Wtrącę się chociaż tutaj nie mój wątek bo widze że rozmawiacie o kolejkach i ustepowaniu miejsca. Wiele lat temu, jak widac po moim starszym synu, każdy ustępował miejsca w komunikacji państwowej, mało tego były to czasy gdy w sklepach stawały po mięso dwie kolejki: normalna i dla inwalidów i kobiet w ciąży. Korzystałam z tej drugiej)) A teraz... dwa tygodnie temu poszłam z moim wielkim dzieckiem na zakupy żeby nie nosić i stanełam przy kasie: dla matek, dla kobiet w ciąży. Przede mną dziewczyna z wózkiem, mocno starszy pan i jakiś człowiek około 40tki. Syn głosno mówi żebym przeszła przed człowieka, on się spojrzał na mnie, na brzuch i odwórcił plecami a potem na taśmę wykładał rzeczy z koszyka w tempie ślimaka. Dodam, że długie stanie i chodzenie powodują u mnie mocne bóle podbrzusza. Ledwo doszłam do domu. Kilka dni temu kupowałam jakieś drobiazgi w biedronce... kolejka straszna bo jedna kasa czynna i ktoś puka mnie w ramię. Kasjerka: proszę niech pani podejdzie do kasy nr 4 ) Otworzyła dla mnie i zamknęła gdy już zapłaciłam
Rysica atak wózkiem sklepowym też przeżyłam niedawno, dobrze że mąż był ze mną. Otworzył niekulturalnie buzię i powiedział babie co myśli na ten temat. Jakie było oburzenie, że jej sie uwagę zwróciło bo przeciez chciała tylko karkówkę w chłodni pooglądać Ręce po prostu opadają... dochodzę do wniosku, że kultura osobista Polaków została gdzieś w dżungli afrykańskiej
Rysica atak wózkiem sklepowym też przeżyłam niedawno, dobrze że mąż był ze mną. Otworzył niekulturalnie buzię i powiedział babie co myśli na ten temat. Jakie było oburzenie, że jej sie uwagę zwróciło bo przeciez chciała tylko karkówkę w chłodni pooglądać Ręce po prostu opadają... dochodzę do wniosku, że kultura osobista Polaków została gdzieś w dżungli afrykańskiej