Miałam też przejścia z okulistką, rzekomo dziecięcą. Podejście do dzieci było u niej takie, jak u mnie do pająków..
Starsza, bardzo, ale to naprawdę bardzo niekulturalna.
Na czytałam się o niej już przed wizytą, ale nie miałam wyjścia. Inny lekarz (też prywatnie) miał terminy na 2-3 miesiące.
Weszłam nastawiona na najgorsze, z dyktafonem w kieszeni... I owszem, było tak jak pisali w necie. Baba okropna.
Mówię, że synek ma coś na rogówce. Ona na to, że ja przecież nie wiem, co to rogówka i nie umiem jej zobaczyć... Że na pewno mam na myśli spojówke.
Zapytała, jaką mam wadę wzroku. I zapisała w komputerze, że mam zły wzrok (-2), a upieram się, że syn ma coś na rogówce..
Potem spojrzała na oczko przez lupę i wymazała tekst z komputera...
Powiedziała, że faktycznie to ciało obce w rogówce i odesłała na izbę przyjęć do szpitala.
Napisane na iPhone w aplikacji
Forum BabyBoom