reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majowe mamy 2017

Dziewczyny tez macie taka skleroze ?
Ja rano wlozylam pranie i zostawilam specjalnie drzwi otwarte od pomieszczenia gdzie stoi pralka zeby nie zapomnieć o praniu, przed chwila patrze a drzwi zamknięte. Nie przypominam sobie zebym je zamykala.

A teraz przezylam chwile grozy. Zostawiłam drzwi na podworko otwarte zeby przewietrzyc i poszlam robic obiad. Przed chwila patrze a drzwi zamknięte, myslalam ze sie same zamknely ale klamka opuszczona. Juz sie wystraszylam ze mi ktos wszedl do domu ale na szczęście mam psa haha.

Skleroza na maxa

Oj tak. Wczoraj szukalam w papierach zaświadczenia o grupie krwi. Znalazłam i zapomniałam gdzie położyłam [emoji13]

Napisane na LG-D280 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Ja na święta muszę mieć posprzatane perfekcyjnie. Święta to dla mnie szczególny czas kiedy jesteśmy wszyscy razem i musi być posprzatane, ugotowane, upieczone i bez żadnych kłótni. Tak na codzień lubię porządek, ale zdarza mi się strajkować. Jak widzę, że inni domownicy kładą lache na wszystko to pewnego pięknego dnia przychodzą i jest zaskoczenie bo nie ma obiadu, nie ma nic na obiad i nie ma na czym zjeść, a ja czytam książkę. Wiedzą wtedy, że poważnie przegieli

Napisane na LG-D280 w aplikacji Forum BabyBoom
 
hehe dobry strajk, ja tak nie umiem, jak mam w domu bałagan jestem nerwowa. Oczywiście miewam dni, że nie mam weny i niektóre rzeczy sobie odpuszczam, ale raczej staram się utrzymywać jako taki porządek, jestem w tedy spokojniejsza ;)
Świąt w domu nie robię, jeździmy do rodziców ale na święta sprzątam bardziej, wiadomo.

dzisiaj miałam w planie zabrać się za garderobę, ale jakoś nie mam weny....jakiegoś lenia mam. Ale za to wyszorowałam piekarnik! haha
Idę, bo zupy w końcu nie ugotuję
 
Ogolnie mysle ze dzieci powinny miec swoj wklad w utrzymaniu domu w czystości. W zaleznosci od wieku oczywiście.

Mam taka ciocie która ma corke w moim wieku, u cioci zawsze porzadek byl. Jak sie przeprowadzalam to kilka tygodni u nich mieszkalam. I to co widziałam to byla masakra. U kuzynki ktora miala 22 lata w pokoju wszedzie pelno ubran, kosmetykow i ogolnie wszystkiego na meblach, podlodze, lozku. Ciocia jej zawsze sprzatala w pokoju jak goscie przyjezdzali. Co tydzien sprzatala jej lazienke (kuzynka ma swoje pietro) przygotowywala jej jedzenie do pracy. Gotowala dla wwszystkich ale kuzynka nigdy jej nie pomaga ani w gotowaniu, ani w sprzataniu ani w niczym. Mysle ze ta dziewczyna nie potrafi nawet jajecznicy zrobic.
Dziewczyna ma 25 lat. Mieszka w domu rodzicow z chlopakiem a mama jej sprzata pietro i robi pranie. Nawet sie do rachunkow nie doklada[emoji50]

Mi bylo strasznie ģlupio i jak u nich mieszkalam to sprzatalam lazienki, kuchnie, odkurzaläm a ona sie tym nie przejmuje

 
Dzadzi mnie też to wkurza jak jest sajgon, no ale moje towarzystwo tak potrafi przegiac, że zachowują się jakby służbę mieli. Oj ja dużo potrafię zrozumieć, ale to jest brak szacunku dla mnie

Napisane na LG-D280 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Ale mam niemila.niespodzianke z rana. Dzis pospalysmy z Zuza do 9 30 i jak wstalysmy ustalilysmy ze jemy jajecznice. W lodowce byly tylko dwa jajka wiec stwierdzilam ze pojde do taty ( mieszka pod nami) i pozycze z dwa jajka. Ale mialam niemile zaskoczenie jak za drzwiami zobaczylam ledwo zywego Tofika. Lezal biedny nawet glowy nie mial sily podniesc. Okazalo sie ze tata byl z nim z samego rana u weterynarza bo chodzil jak pijany po podworku okazalo sie ze pies ktory jest regularnie odkleszczany zlapal kleszcza i ma ciezkie zapalenie watroby. Kiepsko wyglada a ze jest juz stary to watpiliwe ze z tego wyjdzie. Masakra.

