reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Maj 2011

reklama
Kamcia na pewno nie będzie cię trzymała 4 miesiące bo już tyle nie masz:-D a na poważnie wiem co czujesz ja też to miewam masakra.
Jolek nie ma co płakać w końcu będą mieli dzidziusia kochać go będą tak samo jak swoje własne i znajoma nie będzie wymiotować i rozstępy jej nie grożą, trzeba szukać pozytywnych stron a nie skupiać się na negatywnych.

:eek: no tak.. hehe
3 miechy tylko zostały..
u mnie już 7 miesiąc się ciągnie :-)
 
no Kamcia to juz prawie koncowka :-)

wspolczuje bolu, ja mialam to samo niedawno ale potrzymalo tylko kilka godzinek i przeszlo. nie wyobrazam sobie meczyc sie z tym dluzszy czas :eek: takze zdrowiej! natychmiast! :-D
 
Rany, ale to leci czas Kochane, a mi się wydaje, że dopiero co zaszłyśmy :) Choć z drugiej strony zaczynam się nudzić, bo nie męczą mnie mdłości, ale nie mam też tyle energii.. Psychicznie bardzo bym chciała, a fizycznie nie daje rady.. no to dostałam od teścia modele Krzyżaków do pomalowania :D

Współczuję Vi, ponoć to straszny ból!:angry:

Nie dziwię się Jolek, owszem adopcja piękna sprawa, choć trudna, ale nie umiem się postawić w miejscu koleżanki, gdybym wybierała ją z konieczności..nie wiem co bym czuła.No i taką nadzieje miała.. :-(
 
Oj czas leci..Jeszcze tak niedawno suwaczek pokazywał mi ponad 200 dni do porodu a jest już poniżej 100 :szok::szok::szok:
 
adopcja to piękna sprawa i zawsze marzyłam o tym, aby mieć własne dziecko i po kilku latach adoptowac cudze. moja chrzestna adoptowała niedawno z mężem dziewczynkę z domu dziecka i jest to coś wspanialego. świadomość, że dzięki tobie ta kruszynka ma szanse na dobre i godne życie. ale do tego trzeba mieć warunki i mieszkaniowe i finansowe. u nas narazie byłoby to niemożliwe. ale w przyszłości? zobaczymy, choć dla mojego M adopcja nie jest tak oczywista. nie jest pewnien, czy byłby w stanie obdarzyć takie dziecko taką samą miłością jak własne. nie uważam aby było to cos zlego, uważam, że to normalne odczucia i naturalne wątpliwości.
 
Wątpliwości są zawsze czy to przy adopcji czy przy ciąży. Ja coraz częściej łapię się na tym że martwię się jak się spiszę jako mama czy sobie poradzę, czy będę wiedziała co jest najlepsze dla mojego dziecka.
 
reklama
Trzeba się wyspowiadać z tego, że się rozwiodło, bo to jest grzech według Kościoła. .

sam rozwód nie jest grzechem, tylko to, co się po nim robi... jesli ktoś się rozwiódł i żyje samotnie, to grzechu nie ma, bo to tak jakby żył w separacji, ale jeśli zwiąże się z inna osobą, to grzechem jest cudzołóstwo.
Tak więc Kamciu nie trzeba spowiadać się z rozwodu, ale z cudzołóstwa, a i rozgrzeszenia nie będzie, jeśli nie ma żalu za grzechy i chęci zerwania z tym grzechem...

Sylwia - moja ginek od początku ciąży zakazała mi w ogóle kąpieli, a że mam tylko wannę, to trudne to było do zrealizowania :/, ostatecznie siedzę w wannie i mam tylko troszkę wody... choć ostatnio zrobiłam wyjątek i nalałam więcej, bo już tęsknię za normalną kąpielą... no i kosmówka się teraz nie odklei ;). Ale na pewno nie może być za ciepła woda!

Co tam jeszcze..., aha, no ja też będę starą pierwiastką... bo w kwietniu stuknie mi 31 wiosna...

Co do szykowania kanapek do pracy mężowi, to u nas M od zawsze robił sobie sam, bo przy 12 skibkach trochę pracy jest... no, czasem mu robiłam i wtedy był bardzo wdzięczny ;) . A inne obowiązki domowe są w miarę sprawiedliwie dzielone. Nie zniosłabym sytuacji, gdybym ja latała i stale coś robiła, a M siedział tylko przed kompem i wszystko miał w nosie. W tym samym czasie każdy robi swoją część domowej roboty, później mamy wspólnie czas dla siebie - taka nasza zasada.

doczytam resztę i może jeszcze coś dopiszę.
 
Do góry