Bry, spałam ponad 8 h, z dwoma mini przerwami - na siku i ratowanie kuchni przed deszczowymi przeciekami...
Za tydzień o tej porze prawdopodobieństwo bycia jeszcze w ciąży będzie u mnie coraz bliższe zeru, także zaciskam zębiska i próbuję być cierpliwa. Dziś wyskoczyłam na szybkie zakupy ze stangretem, bo za kierownicę to dopiero po porodzie wskoczę, zmokłam ale się przewietrzyłam, spożywka na weekend jest, najwyżej będziemy jedli ciastki owsiane, których napiekłam wczoraj 6 wielkich blaszek..
Bolid Alki czysty, złożony, materac wywietrzony, torby jak stały tak stoją, jutro anestezjolog (stres/nerwy) i szukam sobie jakiegoś zajęcia, pranie poprasuję... obiad mega szybki - spagetti z sosem łowicz czy inne pudliszki.... Córka będzie zachwycona
Komuś herbatki smacznej???
A nie wiem, czy mi wolno, ale - Klaudię wyrzucają w końcu ze szpitala!!!!!