Cześć dziewczyny :-)
U nas też łapki ciągle w buzi i oczywiście związany z tym ślinotok :-). Jedzenie w porządku a dopajać nie dopajam bo młoda cycowa. Czasem tylko wezmę trochę przegotowanej wody i małej po parę kropli to dzioba podaję łyżeczką, ale to bardziej w celach edukacyjnych, żeby nam później łatwiej z pierwszymi przecierkami poszło. Emma nawet lubi łyżeczkę :-)
Marcia, Auliya - super, że idziecie do przodu z budowami i przeprowadzkami :-). Oby tak dalej i bez zakłóceń :-)
Ja mam dzisiaj całkiem udany dzień. Dzisiaj moje 38 urodziny i powiem wam, że w zeszłym roku byłam załamana upływem czasu, brakiem dziecka. 4 lipca byliśmy w Polsce i między innymi przygotowywaliśmy się do kolejnego in vitro, ale po naszych doświadczeniach, tak jakoś bez entuzjazmu podchodziliśmy do sprawy. Wracaliśmy do Irlandii już wiedząc, że ciąża jest, ale trochę brakowało nam wiary w jej szczęśliwe zakończenie , bo dlaczego miało by być inaczej.
A dziś rano dostałam od mojej córci najpiękniejszy uśmiech na świecie i chyba nie miałam nigdy lepszych urodzin:-). To wystarcza za wszystkie prezenty świata :-)
Dodatkowo mężu dał mi fajny prezent i dziś dokładnie przyszły mi dwa canvas'y, które zamówiłam z portretami Emmy w tym ubranku króliczka i wyszły ślicznie, więc już zdobią domek a ja, mimo że dzieć dzisiaj coś marudny, kwęka, spać nie chce a mnie plecy bolą, jestem szczęśliwa. Bo w zeszłym roku o tej porze myślałam że nigdy nie będę mamą, mimo że tak bardzo tego chciałam.
Za trzy tygodnie lecimy do Polski. Już nie mogę się doczekać spotkania z rodziną i znajomymi. Jakże inny będzie ten wyjazd:-)