Witajcie drogie majówki.
Bardzo przeprszm że tak żadko zglądm ale jakoś nie potrfimy się wykurować z grypy jelitowej, wciąż do ns wrca jak bumerang. Mam już do dość, jestem umęczona tym niespnie i ciągłym praniem ubrń i pościeli:-(.
A tak wogólę to widzę że poruszacie ciężkie teamaty, u mnie w rodzinie też ostatnio było gorąco w tym temacie, o mało co by się pół rodziny skłóciło, każdy chciał przekonać do swojego zdania i swojej opinii.
Trzymajcie się cieplutko idę poczytać inne wątki:-)
Bardzo przeprszm że tak żadko zglądm ale jakoś nie potrfimy się wykurować z grypy jelitowej, wciąż do ns wrca jak bumerang. Mam już do dość, jestem umęczona tym niespnie i ciągłym praniem ubrń i pościeli:-(.
A tak wogólę to widzę że poruszacie ciężkie teamaty, u mnie w rodzinie też ostatnio było gorąco w tym temacie, o mało co by się pół rodziny skłóciło, każdy chciał przekonać do swojego zdania i swojej opinii.
Trzymajcie się cieplutko idę poczytać inne wątki:-)