reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

...::Mamusie grudniowe 2013::.. :)

reklama
tiluchna co u ciebie, trzymasz sie???
vici juz nie pamietam kolorów. pewnie są standardowe tak jak piszesz bo usg to zawsze czarnobiałe jet.. ja zawsze jakos w amoku jestem podczas usg :-)
mb to waga z ostatniego usg w 33tyg, juz nie miałam po nim zadnego pomiarowego. Tydzien temu mialam tylko takie usg na szybko zeby potwierdzic polozenie i stan lozyska, oszacowali mi wage porodowąna 2900-3200g
mamaktosia ja tez sie boje bóli ale jakos chyba bardziej martwi mnie czy ogarniemy opiekę dla córki jak juz sie zacznie :baffled:
Baska a jutro cie puszcza jak wszystko ok?
 
zostaje na kolejna.noc, rozwarcie nie postepuje jest niecale 2, skurcze natomiast silniejsze, mloda wchodzi w.kanal bocznie glowka, nie pozostaje nic jak czekac, lekarz ma.nadzieje ze Mloda wysunie sie z kanalu i zmieni pozycje, nic nie heda przyspieszac az do 38 tyg, jedynym wskazaniem teraz do cc bedzie odejscie wod. jak do jutra nic sie nie zmieni to bede.mogla.isc.do domu i codziennie meldowac sie na ktg. m.nadzoeje ze wroce do domu i doczekam 40 tyg i ze bede mogla was ndrobic ;)
 
ja się czuję już totalnie do dupy...jest mi cięzko masakrycznie...remont w domu...atmosfera jak na stypie...bo mój kochany stwierdził że zrobi wszystko sam...i zrobił ale 1 pokój bo sił nie ma bo pracuje...dziś nie poszedł bo ledwo zywy...robota stoi...torba szpitalna gdzies w moich myslach jedynie...

ale się zmieniło BB
 
Cześć ciężarówki,

Ja się przestaję mieścić przy biurku z brzuchem, najwygodniej mi leżeć na piersiach jak piszę, co za upadek:-p Z iPada pisać nie umiem, niby próbuję czasem, ale pokracznie mi idzie, więc wolę nerwów nie tracić.

Małej znowu ropieją oczka:no: Chyba czeka nas kolejna wizyta, a już myślałam, że poszły precz te zapalone spojówki:wściekła/y:

vici witaj z powrotem:tak: Tak sobie właśnie rozmyśliwałam gdzie się podziewasz?

tiluchna kciuki!!!

Baśka bo tak to u nas w szpitalach niestety często wygląda...Zamiast błyskawicznie wszystko zrobić i puścić to lubią potrzymać bez sensu...Nigdy tego nie pojmowałam, a zewsząd narzekania, że kasy na karmienie pacjentów nie ma:confused2:
No nic, grunt, że wszystko dobrze z synciem:tak:

Ag Krk jej, mam jednak nadzieję, że Cię nie weźmie na dobre...

Mamuska umknął mi Twój post rano i pytanie o "porodowe" samopoczucie;-) Tak się czuję "na ostatnich nogach" dalej. Myślę jednak, że to kwestia tego, że cały czas zapinkalam, a jednak organizm już rozpaczliwie spolegliwości się domaga. Jednak dzieciaki rok po roku to wyzwanie nie lada, jeszcze się drugie nie urodziło, a już to odczuwam:-D Ale, jakoś pociągnę mam nadzieję.

ananaska współczuję:no: Oby tylko lepiej było.

Dziko tu jakoś teraz:eek:
 
AIA na pewno dasz radę, między mną a moim bratem jest 11 miesięcy różnicy nie wiem jak moja mama to zrobiła :rofl2:

ANANASKA ja Ci się wcale nie dziwię remont, zmiana mieszkania na końcówce ciąży to nie lada wyzwanie. Mogę pogratulować mieszkania??? W końcu się Wam udało
Co słychać u synka? Spóźnione ale szczere STO LAT z okazji 4 urodzinek!!!
 
A mnie kość łonowa pobolewa, aż mnie to wkurza już :-( a w sumie to nie jestem pewna, czy to to, bo pierwsza ciaża i trudno mi bóle zidentyfikować;-) mam nadzieję, że tylko tyle się będzie działo na razie:-(

Basia no na pewno tego nie przemyśleli, a takie bezmyślne przedłużanie Twojego wyjścia to stres dla Ciebie:no:

tiluchna trzymam &&&&, oby mała się namyśliła:tak:

ananaska jej, nie ma to jak remont i obietnice mężów, wiem coś na ten temat:sorry:

-Aia- biedna ta Twoja córeczka:no: a ja się ciągle o kogoś obijam, już się też nie mieszczę nigdzie:-D;-)
 
cosiek a dziękuję...urodziny miał w dniu rozpoczęcia remontu,kupiłam tort ,prezent ,zdmuchneliśmy swieczki :-) mały się ucieszył bardzo.Zaczął chodzić do klubiku na pare godzin,bo diabeł w domu do kwadratu:wściekła/y:dziś zakatarzony wiec posiedział ze mną,potem spacer i przeszło...ale cyrk w domu z nim że o jezuuuu:-D

awunia...mój to tak dzis marudził ze go wszytsko boli ze myslałam ze zatłukę...wczoraj z rana leciałam do marketu bo bezpiecznik,bo zamiast robić cos konkretnego to się bawił gniazdkiem i pieprzneło ze się spaliło przed 21...i dupa z robotą...a mówiłam zeby zostawił...ale gdzie tam on wie lepiej co ma robic...no i tylko on jest zmeczony pracą...ja tylko w jego oczach narzekam...zeby to wiedział czasem jak ciezko z tym bebechem...ale to temat rzeka...
 
reklama
Tiluchna no to trzymamy kciuki, niech ta Mała się chowa! :)
ananaska dzień już się kończy, więc trzeba mieć nadzieję, że będzie tylko lepiej! sto lat dla Małego :) :):) fajnie, że poszedł do klubiku.. Dla Niego to na pewno dobra rozrywka:)
Aia noo wyzwanie to Cię dopiero czeka... Niestety! Ale powiem Ci, że moja przyjaciółka ma dzieciaki między którymi jest 1 rok i 3m-ce różnicy i powiedziała, że to najlepsza decyzja w Jej życiu! :) Widzę, że odczuwa zmęczenie bo dzieciaki mają teraz jedno 2 lata we wrześniu skończyło, a drugie teraz 11 miesięcy będzie miało, ale Ona twierdzi, że najgorsze niebawem minie :):):)
W ogóle jak tu dziwnie po tych zmianach...
Mi się humor trochę poprawił jak M wrócił z pracy, więc chociaż tyle dobrego... ;)
 
Do góry