lemurka specjalnie przeszukalam inne forum wlasnie o tej znajomej co lekarze mowili ze maly ciezko chory, ze powinna usunac:
.z dzidzia mojej siostrzenicy jest źle....niestety ostateczne wyniki dopiero za dwa tygodnie ale na 90% ciąża do usunięcia
|
w tym wypadku to już raczej przesądzone. Najgorsze jest to czekanie współczuje jej serdecznie w sobtę zryczałyśmy się z nia i siostą. Ona juz jest przygotowana na zabieg tylko jeszcze czeka na badania swoje i męża żeby choć trochę poznac przyczynę. Genetyk jej powiedział że nie takie uposledzenie jest baaaaaaaaaaaaaardzo żadkie i dokładnie jeszce nie potrzafił powiedzieć co dokładnie mogłoby dolegać dzidzi ale powiedział że napewno bedzie to wielozespołowe i wielonarzadowe łącznie z upośledzeniem umysłowym. |
miała robione wszystkie badania, najpierw było USG potem test PAPPA a 3 tygodnie temu miała amniopunkcję i to sa wyniki z amniopunkcji , |
Według USG dziecko rozwija sie prawidłowo jest wręcz książkowo wszystkie parametry wgktórych bada się dziecko na USG sa w górnych granicach normy. szystkie kończyny prawidłowe bez jakiegoś wodogłowia serce też w porządku. na jest w 18 tygodniu i jeszcze nie ożna zrobić dokładnych badan narządów wewnętrznych, ale poza tym wszystko jest oki. Dzidzia się rusza macha łapkami przeciera oczyska. tylko te *******one badania genetyczna. Aga mówi że boi sie robić sobie nadzieję i wcale sie jej nie dziwię.
Dokładne badania łącznie z ich kairotypem beda za jakies 1,5 tygodnia....
z wstępnych badań wynika że jest jakas tam translokacja na chromosomie 11 a Agnieszki ginekolog powiedział im że w dzieci z translokacja na tym chromosomie nie rodzą się. Nie dożywają nawet połowy ciąży same umierają
A tu szczesliwy final po analizie stricte genetycznej rodzicow i malego Iwo:
biegnę żeby podzielić się z Wami moim szczęściem
Moja Agusia była dziś u genetyka
Jest bardzo duże prawdopodobieństwo że jej SYNEK bedzie zupełnie zdrowy
Młody ma co prawda translokacje na chromosomie 11 ale odziedziczył ja po mamusi
Ona tez ma ta translokację. Poza tym wszystkie chromosomy sa sparowane więc nie powinno byc mu nic złego. Napedził nam żuczek stracha ale już będzie tylko dobrze. Ona jest szczęśliwa że wkońcu może cieszyc sie ciąqżą tak jak powinno być od początku. Teraz juz moga planować i kłócic sie o imię dla urwiska. Jeszcze napewno będa sie martwić czy wszystko bedzie dobrze bo muszą zrobić echo serduszka no i ogólnie wiadomo że rodzice sie martwią czzy wszystko będzie dobrze. |
|
i maly urodzil sie zdrowy

wiec niech kolezanka idzie jeszcze do genetyka, niech szuka informacji, bo lekarze bywaja omylni, nawet aminopunkcja moze dac falszywy wynik...
ja kiedys myslalam nad tym, co bym zrobila, gdyby sie okazalo, ze ktores dziecko jest chore, mialam obiekcje, balam sie, ze moze sobie nie poradzilabym i wogole, ale pot-em doszlam do wniosku, ze nie moglabym zabic swojego dziecka, nie moglabym z tym potem zyc, poza tym nikt nie daje gwarancji, ze jak urodzisz zdrowe dziecko, to one zdrowe bedzie przez cale zycie... moja szwagierka ma kolezanke, ktora usunela ciaze, bo okazalo sie, ze dziecko urodzi sie z zespolem Downa, potem urodzila zdrowe dziecko, ale niestety mialo rzadko spotykane komplikacje po szczepieniu i teraz jest uposledzone ruchowo i umyslowo i musi sie nim non stop zajmowac :/ i pewnie jej teraz ciezko zyc z tamta decyzja... wspolczuje jej sytuacji i takiej traumatycznej decyzji ktora ja czeka... wiecie czego bym sie najbardziej bala gdybym zdecydowala sie usunac ciaze, w ktorej mialo by sie urodzic ciezko chore dziecko? ze po usunieciu, okazaloby sie, ze dzecko bylo zdrowe :/ a lekarz sie pomylil...bo takiej decyzji potem nie da sie odwrocic... :-(
wiktoria ojj to rzeczywiscie bez wizyty u lekarza sie nie obedzie... bo to nie jest normlane by miec tak czesto mdlosci i to wieczorami, a dodatkowo meczysz sie kobietko :-(
a moje dziecko z stanem podgoraczkowym do przedszkola poszlo, tak strasznie chciala byc na faschingu-bal karnawalowym, w tamtym roku nie byla bo chora i teraz tez miala nie isc, tylko tatus stwierdzil,ze nic jej nie bedzie wrrr.... no i lzy bo mama ma inne zdanie, mam nadzieje, ze sie nierozlozy :/
walentynkowa smacznej kawki

aaa sprzatanie mnie tez czeka... bo w ferworze szybkiego zbierania sie do przedszkola, wyrzucilam wszystko z szafek w lazience w poszukiwaniu tuszu z brokatem, ktorego i tak nie znalazlam
