Edysiek
odkrywca
U mnie kolejna noc, kiedy nie mogę spać Chyba muszę się przyzwyczaić
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
U nas właśnie była teściowa ehhh zawsze kiepsko znoszę te jej wizyty... Ogólnie jest b. dobrą osobą, miłą, pomocną i w ogóle i z jednej strony fajnie, że niedaleko mieszka, bo zawsze można liczyć na jej pomoc i czasami obiadek Z drugiej strony ona sama mowi "no, czasami sobie coś powiem" i to jest właśnie problem bo ona plecie co jej ślina na język przyniesie, potem często zapomni a ja jednak trochę się przejmuję tym co słyszę. Dzisiaj np. robiła obchód po całym mieszkaniu i komentowała nasze plany zakupowo remontowe po czym stwierdziła na przykład, że "po co kupować łóżeczko, może za jakiś czas bo i tak przecież będzie spać z wami" i w ogóle nie docierało do niej to, że jednak mam na ten temat inną wizję. Oczywiście może wyjść inaczej, czasami na pewno lepiej będzie wziąć dziecko do łóżka, ale moje założenie jest takie, że jednak dziecko ma spać w swoim łóżeczku, a nie w wieku 3 lat nadal spać z mamą, a tata oddzielnie - tak jest właśnie u jakiejś kuzynki, na którą teściowa się powołuje... Ehh może jestem przewrażliwiona ale już czuję, że będą wojny w kwestii podejścia do dzieckaA chcę być maksymalnie grzeczna i dyplomatyczna, więc będzie duuuży problem.
A może moja wizja jest nierealna i rzeczywiście nie da się żeby dziecko spało samo w łóżeczku?
Tak samo np. z porodem, upiera się że powinnam wybrać sobie jakiegoś konkretnego lekarza, który mi zrobi CC, bo to mnie uspokoi. I też nie może zrozumieć, że nie zależy mi na tym, bo i tak to kto zrobi CC zależy od tego kto jest na dyżurze, umówię się z kimś a jego nie będzie i to mnie dopiero zdenerwuje a poza tym sam mój dr prowadzący mówił, że obecnie CC to norma, nawet młody lekarz ma w tym duże doświadczenie i dzisiaj trudniej o lekarza, który poprowadzi trudny poród SN niż zrobi CC.
Duzo zdrowka zycze wszystkim w domu. A co do pralki, to ja pewnie kupilabym nowa, ewentualnie na raty jakbym nie miala gotowki
Rzucanie palenia bardzo popieram i trzymam kciuki. Ja np nie wyobrazam sobie, ze nie tylko ktos pali przy dziecku, ale nawet bral dziecko na rece i przytulal jak smierdzi od niego fajkami I to pewnie zrodzi problem pomiedzy nami i tesiowa jak przyjedzie. Bo u nas jest calkowity zakaz palenia, wiec musi sie zaopatrzyc w elektroniczne papierosy bo to jest rzecz dla mnie nie do przejscia
Witam na forum:-)
Pewnie zjadlas cos co mu smakowalo. Ale zawsze jak sie niepokoisz to podejdz na IP. Ja tez zauwazylam ze od jakichs 2 tygodnie dziecko jest bardzie aktywne, ale mysle ze to ja po prostu im jest wieksze, tym bardziej i dokladniej je czuje
Sandra - wspolczuje takich kontaktow z rodzicielka:-( Wiem, ze czasem nie ma wyjscia, ale chyba juz wolalabym biedowac na wynajetym niz tak zyc. Nikt wam tych lat przezytych w stresie nie odda, a zycie jest tylko jedno - wiec czy
warto tak sie meczyc?
Dagmar - dzieciaki caly czas sie rozbijaja, tak juz jest. Pozdrow go od forumwych ciotek, niech sie lepetyna szybko zagoi a ty do lozka i odpoczywaj
Ja wczoraj nawet nie zagladnelam na forum. W sobote wieczorem bylismy ze znajomymi z pracy na kolacji, pojadlam pysznych rzeczy - ogolnie bawilismy sie super:-). Wczoraj pojechalismy do Ikei, zakupy udane, i nawet podroz przezylam bezproblemowo. Tylko tlum, ktory byl w Ikei w niedziele (jedyna Ikea w Irlandii) mnie po prostu przerazil. W zyciu nie widzialam tylu ludzi na raz w jednym sklepie. Chodzilam tylko i uwazalam zeby mnie nikt wozkiem nie staranowal, o zjedzeniu czegokolwiek w restauracji czy nawet na stoisku z hot-dogami mozna bylo zapomniec bo takie byly kolejki (a juz na pewno ciezarowka kolebiaca sie na spuchnietych stopach raczej by tam nie wystala), wiec wracalam do domu glodna jak nie wiem co.
Kupilismy z mezem nowy stolik pod telewizor, maz sie uparl ze od razu go skreci, cos mu tam potrzymalam ale ogolnie dal rade, potem pomagalam mu zorganizowac i uporzadkowac kable, a mamy ich za polka dziesiatki (swoja droga nienawidze kabli a maz ma mnostwo rzeczy podpiete do tv) i tak mnie po tym bolaly plecy, ze jak wreszcie wybralam sie pod prysznic i spac to wchodzilam na pietro po schodach prawie na czworakach, musialam sie na schodach podpierac rekami o stopnie bo nie moglam sie wyprostowc - oj glupia stara baba. Na szczescie dzis jest duzo lepiej A nowe Tv- centrum ucieszylo dzis z rana moje oczy
Postanowilam tez ze pracuje tylko - jak dam rade - do konca lutego i potem mam nadzieje, ze lekarz mi bez problemu da zwolnienie (no bo narazie podstaw jako takich nie ma), ale juz mi strasznie ciezko w pracy wysiedziec, pracuje od 16ej do 24ej, i juz w polowie dnia brzuch mi twradnieje, nogi bola i puchna od siedzenia. No ciezko po prostu
Dagmar proponuję duże pudło lodów i do wyrka
U mnie kolejna noc, kiedy nie mogę spać Chyba muszę się przyzwyczaić
Dagmar jak ładnie zaczęłaś 34 tydzień