do tego żadnych wątpliwości:-D:-D

dziewczyny mam pytanie, apropo prania i prasowania :)

wrzucilam pajace, takie cieplejsze, i teraz nie wiem czy je tez prasowac? a jesli tak to chyba jakos od srodka bo na zewnatrz jest taki mily misio ze jak to uprasuje to nei wiem czy on taki miły zostanie :) nie mam doswiadczenia w tych sprawach, na metce jest niby ze mozna prasowac na najnizszej temperaturze, no i tez zonk :szok:

Ja takie moje cieplejsze pajace potraktowałam takim gorącym wyrzutem pary i zostawiłam jeden dzień na zewnatrz, żeby się dosuszyły:tak:
 
Kłuje mnie lewy jajnik ( o ile coś jeszcze z niego zostało bo Kubuś zawzięcie coś majstruje z tamtej strony):tak:
 
Kroczek ja sie nie dziwie ze sie pomylilas bo jest nas strasznie duzo!!
Viltutti chyba jestesmy wyjatkowe... a co do cc/sn to chyba jest to po prostu drazliwy temat jak sa odmienne zdania.
Nie wiem co komu bo pisze z tabletu.
Po 2tyg lezenia dzisiejszy spacer byl dla mnie jak maraton!
Ja mam sprawnego meza i 100% pewnosci ze sobie da rade z szykowaniem jak by byla potrzeba. Musi miec tylko liste nic wiecej. W moim szpitalu trzeba miec tylko koszule, klapki, kosmetyki, papier toaletowy!, szlafrok... kubek i sztucce sa dostepne wszelkie podklady daja na miejscu...
Uciekam sie nawizytowy wywnetrznic :(
 
reklama
WItam :-)

Dagmar, dziewczyny już Ci wszystko napisały na temat Twojego rzekomego zaniedbania, to się nie będę powtarzać, powiem tylko, że to prawdziwy cud, że wytrzymałaś tak długo.

Edysiek, mąż milutki, mój ma to samo :-D

Mika, to wyobraź sobie, że mój tata nadal swoim znajomym nie powiedział, że będzie dziadkiem, przykro mi trochę, ale w sumie on się nie nadaje ani na rodzica, ani na dziadka, i chyba się to nigdy nie zmieni...

Ancona, trzymaj się tam:*

Dziewczyny, Was tyle leży, reszta się oszczędza (oprócz Jotemki- imprezowiczki), a ja za tydzień mam powrót na uczelnię :szok: mąż mnie namawia, żebym sobie odpuściła, ale chyba mnie nie przekona...

A torby nie mam spakowanej, ba, nawet jeszcze samej torby nie mam! Viltutii możesz mnie ochrzanić. Ale ja nie chcę... Jeszcze mam tyyyle czasu, na pewno przenoszę!
 
Do góry