reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

.::: Mamusie kwiecień 2014:::.

kamireszel witaj - będziemy miały podobną różnicę wieku u maluszków :)

ja mam zgagę, maluch leniwy pojedyncze kopniaki strzela i mąż się z dzieckiem nie mogą załapać.
A jutro wylosowałam pasowanie na przedszkolaka, żeby koleżance pomóc z nakręceniem bo ona z maluszkiem na ręku będzie

GoGa_ ja póki co bez tych bóli ale dziewczyny coś wspominały wcześniej...
 
reklama
Witam wszystkie mamuśki.
Na początku chyba wypadało by się przedstawić i przywitać...wiec trochę o mnie, a raczej o nas.
Mam 29lat i jestem mamą 4,5 letniego Filipka. Gościłam na tym forum w czerwcu 2009 :)
Obecnie jestem w 20tc nie do końca jeszcze pewnej Laury (mam nadzieje że siusiak już nie wyrośnie) :-D
Termin mam na 12 kwietnia, ale ciekawe jak to będzie... Fifiego urodziłam w 38+3 także ciekawe czy nie zahaczę o marzec.
Tyle w skrócie.....jak się "oswoję" trochę to popiszę więcej....
Pozdrawiam wszystkie mamuśki i życzę duuuużo zdrówka.:tak:


Witamy, i widzę że póki co mamy ten sam termin porodu bo ja też mam na 12 kwietnia tylko że u nas chłopak :-).

Co do leków to ja poza femibionem 2, biorę magne b6 2 razy dziennie po 1 tabletce i biofer folic też 2 razy dziennie po 1 tabletce ale ja tak biorę z powodu moich napięć (i oczywiście nospa do tego też 2 razy dziennie)
 
Kroczku 18 idę na urlop i po urlopie do lekarza i na L4 :) a teraz 26 mam USG połówkowe :) już nie mogę się doczekać :)))) i mam nadzieję że się potwierdzi że będzie córa :) hihi :) pozdrawiam :)
 
Kamireszel, witaj w grupie kwietniówek:)
Ja wczoraj o północy zaliczyłam ostry dyżur okulistyczny bo nabawiłam się infekcji oka, od miesiąca mnie męczy, już wydawało się że mi przeszło a wczoraj zaczęłam wyglądać jak Dzwonnik z Notre Dame. Dziś żeby nie straszyć klientów zostałam w domu, miałam czas na spokojne ugotowanie obiadu. Zrobiłam łososia pod pierzynką z sera i śmietany, mąż stwierdził że częściej musiałabym nie chodzić do pracy, córciom też smakowało.
My na połówkowe czekamy do 28-go, mam nadzieje że ten tydzień zleci i po badaniu się uspokoje. Czuje ruchy maleństwa ale jeszcze delikatne. Ciekawe kto w tym brzuszku siedzi...:)
 
Witajcie wieczornie.
Juz nie pamietam co ktora pisala!!!!Wiec bedzie tak beznickowo ;-)

Torbiele sie zdarzaja w glowce, ale tak jak dziewczyny pisaly, zazwyczaj nic groznego z tego nie wynika. Wiekszosc wchlania sie jeszcze w czasie ciazy, a czesc jakis czas po porodzie. Najwyzej bedziecie musieli zrobic usg przezciemiaczkowe po porodzie dla kontroli. Ale gratuluje coreczki!!!

Agusia tobie tez gratuluje wynikow amniopunkcji!!!!! To tylko dowodzi tego ze wyniki to tylko wyniki. O niczym nie przesadzaja. Teraz mozecie byc spokojniejsi.

Mojeboje fajnie ze sie odezwalas! Myslalam dzisiaj o Tobie co u Ciebie slychac. Dobrze ze wszystko w porzadku.

Co do bolu spojenia to ja juz kilka razy pisalam ze tak mialam w pierwszej ciazy. Bol masakryczny. Balam sie ze mi sie spojenie rozchodzi albo szyjka skraca, ale moja gin sprawdzila to na usg i okazalo sie ze wszystko bylo ok. Po prostu wszystko sie rozciaga i niestety moze tak bolec i niewiele mozna z tym zrobic.

Mnie skurcze nog bardzo meczyly w pierwszej ciazy. Wiekszosc czasu musialam brac duze dawki magnezu. Potem doszly skurcze macicy. Eh jak sobie teraz pomysle to ta ciaze przechodze znacznie lepiej. Co prawda na poczatku mialam mdlosci ale nie wymiotowalam a w pierwszej ciazy tak. Wtedy meczyly mnie skurcze nog, okropny bol spojenia, wiezadel i ogolnie brzucha, teraz nic takiego. Wtedy od ok 18 tygodnia mialam skurcze macicy, teraz odpukac wszystko jest ok. Wtedy plamilam w 9tc, przeszlam zapalenie pecherza, zapalenie zatok z antybiotykiem, wyrwanie osemek, teraz tylko jakas grzybica sie placze od czasu do czasu. Teraz ogolnie czuje sie dobrze. Minely mi te okropne zawroty glowy i omdlenia. Mam wiecej sily a brzuszek nie boli o ile nie nadwyreze sie za bardzo. Ale nawet jesli cos zaboli to szybko mija po chwili odpoczynku. Ogolnie ciesze sie ciaza i kopniaczkami i oby tak zostalo.

