reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

.::: Mamusie kwiecień 2014:::.

Dagmar, a jaki wpływ miałaś na ten stan przedrzucawkowy? Albo inne przypadłości? Zdecydowanie żaden, więc o ile nie dysponujesz jakimś mocami nadprzyrodzonymi to raczej nie miałaś możliwości jej zawodzić... Ogarnij się babo, taka kolej rzeczy. Skoro mała urodziła się nieco wcześniej to jakieś tam przypadłości są w to wpisane, nie porównuj jej do klusków urodzonych w terminie, bo takie porównania to będziesz mogła robić za miesiąc. A na tle dzieci urodzonych tak samo wcześniej jak ona, to radzi sobie normalnie o ile nie lepiej.

nie jestem przekonana. Mogłam od Izby wrzeszczeć, że chcę steryd albo jak zaczęła boleć głowa od razu wołać a nie czekać że przejdzie, albo coś

Witam :)
Dagmar wytrzymałaś tyle przeciwności w tej ciąży, Nie obwiniaj się tak musiało być. Najważniejsze że lekarze dbają o Lusię.
Zovita współczuję choroby, Ja też cukrzyca, ale dietą na razie wyrównuje, mam nieraz 136 cukier ale to jak przesadzę z obiadem. Uważaj w szpitalu na ich dietę bo mogą Ci dawać białe pieczywo- Ja byłam na swoim jedzeniu nic ze szpitala nie jadłam. Ale ja insuliny nie mam i trudno mi było na ich jedzeniu dietą utrzymać cukier. Aha jak dostaniesz Dexawen nie martw się że cukier skoczy- ten steryd na płucka dziecka działa że podwyższa cukier- Mi na dwa dni do 175 po obiadku podwyższało. Dopiero po szpitalu moja diabetolog mnie uspokoiła że to ten steryd tak mi podwyższył cukier.

A ja dziś smutna.Byłam o 7 rano u lekarza w sprawie zaświadczenia do cc i nie dała.Pojechałam na ktg. Do tego dzidzi na ktg nie współpracowało, zapis zawężony. Skierowała mnie lekarz na IP. A tam zjadłam kanapkę i dopiero ktg było reaktywne. A usg przepływy ok, tylko znowu mam AFI 21, miałam wielowodzie, teraz w górnej granicy wody. Niektórzy martwią się małowodziem, ja odwrotnie wielowodzie znowu sie wkrada. A w czwartek AFI było 19 buuuu Lekarz mówiła że jak jutro ktg będzie zawężone to szpital:-:)-:)-(
Dziś zaczynam szkołę rodzenia, ciekawe na ilu zajęciach będę?

lepiej idź na ten oddział. Widzisz po mnie jak szybko może dojść do stany, kiedy nie ma odwrotu :(
Każdy dzień dla dziecka jest na wagę złota a jak się uda podać sterydy to już w ogóle super
 
reklama
Dagmar, nie przyjmuje w ogole do wiadomosci ze Ty masz sobie cos do zarzucenia! Na przekor wszystkim przeciwnosciom donosilas do wzglednie bezpiecznego momentu i urodzilas Lusie i powinnas o tym myslec wylacznie z duma a nie zastanawiac sie co moglas zrobic lepiej lub inaczej. Twoja corcia juz nie raz udowadniala w trakcie ciazy ze jest bohaterka wiec nie mam watpliwosci ze sprawy szybko przybiora lepszy obrot. Nie wyobrazam sobie nawet co musisz czuc widzac ja pod aparatura, ale absolutnie nie powinnas sie dolowac i twierdzic ze zawiodlas, bo jest zupelnie na odwort. Przekaz Lusi ze wiele osob o niej cieplo mysli i musi szybko nabierac sil!
 
Jotemeczko to ja coś pokręciłam:-p Auliya przepraszam:tak:
Udanej wizyty:)

Agunia to witamy wśród leżących:tak: Pamiętaj leżenie może wydłużyć szyjkę i tego życzę. Dobrze że już Ci to krwawienie ustało :tak: Teraz życzę pomyślnych wieści odnośnie szyjki.
Matko dziewczyny czy my się już sypiemy powoli:szok: Ale że jak... za wcześnie jeszcze dla większości z nas:no:

Nieznajoma no brak słów jak nas ostatnio co niektóre same problemy spotykają. Siły życzę i jeszcze zaciśniętych nóg:)
 
Dagmar dziewczyny napisały już wszystko co istotne więc ja tylko dodam od siebie, że trzymam za was mocno kciuki i przede wszystkim zadbaj o siebie psychicznie.

Wszystkie nadciśnieniowe i szpitalne dziewczyny trzymajcie się cieplutko i pewnie wszystko dobrze się ułoży, bo przecież musi.

