reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Maj 2011

Futrzaczku dziękuję kochana :) A co do polepszenia zdrowia mamy mojej koleżanki to chyba musiałby być cud.Koleżanka pojechała do niej żeby te ostatnie dni przy niej być:(
 
reklama
Cześć dziewczynki . Ja dzisiaj później bo mam w pracy niezły zapiernicz od rana :)
Witam się i spadam dalej do pracy
 
Jolek bardzo wspólczuję koleżance bo wiem co przezywa sam pochowałam tatę jak była w ciąży z najstarszą córką.Niestety takie jest życie i teraz już lżej o tym mówić, ale zawsze już będzie ciężko, święta, urodziny, narodziny dzieci i szarość dnia codziennego, zawsze go nam brakuje:-(
 
Wpadłam tylko na chwilę, przekazać wieści od Poziomek :-) Ja będę tradycyjnie wieczorem (moim wieczorem:-p)

cytuję: Nie wiem kiedy do was wpadnę bo mój (@%&^%%- cenzura) mąż zabrał modem a jak na złość zepsuła mu się ciężarówka na mazurach (@%&^%%- cenzura). Dalej siedzę u teściowej. Buziaki. Poziomka

:-)
 
Wpadłam tylko na chwilę, przekazać wieści od Poziomek :-) Ja będę tradycyjnie wieczorem (moim wieczorem:-p)

cytuję: Nie wiem kiedy do was wpadnę bo mój (@%&^%%- cenzura) mąż zabrał modem a jak na złość zepsuła mu się ciężarówka na mazurach (@%&^%%- cenzura). Dalej siedzę u teściowej. Buziaki. Poziomka

:-)

piękna wiadomość:-D

no współczuję też bym się wkurzyła jakby mi mąż modem zabrał.. chyba bym mu telerz na głowie rozbiła:rofl2::rofl2::rofl2::rofl2:

pozdrów poziomkę no i czekamy az wróci....

 
Za późno wchodzę tutaj bo potem nie umiem odpowiedzieć na wszystkie poruszone tematy.

Księża - nie wszyscy tacy sami. Są i normalni. Niedawno zmarł u nas ksiądz, które całe życie jeździł wszędzie rowerem. Pieniądze zawsze ładował w pomoc ludziom a nawet nie w kościół. Ale to był człowiek przeszło 90-letni więc innej daty. Moja teściowa opowiada czasem historyjkę jak nad morzem będąc z mężem na urlopie spotkała swojego proboszcza z jego kobietą na plaży... Widocznie myślał, że 600 km wystarczy, żeby nikt go nie nakrył. A to był ksiądz krzykacz co wytykał palcami grzechy z ambony :D A mieć dziecko z księdzem to bardzo "opłacalna" sprawa bo niezłe alimenty się ma i pewne. Mój kolega miał zostać księdzem i poszedł do seminarium i potem nam opowiadał jak to uczą, że celibat to zakaz brania ślubu ale "ptaka można męczyć tylko nie za dużo". Kiedyś z moim A pojechali w odwiedziny do młodego proboszcza gdzieś na wsi (kolega tego co miał księdzem zostać) to ich częstował cygarami i whisky i pytał czy pornoli nie chcą pożyczyć, bo ma dużo i że mogliby na dyskotekę pojechać kiedyś bo mu się nudzi i by d..py poobracał. A znajomy to tak tym księdzem zostawał, że w pierwsze wakacje jak pojechał z koleżanką do Holandii do pracy to z dzieckiem wrócili. Księża powinni mieć żonę, dzieci, sami powinni używać kalendarzyka i zobaczyć jak to jest nie chcieć kolejnego dziecka bo poprzednie dały w kość, zobaczyć jak to jest miło nie przesypiać nocy bo dzieci się czymś zatruły i wymiotują na zmianę. Chodzić do szkoły na wywiadówki, poświęcać czas na zabawę, spacery i naukę. Zobaczyć jak to jest żyć z jedną osobą w małżeństwie i jaka to trudna sztuka razem wytrwać, kochać się i podtrzymywać wzajemne pożądanie przez dziesięciolecia. Mieć teściów i pokochać członków rodziny małżonki. Ile wiarygodności by to przydało urzędowi księdza! Przynajmniej wiedziałabym, że kazanie wypływa z czegoś szczerego a nie pustych słów.

Sylwia
- wczoraj zapomniałam pogratulować zakupu domku! My też mamy nadzieję na wakacje lub zaraz po na przeprowadzkę :D

Jolek smutne to co pisałaś. Ciężko patrzeć jak ktoś najbliższy umiera ale takie to życie właśnie jest. Każdy kiedyś doświadczy śmierci rodziców. A adopcja to piękna sprawa. Moi znajomi adoptowali najpierw synka ale był chory i zmarł, nawet nie pomieszkał z nimi tylko non stop szpital. Teraz mają córeczkę w wieku Pauli (do jednej grupy w przedszkolu chodzą) i chcą jeszcze chłopca wziąć. Do dziwnej historii doszło jak wzięli już Hanię bo nagle się okazało, że znajoma w ciążę zaszła! A jest kompletnie bezpłodna więc szok przeżyli chociaż wiedzieli, że nic z tego nie będzie ale hormony zadziałały z tego szczęścia, że mają córeczkę i im się zaszło. Faktycznie ciąża się nie utrzymała ale o tym wiedzieli od początku niemniej byli bardzo zaskoczeni. Zresztą historia zna więcej takich przypadków, że jak się pojawia upragniony maluch to organizm się odblokowuje i jest ciąża. Niektóre kobiety nawet pokarmu dostają. Tym bardziej patrząc na szczęście rodziców adopcyjnych szanuję kobiety, które decydują się oddać swoje dziecko innym do adopcji bo same nie potrafią. Nie mogę złego słowa na taką kobietę powiedzieć, bo tylko ona wie co przeżywa świadomie podpisując dokumenty czy oddając malucha do okienka życia. To tak jakby dawał mu życie po raz kolejny. Raz, że powołała do życia, dwa, że nie usunęła i trzy że daje mu szansę na lepsze życie...
 
reklama
Do góry