reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2021

Hej 😊 czy sa tu mamy ktore niebawem wracaja, lub wrocily juz do pracy? Jak nastawienie, jak poradzilyscie sobie z organizacja, rozłaka itp?
 
reklama
Hej 😊 czy sa tu mamy ktore niebawem wracaja, lub wrocily juz do pracy? Jak nastawienie, jak poradzilyscie sobie z organizacja, rozłaka itp?
Ja wróciłam już od września, mały świetnie się zaadoptował. Początkowo jeszcze dystansował się od dzieci, jest najmłodszy w grupie ale teraz już bawi się ze wszystkim. Co do rozłąki nie było większego problemu szybciutko się przyzwyczaił. Wielki plus że synek świetnie rozwija się w żłobku, robi niesamowite postępy aż sami się dziwimy 🙂
 
A jak Ty znioslas rozlake?
Ja lubie swoja prace, tym bardziej, ze przed ciaza zaczelam robic jeszcze nowy, dodatkowy kierunek wiec wroce i czeka mnie cos nowego, co mnie mega jara. Ciesze sie tez, ze odpoczne od tej codziennej monotonii ale z dnia na dzien co raz bardziej przeraza mnie rozlaka z corka. Pracuje w systemie 12h wiec na dobra sprawe jak bede wychodzic to bedzie spala i jak bede wracac to bedzie juz spala. Nie pracuje oczywiscie codziennie tylko 3 max 4 dni w tyg.
 
A jak Ty znioslas rozlake?
Ja lubie swoja prace, tym bardziej, ze przed ciaza zaczelam robic jeszcze nowy, dodatkowy kierunek wiec wroce i czeka mnie cos nowego, co mnie mega jara. Ciesze sie tez, ze odpoczne od tej codziennej monotonii ale z dnia na dzien co raz bardziej przeraza mnie rozlaka z corka. Pracuje w systemie 12h wiec na dobra sprawe jak bede wychodzic to bedzie spala i jak bede wracac to bedzie juz spala. Nie pracuje oczywiscie codziennie tylko 3 max 4 dni w tyg.
Na początku wiadomo cały czas myślałam co tam u niego teraz już łatwiej, doszliśmy do pewnej rutyny. Też od samego początku wiedziałam że do pracy chce wrócić jak najszybciej i może dlatego miałam dużo czasu żeby się nastawić i jakoś łatwo nam poszło. Gorzej było z odstawianiem się od piersi ale też jakoś daliśmy radę. Pracuję 8h dziennie mały jest w żłobku 7-7.5h mamy ten komfort że mąż ma pracę zdalną tylko kilka wyjazdów w miesiącu więc jesteśmy w stanie zgrać grafiki.
 
A jak Ty znioslas rozlake?
Ja lubie swoja prace, tym bardziej, ze przed ciaza zaczelam robic jeszcze nowy, dodatkowy kierunek wiec wroce i czeka mnie cos nowego, co mnie mega jara. Ciesze sie tez, ze odpoczne od tej codziennej monotonii ale z dnia na dzien co raz bardziej przeraza mnie rozlaka z corka. Pracuje w systemie 12h wiec na dobra sprawe jak bede wychodzic to bedzie spala i jak bede wracac to bedzie juz spala. Nie pracuje oczywiscie codziennie tylko 3 max 4 dni w tyg.
Na początku wiadomo cały czas myślałam co tam u niego teraz już łatwiej, doszliśmy do pewnej rutyny. Też od samego początku wiedziałam że do pracy chce wrócić jak najszybciej i może dlatego miałam dużo czasu żeby się nastawić i jakoś łatwo nam poszło. Gorzej było z odstawianiem się od piersi ale też jakoś daliśmy radę. Pracuję 8h dziennie mały jest w żłobku 7-7.5h mamy ten komfort że mąż ma pracę zdalną tylko kilka wyjazdów w miesiącu więc jesteśmy w stanie zgrać grafiki.
 
Hej 😊 czy sa tu mamy ktore niebawem wracaja, lub wrocily juz do pracy? Jak nastawienie, jak poradzilyscie sobie z organizacja, rozłaka itp?
U nas nie było tak super. Młody zaczął się adaptować w żłobku w połowie listopada, ja miałam wrócić do pracy 1 grudnia. Wróciłam 13, byłam jeszcze 14 grudnia w pracy (czyli 2 dni) i od 15 już musiałam iść na zwolnienie (urlop wypoczynkowy nie jest z gumy). Mały od połowy listopada już trzeci raz ma rotawirusa, po kilku dniach dostaje kataru, z którego dostaje zapalenia uszu. Jeśli chodzi o sam jego pobyt w żłobku to na początku było kiepsko. Bardzo płakał i nie był w stanie odkleić się od swojej wychowawczyni... do tego stopnia, że nie mogła wyjść do toalety. Teraz już było coraz lepiej podobno... choć codziennie rano płakał, gdy go rozbierałam w szatni. Płakał też po powrocie do domu, cały czas chciał być noszony. Ja w sumie rozłąkę zniosłam dużo lepiej niż przy pierwszym dziecku. Wtedy oddając dziecko na 1 godzinę na adaptację, całą godzinę przepłakałam. Teraz wiem niby że żadna krzywda tam mu się nie dzieje, żłobek jest sprawdzony, dostaję jednak depresji z powodu ciągłych chorób maluszka... I tym, że co chwilę jestem na urlopie albo na zwolnieniu.
 
