Och, jestem z powrotem
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
podczytywalam wizyty i USG, a tu taka fajna dyskusja mnie ominela...
No u nas to bylo tak, ze Aleks do poczatku usypial przy cycu, kiedy juz spal tak, ze sie przelewal przez rece ja go chyc! do lozeczka, a ten nagle jakby na grochu lezal, stekanie, krzywienie i placz, no to ja go glaszcze - placze dalej, to na rece - placze dalej, do cyca - cisza i znowu zamulanie, spi! wiec ja go chyc! i tak - wierzcie lub nie - po 3-4 razy w ciagu wieczora, az wkoncu kolo godz. 23 zasypial (a cala rutyna zaczynala sie kolo godz. 19, wynik=4h usypiania!).
Az w koncu nie dalam rady, wysiadalam psychicznie i postanowilam wyprobowac metode kontrolowanego wyciszania = dziec po kapieli i nakarmieniu do wyrka, a ja out z pokoju, dziecko wyje, wchodzisz po 1 minucie, glaszczesz, mowisz cieplym acz stanowczym glosem, ze mamusia kocha, ze jest noc i trzeba spac, po czym out, wyje dalej to wracasz, ale juz po 3 min, potem po 5 min, potem po 7min itd. Najciezsze przypadki (mowa o dzieciach) potrzebuja do 2 tygodni na opanowanie metody, Aleks zlapal w jeden wieczor, a plakal w sumie 10 minut, mial wtedy juz 3 miesiace. Odetchnelam z ulga na pare mies., dziecko usypialo pieknie odlozone dolozeczka po wieczornym karmieniu, az... okolo 8-9 mies. nauczylo sie wstawac w lozeczku i juz nie chcialo usypiac polozone do niego, tylko wstawalo i zaczynalo swoje placze, wtedy niepotrzebnie zmieklam i wracalam do pokoju i usypialam malca na rekach (bo juz byl po karmieniu, wiec nie na cycu), a potem po prostu usypial mi na cycku, a ze odkladany do lozeczka wyczuwal to odrazu i zaczynal beczec, to zostawialam go w naszym lozku i tak juz poszlo... nie dawal sie odkladac do swojego ani po karmieniu kolo polnocy, ani po zadnym innym, zaczal tez coraz czesciej - z uwagi na moja bliskosc - zadac cyca w nocy. I tak to wszystko poszlo... Blad popelnilam biorac go na rece i tak usypiajac, bo pewnie wystarczyloby znowu 2-3 wieczory placzu czy marudzenia i zasypialby sam, no ale zabraklo wlasnie tego o czym piszecie, czyli stanowczosci mamy. Oczywiscie tata wtedy odpadal kompletnie, jak tylko zjawial sie w pokoju i probowal mnie zastapic to zaczynala sie istna histeria (jakby nie patrzec tata nie mial mlecznych cyckow).
Postaram sie teraz nie powtorzyc tego bledu, bo kosztowal mnie duuuzo zdrowia psych. i czasu. Nie wspominajac o tym, ze dziecko, ktore nie umie samo zasypiac i zle sypia, w pozniejszym okresie ma klopoty z koncentracja, nadpobudliwoscia itd.
Uff, sie rozpisalam, ale dla mnie to bardzo wazny temat.
A w ogole to dzien dobry Wszystkim!
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)