ZdechłaKura
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Wrzesień 2016
- Postów
- 5 395
Vidi, może uznasz to za zbyt ekstremalne, ale może jej by się przydał drugi ( wysterylizowany) kot do towarzystwa? Ja niecierpie mojego drugiego kota, lecz on jest chory przewlekle i ma straszny odór z mordki. Ja zaś mam nadwrazliwosc na zapachy.
Jeśli chodzi o przytulnosc, to Heksa strasznie mocno grzala mi brzuch w ciąży z synem na początku ciąży i w jakimś stopniu czuję większą do niej sympatię. Zresztą, ja uwielbiam koty. Syn bardzo Heksę lubi. Ona potrafi na niego syknac czy podnieść łapę, gdy T.przesadza. nigdy mu jednak nie zrobiła krzywdy.
Przy bardzo małym dziecku trzeba zwierzęta pilnować. One mają prawo nie wiedzieć, ja jestem za to odpowidzialna. Mój ukochany rudzielec (straszny indywidualista) kładł się przy synu i tak spali. A jak młody nie chciał pelzac, czy nawet podnosić glowki (a był na to zdecydowanie czas) obecność kota sprawiała, że robił postępy. Kiedyś wrzuce fotke młodego z edem. Wychowanie ze zwierzętami, w tym wypadku z kotami uważam za bardzo korzystne. Syn jest kotolubkiem. Za psami słabo przepada. Wie, dlaczego koty z psami się nie rozumieją np. (na przykładzie machania ogonem).
Sorry, rozpisalam się. Ciekawe, jak wizyta dzisiejsza. O 13.00. Gosam? Dobrze pamiętam?
Ja umowilam się do fryzjera na 08.11, hurra!
Do niej trudno się umówić. Chyba strzelę coś naprawdę ekstremalnego. W nosie mam , co powie mąż. Kasia Pawlowska koki-loki Opole (fejs). Tam można zobaczyć, co ona wyczynia. Aż mnie kusi fiolet ciemny z buraczkowym, kurcze. A mąż niech będzie szczęśliwy, że nie będzie to tęcza o wściekłych kolorach, chociaż, kto wie...
Jeśli chodzi o przytulnosc, to Heksa strasznie mocno grzala mi brzuch w ciąży z synem na początku ciąży i w jakimś stopniu czuję większą do niej sympatię. Zresztą, ja uwielbiam koty. Syn bardzo Heksę lubi. Ona potrafi na niego syknac czy podnieść łapę, gdy T.przesadza. nigdy mu jednak nie zrobiła krzywdy.
Przy bardzo małym dziecku trzeba zwierzęta pilnować. One mają prawo nie wiedzieć, ja jestem za to odpowidzialna. Mój ukochany rudzielec (straszny indywidualista) kładł się przy synu i tak spali. A jak młody nie chciał pelzac, czy nawet podnosić glowki (a był na to zdecydowanie czas) obecność kota sprawiała, że robił postępy. Kiedyś wrzuce fotke młodego z edem. Wychowanie ze zwierzętami, w tym wypadku z kotami uważam za bardzo korzystne. Syn jest kotolubkiem. Za psami słabo przepada. Wie, dlaczego koty z psami się nie rozumieją np. (na przykładzie machania ogonem).
Sorry, rozpisalam się. Ciekawe, jak wizyta dzisiejsza. O 13.00. Gosam? Dobrze pamiętam?
Ja umowilam się do fryzjera na 08.11, hurra!
Do niej trudno się umówić. Chyba strzelę coś naprawdę ekstremalnego. W nosie mam , co powie mąż. Kasia Pawlowska koki-loki Opole (fejs). Tam można zobaczyć, co ona wyczynia. Aż mnie kusi fiolet ciemny z buraczkowym, kurcze. A mąż niech będzie szczęśliwy, że nie będzie to tęcza o wściekłych kolorach, chociaż, kto wie...