Napisane na G620S-L01 w aplikacji Forum BabyBoom
 
DZIEWCZYNY!!! Sorry że krzyczę witrualnie!!!

Dzwoniłam za wynikami awidalności, mam bardzo wysokie. Poniżej 0,2 jest niska czyli zakażenie niedawne, między 0,2 a 0,3 wątpliwe a powyżej 0,3 wysokie czyli dawne zakażenie i choroba przechorowana i mam nabytą odporność mój wynik to 0,54. W ogóle powtórne badanie IgM wykazało że mam wynik wąpliwy a nie dodatni jak na ostatnim.
Dzidzia jest bezpieczna nie będę miała leczenia antybiotykami!!!
 
DZIEWCZYNY!!! Sorry że krzyczę witrualnie!!!

Dzwoniłam za wynikami awidalności, mam bardzo wysokie. Poniżej 0,2 jest niska czyli zakażenie niedawne, między 0,2 a 0,3 wątpliwe a powyżej 0,3 wysokie czyli dawne zakażenie i choroba przechorowana i mam nabytą odporność mój wynik to 0,54. W ogóle powtórne badanie IgM wykazało że mam wynik wąpliwy a nie dodatni jak na ostatnim.
Dzidzia jest bezpieczna nie będę miała leczenia antybiotykami!!!

Super!!!! :)
 
Jestem:)Pojechalam z mezem bo inaczej sobie nie wyobrazalam:)Pani w poczekalni mnie zawolala i podstawila pod faktem dokonanym robimy badanie na test podwojny.A tak sie bronilam ze nie bedę.A mowie trudno.Co ma byc to bedzie:)Maluch ma 54 mm.Termin porodu wedlug usg 1.05 wedlug om 1.05.Nt 1.2 wiec super.Kosc nosowa obnecna.Czaszka,mozg,serce,zoladek,pecherz,rece nogi widzoczne.
Gratulację. Czekałam na Twój wpis i trzymałam &. Wczoraj wieczorem jak szłam spać, to powiedziałąm sobie , "nie no nie wytrzymam do rana, muszę sprawdzić , jak jej wyszły badania" Toteż z uśmiechem na buzi i jakimś wewnętrznym spokojem poszłam spać

Jak bylam mlodsza mialam wiecznie balagan, i w ogole mi to nie przeszkadzalo. moja mama mi ciagle marudzila ze mam posprzątać. Jak przychodzili goscie to wszystko musialo lsnic: powiedzialam jej ze nigdy nie bede jak ona, stwierdzila ze nie wyobraza siebie jak bede mieszkac kiedys sama.Teraz jestem dokladnie taka jak moja mama, przeszkadza mi balagan, a jak goście przychodza to wszystko lsni
Szkoda, że u mnie tak się nie zmieniło :zawstydzona/y:

Moja mama zawsze robila sobote dniem sprzątania, kazdy musial posprzatac swoj pokoj plus cos w domu: np umyc lazienke czy odkurzyc. Ja zawsze upychalam swoje rzeczy do szafek i przecieralam kurze w widocznych miejscach i bylo dla mnie posprzątane
U mnie w domu było podobnie. Sobota dzień sprzątania. Źle to wspominam. Sprzątanie ciągnęło się jak flaki z olejem , a na dworze piękna pogoda i co trochę dzwonek do drzwi "Czy jest Ania? A wyjdzie na dwór" - odp " wyjdzie jak posprząta i zje obiad" Masakra - w sobotę na podwórku pojawiałam się koło 14:00 najwcześniej.