U nas nie było tak super. Młody zaczął się adaptować w żłobku w połowie listopada, ja miałam wrócić do pracy 1 grudnia. Wróciłam 13, byłam jeszcze 14 grudnia w pracy (czyli 2 dni) i od 15 już musiałam iść na zwolnienie (urlop wypoczynkowy nie jest z gumy). Mały od połowy listopada już trzeci raz ma rotawirusa, po kilku dniach dostaje kataru, z którego dostaje zapalenia uszu. Jeśli chodzi o sam jego pobyt w żłobku to na początku było kiepsko. Bardzo płakał i nie był w stanie odkleić się od swojej wychowawczyni... do tego stopnia, że nie mogła wyjść do toalety. Teraz już było coraz lepiej podobno... choć codziennie rano płakał, gdy go rozbierałam w szatni. Płakał też po powrocie do domu, cały czas chciał być noszony. Ja w sumie rozłąkę zniosłam dużo lepiej niż przy pierwszym dziecku. Wtedy oddając dziecko na 1 godzinę na adaptację, całą godzinę przepłakałam. Teraz wiem niby że żadna krzywda tam mu się nie dzieje, żłobek jest sprawdzony, dostaję jednak depresji z powodu ciągłych chorób maluszka... I tym, że co chwilę jestem na urlopie albo na zwolnieniu.
U nas też adaptacje przechodził potem tak jak u was tydzień w żłobku tydzień w domu na szczęście głównie katary, raz zapalenie uszu, na szczęście mają grupę 8 osobowa i liczę że już złapał już od każdego wirusa i teraz od początku grudnia chodzi bez przerwy. Z tą rozłąka to podobno im młodsze dziecko tym mu łatwiej.
 
U nas też adaptacje przechodził potem tak jak u was tydzień w żłobku tydzień w domu na szczęście głównie katary, raz zapalenie uszu, na szczęście mają grupę 8 osobowa i liczę że już złapał już od każdego wirusa i teraz od początku grudnia chodzi bez przerwy. Z tą rozłąka to podobno im młodsze dziecko tym mu łatwiej.
Tak też słyszałam, że im młodsze tym się lepiej adaptuje. Mogłabym oddać dziecko wcześniej do żłobka ale dużo ale toi nie wchodziło w grę że, względu na finanse. Płacimy za żłobek ok 1300 zł miesięcznie. Choć... Jak widzę, bo teraz się dzieje, ile wydajemy na leki, ile mniej pieniędzy dostaje jeśli muszę iść na zwolnienie, to można było rzeczywiście oddać go wcześniej.
 
Hej 😊 czy sa tu mamy ktore niebawem wracaja, lub wrocily juz do pracy? Jak nastawienie, jak poradzilyscie sobie z organizacja, rozłaka itp?
Ja wracam od 1 lutego... Ja z jednej strony się cieszę, bo będę miała więcej energii jak wrócę z pracy do domu. Teraz już mam dość prowadzenia domu, irytuje mnie wszystko. Ale też przykro, że to już koniec, że nie powtórzy się już ,,nasz,, czas 😭
 
reklama
Tak też słyszałam, że im młodsze tym się lepiej adaptuje. Mogłabym oddać dziecko wcześniej do żłobka ale dużo ale toi nie wchodziło w grę że, względu na finanse. Płacimy za żłobek ok 1300 zł miesięcznie. Choć... Jak widzę, bo teraz się dzieje, ile wydajemy na leki, ile mniej pieniędzy dostaje jeśli muszę iść na zwolnienie, to można było rzeczywiście oddać go wcześniej.
To prawda ceny są ogromne u nas na szczęście część dopłaca miasto tak że wychodzi nam ok 1000 za żłobek. Ostatnio dzwonili do nas z państwowego że mogą synka przyjąć ale nie zdecydowaliśmy się go przenosić tu gdzie jest ma super opiekę 2 panie na 8 dzieci więc my też mamy komfort psychiczny że jest dobrze zaopiekowany
 
Do góry