Dzis byly chrzciny Olafa ... ło matko boska. Ubralam dziecko w body ala koszula, elegancka z mankietami, z muszką i ślicznym, usztywnionym kołnierzykiem po czym Młody po wsadzeniu w fotelik samochodowy się spektakulanie porzygal zjedzona 3h wczesniej zupa!
Myslalam ze mnie krew zaleje
Musialam go w samochodzie przebierac w zwykle biale bodziaki, a na gore zalozyc sweterek, ktory zrobila tesciowa mojej siostry dla jej coreczki. Bialy, dziargany na drutach. I tak tez oto moj syn stanal do chrztu. Wszystkie dzieci w bialych becikach. a Olo w sweterku i bodach z kroliczkiem
Wiem w sumie, ze moglam z 3 takie koszule kupic i sie przygotowac. Dalam ciala. I nawet fotki mu nie strzelilam w terj muszce i koszuli bo myslalam ze mase bede miala na to czasu
Przynajmniej w kosciele byl grzeczny. Beblal sobie na glos i przeszkadzal ksiedzu, ale to bylo nawet zabawne.
Aaaaaaaaaaaa no i na zakonczenie dnia uslyszalam wspanialy kompement od swojej 6 letniej siostrzenicy. Zapytala mnie czy jestem jeszcze w ciazy ... od jutra sie odchudzam
Ech ciesze sie ze juz mam to za soba, naprawde.
A no i mojemu chyba tez zeby ida, bo tak sie slini na potege ze nie nadazam z podkladaniem mu tetrowych pieluch pod brode. I miele w paszczy wszystko co sie nawinie.