Tak sie rozpisalam ze juz nie pamietam co wiecej mialam napisac. Chyba pora isc spac.
 
No to czas na mnie....opowiem troszkę o sobie i nie ukrywam,że oczekuję od Was podpowiedzi bo nie wiem co mam robić....
Pierwszą ciążę "nosiłam" w Irlandii. Tam jest inny świat, inni lekarze, ludzie i zasady więc teraz w PL uczę się wszystkiego od nowa. Będąc w ciąży z Filipkiem pracowałam fizycznie do końca kwietnia, a 5 czerwca urodziłam zdrowego malucha. Ciąża przebiegała bez żadnych bóli, komplikacji jedynie na koniec ok 34tc dopadły mnie alergie pokarmowe i dostawałam okrutnych wysypek....poród....6 minut:tak:.
Teraz... 2 ciąża to dla mnie jakaś katastrofa od samego początku...od samego początku do końca 3 miesiąca dokuczały mi niesamowite bóle podbrzusza....w między czasie tj. w 10tc dostałam krwotoku.....wylądowałam na pogotowiu....uniknęłam szpitala.....dzięki Bogu nie poroniłam....skończyło się na antybiotykach i lekach na podtrzymanie...Od tamtej pory plamiłam do chyba 14tc. Miesiąc później znów choroba i antybiotyki.....po prostu ciągle coś:shocked2:. Ruchy maleństwa poczułam wyjątkowo szybko bo w 14tc. Rozmawiałam z lekarzem i powiedział mi, że należę do rekordzistek pod tym względem, ale to głównie przez to, że jestem bardzo szczupła no i 2 dziecko szybciej się odczuwa. Przez te wszystkie choróbska wyniki robiłam z opóźnieniem.....14.11 okazało się że mam złe wyniki z toksoplazmozy. IGM 3,98 dodatni i IGG 142,6. Tego samego dnia gin. robił mi USG i powiedział, że z małą wsio ok. Powiedział mi, że taki wynik toxo wskazuje na przebytą chorobę ale nie wiadomo kiedy i dał mi skierowanie do lek. chorób zakaźnych by zdecydował czy podawać mi jeszcze antybiotyk czy już nie warto. Kolejnym problemem jest to, że w okolicy mamy 1 zakaźnego a kolejki..... prywatnie nie przyjmuje. Jak usłyszałam termin sierpień 2014 to mi się słabo zrobiło. Zaczęłam błagać o wizytę, tłumaczyć o co chodzi to udało się zarejestrować na 28.11.2013. Kupa czasu jeszcze....a każdy dzień to dla mnie wieczność. Boję się, strasznie się boję żeby nie było za późno... podpowiedzcie mi coś dziewczyny.... może któraś z Was coś więcej wie na ten temat...aaa zapomniałabym dodać, że nie mam pojęcia kiedy mogłam to cholerstwo przechodzić....zwierząt nie mamy bo jestem alergikiem...także styczności z kotem 0 chyba, że sąsiadów na podwórku:baffled: podpowiedzcie coś PROOOOSZĘ
 
kamireszel z tego co słyszałam to koty tylko w 20-30% są przyczyną zarażenia toksoplazmozą. Zdecydowanie najwięcej przypadków wynika z jedzenia surowego niedogotowanego mięsa. Ja miesiąc temu miałam stracha bo jadłam (co prawda w restauracji, ale jednak) łososia, który był przygotowany wg jakiejś specjalnej metody, długo ale w niskiej temperaturze. Potem doczytałam, że taka metoda oznacza ryzyko dla kobiet w ciąży właśnie no i od razu podczas wizyty poprosiłam gina o skierowanie na badanie w tym kierunku. U mnie na szczęście skończyło się dobrze, ale miałam stracha przez jakiś czas. Generalnie jakieś sushi, ryby wędzone na zimno, tatar itp, nigdy nie wiadomo jak się trafi... A może warto powtórzyć badanie? Może wtedy się okaże, że tamto badanie było błędne, albo da się porównać wyniki i na tej podstawie stwierdzić kiedy było to zakażenie (przypuszczam że to IGG się zmienia z czasem, ale to tylko moje wnioski na podstawie tego co czytałam, absolutnie się na tym nie znam).
 
reklama
W takim razie lecę jutro heh już dziś rano na krew ale tym razem do innej przychodni....zobaczymy co wyjdzie..... a surowe mięso.....tak jadłam trochę tatara jak miałam okres obżarstwa, zjadłam a później się zorientowałam jaka...... jestem ale już było po ptakach bo tatar z talerza zniknął. Po za tym nic innego mi nie przychodzi do głowy. Ryb i innych wynalazków wodnych nie jadam bo nie lubię....mięso owszem smażone, gotowane....po za tym nieszczęsnym tatarem....
 
Do góry