Mój dzień dzisiejszy niestety nie należy do udanych, bo dobra passa i idealny stan w ciąży diametralnie się zmieniły. Na dzisiejszej wizycie dowiedziałam się, że szyjka znacznie mi się skróciła więc muszę zacząć przyjmować luteinę i leżeć plackiem i jeżeli przez najbliższy tydzień nie będzie poprawy to idę do szpitala. Do tego jak wróciłam do domu to okazało się, że zaczęłam krwawić. Ginekolog kazała mi zaczekać w domu dwie godzinki, żeby sprawdzić czy krwawienie nie jest wynikiem badań i jeżeli dalej coś się będzie dziać to od razu mam jechać na IP. Całe szczęście objawy już ustąpiły i chyba faktycznie coś mi się stało przy badaniu. W każdym bądź razie stres miałam ogromny, a pierwszą rzeczą jaka mi przyszła do głowy była "przecież ja nie mam jeszcze nic do szpitala". Tak więc teraz leżę plackiem i zamawiam szpitalny niezbędnik, a męża ubiorę w pranie i prasowanie ubranek , bo okazuje się, że mogą się jednak przydać wcześniej niż przewidywałam.

Jak mi się szyjka zaczela skracać tez krwawiłam po badaniu. Ona się wtedy robi o wiele delikatniejsza i rozpulchniona.
Leż teraz dużo, najlepiej zebys miała tez nogi na jakims walku, żeby były wyżej niż miednica, bo wtedy to nie obciaza szyjki. Ja w każdym razie ciagle mam taki przykaz, wiec pod nogi lozka mam na około 20 cm powsadzane książki żeby było wyżej.
 
Laski, a nie to że chcę personalnie komukolwiek dopierdzielać, ale popatrzcie co się dzieje u nas na forum i pomyślcie, czy pisanie że nie macie jeszcze torby spakowanej, albo co lepsze nie macie jeszcze nic dla dziecka to mądre i odpowiedzialne podejście?
Popatrzcie, jak niespodziewanie pojawiają się jakieś komplikacje i zastanówcie się, czy świadome godzenie się na marnowanie czasu na bieganie po domu i zbieranie rzeczy, na których zebranie miałyście 8 miesięcy to zachowanie dobrej i odpowiedzialnej matki? Dagmar jest najlepszym przykładem na to, jak cenne są pojedyncze minuty kiedy coś się dzieje złego.
Tak więc grzecznie i pokornie do końca tygodnia proszę się i swoje dziecko spakować do szpitala.
 
Dagmar nie pleć głupot! Jesteście dzielne z Lusią i obie dacie radę ze wszystkim!

Doczytać wszystkiego nie dam rady, będę nadrabiać jak wyjdę a nie wiem kiedy to będzie. Dzwoniłam do swojego ginekologa poinformować go gdzie i dlaczego jestem i za 10 min był u mnie, rozmawiał z prowadzącym i powiedział że wyjdę jak mnie wyleczą i może to trochę potrwać bo wyniki mam kiepskie i surcze są dlatego dostałam celeston na płucka dla małego tak na wszelki wypadek.

Trzymajcie się cieplutko i niech narazie żadna więcej się nie rozpakowuje ;-)
 
Laski, a nie to że chcę personalnie komukolwiek dopierdzielać, ale popatrzcie co się dzieje u nas na forum i pomyślcie, czy pisanie że nie macie jeszcze torby spakowanej, albo co lepsze nie macie jeszcze nic dla dziecka to mądre i odpowiedzialne podejście?
Popatrzcie, jak niespodziewanie pojawiają się jakieś komplikacje i zastanówcie się, czy świadome godzenie się na marnowanie czasu na bieganie po domu i zbieranie rzeczy, na których zebranie miałyście 8 miesięcy to zachowanie dobrej i odpowiedzialnej matki? Dagmar jest najlepszym przykładem na to, jak cenne są pojedyncze minuty kiedy coś się dzieje złego.
Tak więc grzecznie i pokornie do końca tygodnia proszę się i swoje dziecko spakować do szpitala.

Generalnie nie pozostaje mi nic innego jak tylko się z Tobą zgodzić. Jak jest wszystko ok to wydaje nam się, że mamy jeszcze dużo czasu i ze wszystkim zdążymy. Otóż nie, bo życie szybko weryfikuje nasze przekonania. Musimy być odpowiedzialnymi mamami i być przygotowane na każdą ewentualność. Tak, tak, wiem, trochę późno to do mnie dotarło, ale lepiej późno niż wcale
 
Ancona, no właśnie, abyś się tam zbyt szybko nie wypakowała, bo viltutti darowała już to małe faux pas dagmar, ale myślę, że zadnej innej już nie daruje ;-)
 
Dagmar piękny suwaczek :-)

Ja nie uważam, że nie spakowana torba kilka tygodni przed terminem to nieodpowiedzialność. Są mamy, które kilka dni przed terminem nie mają spakowanej torby.
Zresztą ja swoją spakowałam ostatnio w niecałe 10 minut, no fakt że większość rzeczy była w jednym miejscu.
Jeszcze nie mam wszystkiego kupionego i ciągle wychodzę z założenia, że zdążę. W sumie mi brakuje podkładów i takich tam do szpitala, ale przecież to można kupić w każdej aptece. Zawsze mąż zdąży kupić, w końcu nie urodzę w 5 minut (choć bym chciała).
Dla dziecka też mi brakuje co nieco, ale teraz z kupnem nie ma problemów, w sklepach wszystko na wyciągnięcie ręki, ewentualnie prze internet można zamówić.
 
reklama
Do góry