Jak tak czytam, to w poniedziałek podjadę zapisać się gdzieś do szkoły rodzenia jednak. [emoji1]
A dziś zabiorę piłkę mojemu facetowi, bo idę do niego pod wieczór, a jedna taka się u niego bezproduktywnie wala. [emoji6]
Co to porodu SN.
Przy pierwszym porodzie rodziłam tak właśnie i nie wiedziałam w tamtym czasie, ani że mam solidną wadę serca, ani że mam więcej kręgów w kręgosłupie, niż wypada istocie mego gatunku. [emoji6]
Rodziłam 48h. Byłam totalnie odwodniona, bo solidnie wymiotowałam przed porodem, więc pod koniec zarządzili znieczulenie ZO.
Podali i urodziłam w zasadzie w tym samym momencie.
Ale potem nie mogłam ruszyć nawet palcem, taki przeszywający dopadł mnie ból od tego drenu w kręgosłupie. Tym samym wiem już, że tym razem ZO odpada, bo spokojnie mogłam zostać pięknie sparaliżowana.
Natomiast też bardzo mi zależy na porodzie SN. Zasadniczo boję się operacji, a CC to już jednak spora ingerencja, przecinanie wielu warstw mięśni i proces gojenia, który przy wymagającym nieustannej opieki noworodku do mnie nie przemawia.
Po SN jest super.
Co prawda też się goi, ale mimo wszystko to ogromny komfort.
Napisane na iPhone w aplikacji
Forum BabyBoom