Ja niestety byłam bałaganiarą i jestem. Na szczęście moja bałaganiarska twórczość nie jest na wysokim poziomie. Mój mąż też bałaganiarz ale jego twórczość bogata i wcale mu nie przeszkadza. Szczęście takie, że mnie denerwuje bałagan bardzo szybko. Toteż szybko zaczynam ogarniać. Był moment , że u nas prawie lśniło. To było , jak córa zaczynała raczkować , więc z obawy by nie połknęła kulki kurzu z jakimiś okruchami , sprzątałam 3-4 razy dziennie. Ale teraz wszystko wróciło do normy. Ogólny bałagan bierze się stąd, że ja nie znoszę podziału na " obowiązki domowe kobiety " "obowiązki domowe mężczyzny". Uważam , że facet tak samo jak kobieta ma głowę, ręce i nogi , i nic mu nie odpadnie jak pozmywa, wypierze, ugotuje, zamiecie i umyje podłogę, wytrze kurze, wyprasuje. Tego wymagam od faceta. Mój mąż wszystkie te czynności potrafi ale .... mu się nie chce. Toteż ja na przekór niemu nie zmywam codziennie , nie piorę jego ciuchów, nie prasuję jego ciuchów. W tygodniu jak córa chodzi do przedszkola to nie robię obiadów dla niego. Obiad robię tylko dla siebie. No chyba, że gotuję zupę. Raz w tygodniu strajkuje ze zmywaniem. Jak już nie ma gdzie kłaść naczyń do zmywania, to on w końcu zmywa. Nie jestem typem kobiety, o której się mówi "gospodyni" domu. Dla mnie mieszkanie nie jest moje. Mieszkanie jest nasze i wszyscy musimy dzielić się obowiązkami zamiennie i jeśli od czasu do czasu ma to oznaczać syf w domu , to niech tak będzie, ale ja z przymusu takiego odgórnego nie dam z siebie zrobić sprzątaczki praczki i kucharki. Tym bardziej , że ja nie lubię takiej roli. Mam koleżankę, która uwielbia właśnie być taką gospodynią, u niej zawsze jest czyściutko, pozmywane , ugotowane itd. itd. , typowa kobieta jak z obrazka. Ona się w tym spełnia , jej sprawia to radość. Ja żałuję, że taka nie jestem. Nienawidzę sprzątać, zmywać prasować , prać, myć podłogi. Po prostu tego nie znoszę. Szkoda, że nie mam magicznej różdżki by samo się sprzątało bo jak jest ślicznie czyściutko - to uwielbiam. Dodam , że mam 3,5 letnią córę i u niej w pokoju jedynie odkurzę podłogę i zetrę kurze. Pokój sprząta sama, nieraz pomogę w sprzątaniu , np. włożyć puzzle na półkę , bo nie wygodnie i za wysoko do włożenia itd. Ale zawsze tak jest, że jak nabałaganiła to niech sprząta sama. Sprzątania po sobie zaczęła się uczyć jeszcze przed ukończeniem 1r.ż. W żłobku panie były zachwycone jak ślicznie sprząta a teraz w przedszkolu pani narzeka , że Justynka biega , gada i nie chce sprzątać :rofl2:

A ja wczoraj dość taki intensywny dzionek miałam , zakończony warsztatami "Mamo to ja" . Zawsze jakaś atrakcja. A w piątek idziemy na warsztaty "bezpieczny maluch" . W poprzedniej ciąży też chodziłam na takie warsztaty , wiele się nauczyłam , szczególnie na bezpiecznym maluchu udzielanie pierwszej pomocy. Przydało się w tym roku na wakacjach, mąż ratował 2 letnią dziewczynkę w restauracji i wykorzystał właśnie to o czym mówił pan na warsztatach bezpieczny maluch. Ja zresztą też raz u Justyny musiałam interweniować bo zakrztusiła się jedzeniem. Gdybym nie była na takich warsztatach to nie wiem jak tamta sytuacja by się zakończyła .
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ale mam niemila.niespodzianke z rana. Dzis pospalysmy z Zuza do 9 30 i jak wstalysmy ustalilysmy ze jemy jajecznice. W lodowce byly tylko dwa jajka wiec stwierdzilam ze pojde do taty ( mieszka pod nami) i pozycze z dwa jajka. Ale mialam niemile zaskoczenie jak za drzwiami zobaczylam ledwo zywego Tofika. Lezal biedny nawet glowy nie mial sily podniesc. Okazalo sie ze tata byl z nim z samego rana u weterynarza bo chodzil jak pijany po podworku okazalo sie ze pies ktory jest regularnie odkleszczany zlapal kleszcza i ma ciezkie zapalenie watroby. Kiepsko wyglada a ze jest juz stary to watpiliwe ze z tego wyjdzie. Masakra.

Napisane na G620S-L01 w aplikacji Forum BabyBoom
Kochana mój pies miał to samo rok temu. Uszkodzona wątroba i nerki. Lat 12. Wyszedł z tego ale tyle nerwow i pieniędzy poszło. Ok 1000zl codziennie chodził na kroplówki plus dodatkowo tata w domu mu podlaczal. Pi miesiącu leczenia wyniki były dobre a wątroba zaczęła się regenerować
Jednak dalej groziła mu śmierć bo nic nie jadł. W końcu weterynarz powiedział, że nie ma sensu więcej kasy wydawać zabrać go do domu u będzie co będzie i...odrzyl ;) zaczął jeść :)
 
Do góry